Łamanie kodeksu pracy, mobbing, zmuszanie do wolontariatu, nieumiejętne zarządzanie personelem. To zarzuty, które padają pod adresem organizacji-pracodawców. Czy sektor jest gotowy, aby rozmawiać o sobie jako o pracodawcy? Czy jest gotowy na zmianę sposobu zatrudniania? Jeśli uważasz, że tak, możesz włączyć się w prace Partnerstwa Tematycznego, które w ramach wprowadzania w życie Strategicznej Mapy Drogowej Rozwoju Sektora Obywatelskiego zajmować się będzie warunkami zatrudnienia w organizacjach pozarządowych.
Warszawska Fundacja Bęc Zmiana i gdańska Fundacja Wyspa Progress – to dwie organizacje, na przykładzie których opisuje się ostatnio niekorzystne warunki pracy w trzecim sektorze. Obu przypadkom, ale przede wszystkim problemom, z którymi mają do czynienia i pracownicy zatrudniani w organizacjach pozarządowych, i same organizacje-pracodawcy, poświęcono już niejedną debatę.
Ostatnia z nich odbyła się w połowie grudnia w Gdańsku, z inicjatywy Fundacji Inicjatyw Społecznych „Się zrobi!”, która realizuje właśnie projekt „Prawa osób pracujących w organizacjach pozarządowych” (POPOP).
Ciężki kaliber
Podczas wszystkich dyskusji pod adresem organizacji-pracodawców (a konkretniej – zarządów tych fundacji i stowarzyszeń) padają zarzuty ciężkiego kalibru: o łamanie kodeksu pracy, mobbing, zmuszanie do wolontariatu, nieumiejętne zarządzanie personelem.
Magdalena Chustecka z Komisji Pracujących w Organizacjach Pozarządowych (KPOP) Ogólnopolskiego Związku Zawodowego „Inicjatywa Pracownicza”, uczestniczka gdańskiej debaty, krótko opisała cztery obszary, w których – zdaniem KPOP – dochodzi do najpoważniejszych naruszeń: nagminne zatrudnianie na umowy śmieciowe, warunki pracy (pod czym rozumie się m.in. za duży zakres obowiązków w stosunku do wysokości wynagrodzenia i wymiaru zatrudnienia, niepłacenie za nadgodziny, wymaganie od pracowników dyspozycyjności w weekendy, święta, czy po godzinach pracy), wykorzystywanie wolontariatu jako źródła nieodpłatnej siły roboczej, sposób zarządzania personelem (mówi się wręcz o „feudalnych” warunkach pracy).
Z drugiej strony, przedstawiciele krytykowanych w ten sposób zarządów organizacji na swoją obronę przytaczają argumenty, wynikające z panującego w Polsce systemu finansowania organizacji pozarządowych – opartego na projektach (zazwyczaj jednorocznych) i preferującego działania realizowane niskimi kosztami. W takich warunkach – zdaniem pozarządowych pracodawców – trudno zapewnić pracownikom stabilność zatrudnienia i pełnię praw wynikających z przepisów pracy.
Pracodawcy z fundacji i stowarzyszeń nierzadko powołują się także na ideowość i misyjność swych organizacji, które to wartości – w ich ocenie – niejako mają usprawiedliwić, czy nawet wynagrodzić niekorzystne warunki pracy. Podkreślają przy tym, że sami, jako członkowie zarządów, również w znaczącym stopniu są zaangażowani w realizację misji i działań projektowych, ponosząc przy tym dużą odpowiedzialność merytoryczną i finansową za losy projektów i całych organizacji.
Jak widać – problemów jest sporo. Ich wagi nie umniejsza fakt, że – jak wynika z badań Stowarzyszenia Klon/Jawor – zaledwie 20% organizacji pozarządowych zatrudnia pracowników etatowych (na cały etat lub jego część). Opisywane bowiem w mediach przypadki (nawet jeśli rzeczywiście reprezentatywne dla tej małej grupy organizacji-pracodawców – co trudno stwierdzić, ponieważ brak obiektywnych danych na ten temat) rzutują na opinię o całym sektorze pozarządowym. Rzetelną dyskusję o problemach utrudnia dodatkowo nastawienie społeczeństwa, które – znów według badań Stowarzyszenia Klon/Jawor – w 54% jest zdania, że organizacje powinny unikać zatrudniania płatnych pracowników.
Zmowa milczenia
Tym bardziej cenne jawią się działania podejmowane przez gdańską Fundację Inicjatyw Społecznych „Się zrobi!”, która realizuje projekt „Prawa osób pracujących w organizacjach pozarządowych” (POPOP) w ramach programu „Obywatele dla Demokracji”, finansowanego z funduszy EOG. Od roku osoby związane z Fundacją (socjolodzy, prawnicy i psychologowie) prowadzą nie tylko pionierskie badania wśród pracowników organizacji, próbując opisać najważniejsze problemy i ich przyczyny (wyniki tych badań znane będą prawdopodobnie w kwietniu 2016 r.), ale także prowadzą działania edukacyjne z zakresu prawa pracy dla organizacji oraz poradnictwo prawne i psychologiczne dla pracowników pozarządówki. Jak tłumaczy Agnieszka Kaim, prezeska Fundacji, inspiracje do podjęcia tego tematu płynęły z różnych stron.
– Prowadząc organizację sami doświadczaliśmy różnych nacisków ze strony grantodawców, aby np. obcinać wynagrodzenia osób zatrudnianych do realizacji projektów. Gdy próbowaliśmy wyjaśniać, że na takich warunkach nie da się zatrudnić osoby na etacie, słyszymy wprost – podpiszcie z nią umowę zlecenie. W takim systemie rzeczywiście trudno jest działać zgodnie z kodeksem pracy – przyznaje Agnieszka Kaim.
Jej zdaniem poprawie tej sytuacji i zmianie postaw grantodawców nie służy rozdrobnienie wśród organizacji, które samo w sobie także, nierzadko, jest wynikiem problemów pracowniczych.
– Działamy w środowisku lokalnym, pomagamy w zakładaniu organizacji i obserwujemy, że często na powołanie nowego stowarzyszenia czy fundacji decydują się osoby, które odeszły z innej organizacji, ponieważ miały tam właśnie problemy związane z warunkami zatrudnienia. Nie chciały walczyć z liderem, łatwiej im było założyć własną organizację – opisuje Kaim.
Inspirujące było także to, że nikt do tej pory nie zajmował się tym tematem kompleksowo. Jak się okazało – stanowiło to również nie lada wyzwanie.
– Wokół tych problemów panuje swego rodzaju zmowa milczenia – przyznaje Agnieszka Kaim. – Organizacje nie chcą na ten temat mówić, uważając, że ich wizerunek już i tak jest niekorzystny, więc po co go jeszcze pogarszać. Tymczasem pokazanie, że same organizacje robią coś pozytywnego w tej sprawie – byłoby bardzo dobre. Póki co w mediach możemy przeczytać o tych problemach tylko w kontekście konfliktów i to już bardzo zaognionych.
Uświadomienie pracowników, współpraca z grantodawcami, edukacja organizacji
Według prezeski Fundacji „Się Zrobi!”, aby uzdrowić sytuację wokół zatrudniania pracowników w organizacjach pozarządowych, potrzebne są działania prowadzone równolegle w trzech kierunkach. Po pierwsze, uświadamianie pracowników o ich prawach.
– To jest droga, którą wybrała Komisja Pracujących w Organizacjach Pozarządowych. Jednak nie można zapominać, że trzeci sektor jest często miejscem pracy dla osób, które są w gorszej sytuacji na rynku pracy, np. kobiet z małymi dziećmi. Bariery wejścia na rynek pracy są mniejsze dla takich osób dzięki ofercie organizacji pozarządowych, w których zawsze są potrzebne ręce do pracy. Sama znajomość praw nie znaczy, że pracownik będzie chciał i będzie w stanie z nich skorzystać – uważa Kaim. – Silniejsza może być np. obawa przed „złą sławą” o trudnym pracowniku, która się rozniesie wśród lokalnych organizacji.
Dlatego jej zdaniem równocześnie konieczne jest podjęcie współpracy z grantodawcami (szczególnie tymi większymi, z poziomu centralnego) i dążenie do tego, aby projekty częściej finansowane były w perspektywie wieloletniej oraz aby w budżetach możliwe było uwzględnienie środków na pokrycie realnych kosztów administracyjnych (szczególnie tych związanych z zatrudnieniem personelu potrzebnego do realizacji zadań).
Ostatnim, chociaż nie najmniej ważnym, elementem tej układanki powinna być edukacja wśród samych organizacji – o ich prawach i obowiązkach wynikających z bycia pracodawcą.
– Konieczna jest samoregulacja i osiągnięcie pewnej masy krytycznej wśród organizacji-pracodawców. Może to coś zmieni w ogólnej sytuacji – ma nadzieję Agnieszka Kaim.
Drażliwy temat, niełatwe zadanie
– Jak dotąd organizacje są niestety mało zainteresowane tym tematem, niewiele z nich zgłasza się do udziału w partnerstwie – zauważa Broniszewski i przyznaje, że zatrudnienie w organizacjach to temat drażliwy. – Pracownicy organizacji nie chcą się wypowiadać o swojej sytuacji. Same organizacje mówią o misyjności, o prawach człowieka, prawach kobiet, partycypacji, demokracji i innych wielkich sprawach, ale zatrudniają pracowników na umowy śmieciowe, tłumacząc to warunkami finansowania projektów. Moim zdaniem, nawet działając od projektu do projektu, można zapewnić pracownikom umowy o pracę. Da się to zrobić, chociaż wymaga to rozsądnego planu działania.
Łukasz Broniszewski podkreśla, że oczywiście niewiele jest stowarzyszeń czy fundacji, które są w stanie wypracować taki przychód, aby zapewnić sobie funkcjonowanie i stabilne zatrudnienie pracownikom w okresach, gdy nie ma dotacji.
– Ale niestety, nawet w dużych i zasobnych organizacjach mamy do czynienia z bardzo dziwnymi sposobami zatrudniania – dodaje i podaje przykłady ze swej pracy członka komisji certyfikującej organizacje pozarządowe, w której spotykał się z takimi praktykami, jak np. wymuszanie na pracownikach przechodzenia na samozatrudnienie.
– W innej organizacji, zajmującej się poszukiwaniem pracy dla tzw. NEET-ów (z ang. Not in Education, Employment, or Training, czyli osoby, które nie kontynuują edukacji, nie biorą udziału w żadnym szkoleniu zawodowym i nie pracują – przyp. red.), nagle, po wielu latach pracy, pojawiło się kilku wolontariuszy. Prawdopodobnie tylko dlatego, że wolontariat jest rozliczany jako wkład własny w projekcie. Ale pracownicy mają umowy o pracę, a sama organizacja jest bardzo bogata. To pokazuje też z jak złożonymi problemami i sytuacjami mamy do czynienia.
Potrzebne rozwiązania strategiczne
Partnerstwo Tematyczne będzie musiało się z nimi zmierzyć. Broniszewski nie chce mówić o rezultatach, które mają zostać osiągnięte.
– Chciałbym, aby zostało to partycypacyjnie ustalone przez organizacje, które zdecydują się na zaangażowanie w prace w tym Partnerstwie – mówi. – Moim zdaniem powinniśmy skupić się na rozwiązaniach strategicznych.
Jak edukować organizacje o tym, w jakiej rzeczywistości prawnej muszą się poruszać i jak powinny to robić? W jaki sposób tworzyć stabilność finansową organizacji przy zatrudnianiu pracowników? To tylko dwa z wielu zagadnień, które powinny – zdaniem Łukasza Broniszewskiego – zostać podjęte przez Partnerstwo. Według niego niezbędne było także zorganizowanie się pracodawców.
– Mamy już organizację występującą w imieniu pracowników, czyli Komisję Pracujących w Organizacjach Pozarządowych, przydałaby się także reprezentacja pracodawców. Sądzę, że mogłoby to wnieść dużo dobrego, chociażby promocję dobrych praktyk – uważa Broniszewski.
Dowiedz się, co ciekawego wydarzyło się w III sektorze. Śledź wydarzenia ważne dla NGO, przeczytaj wiadomości dla organizacji pozarządowych.
Odwiedź serwis wiadomosci.ngo.pl.
Czy sektor jest gotowy, aby rozmawiać o sobie jako o pracodawcy?
Czy jest gotowy na zmianę sposobu zatrudniania?