Kujawsko-pomorskie: kobiety najaktywniejsze w spółdzielniach
„W województwie działa 27 spółdzielni socjalnych. To nie firmy, choć zarabiają, nie organizacje pożytku publicznego, choć często pomagają innym. Sprawdzają się w nich głównie kobiety. Ale nie tylko” – tak kondycję spółdzielczości socjalnej w województwie kujawsko-pomorskim opisują „Nowości – Dziennik Toruński”.
Według wyliczeń OZRSS do sierpnia 2012 r. powstało 517 spółdzielni socjalnych w całej Polsce. W województwie kujawsko-pomorskim spółdzielnie świadczą głównie usługi przedszkolne, cateringowe i sprzątające. „Nowości” podają, że można szukać różnych źródeł finansowania spółdzielni socjalnych – z budżetu, PFRON, czy funduszy unijnych, ale podkreślają też, że społecznymi „biznesami rządzą te same prawa, co zwykłymi firmami: na rynku utrzyma się tylko najlepszy i najbardziej konkurencyjny. A to wymaga pełnej mobilizacji”.
Sporo problemów przysparzają spółdzielcom niejasne przepisy prawne. Grzegorz Dudziński, prezes bydgoskiej Spółdzielni Socjalnej Widzących Duszą „Światełko”, skarży się w artykule na trudności w pozyskaniu dotacji (poręczenia) i siedziby (można wynająć, ale na to urzędy pracy patrzą krzywo).
Grażyna Burdzy z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Wspierania Ekonomii Społecznej w Bydgoszczy zwraca uwagę na dużą aktywność kobiet w spółdzielczości socjalnej. „W Kujawsko-Pomorskiem zwykle spółdzielnie socjalne zakładają bezrobotni i niepełnosprawni. Ich członkami częściej zostają kobiety niż mężczyźni, one też chętniej korzystają z innych form pomocy: szkoleń, kursów i studiów podyplomowych. Może to dlatego, że wcześniej nie miały szansy na rozwój zawodowy i edukacyjny, więc lepiej wykorzystują nowe możliwości” – mówi „Nowościom” Grażyna Burdzy.
Źródło: Nowości - Dziennik Toruński