Krajowy Program Rozwoju Ekonomii Społecznej - co dalej?
50 tysięcy miejsc pracy w sektorze przedsiębiorczości społecznej do 2020 roku – to nowa propozycja celu Krajowego Programu Rozwoju Ekonomii Społecznej, zaproponowana przez Cezarego Miżejewskiego, animatora procesu tworzenia KPRES. Skąd wzięła się ta liczba i jakie jeszcze zmiany czekają KPRES – sprawdził portal Ekonomiaspoleczna.pl
– 50 tysięcy to konkretny cel – mówi Cezary Miżejewski. Pieniądze na te miejsca pracy będą pochodziły ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego, Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz Funduszu Pracy. – Myślę, że to jest w zasięgu naszych możliwości finansowych i organizacyjnych. Chciałbym, żeby przeciętnie w Powiatowym Urzędzie Pracy było rocznie zarezerwowanych środków na 5–10 miejsc pracy w podmiocie ekonomii społecznej. PUP dostawałby kolejne środki dopiero, gdyby udało mu się wydać te dotychczasowe.
Trudne konsultacje, duże kontrowersje
Raport nie pozostawia wątpliwości – dokument wymaga dopracowania. Z krytyką spotkały się przede wszystkim zawarta w Programie diagnoza obecnego stanu ekonomii społecznej oraz część dotycząca celów i wskaźników. Wiele osób i instytucji (w tym np. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego) zgłaszało również obiekcje do proponowanego w projekcie Krajowego Centrum Ekonomii Społecznej.
Diagnoza od nowa
Łukasz Broniszewski powiedział dla portalu Ekonomiaspoleczna.pl, że obecnie zajmuje się wraz z Tomaszem Schimankiem pracą nad nową wersją części diagnostycznej dokumentu. Jego zdaniem należy zebrać istniejące dane i przyjrzeć się, jakie działania podejmowane do tej pory były efektywne, a jakie nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. – Nie wystarczy zajrzeć do KRS i policzyć istniejące w rejestrze podmioty. Trzeba przyjrzeć się, ile podmiotów rzeczywiście istnieje, czy przynoszą jakiś zysk – mówi Broniszewski.
Uważa on, że duża część danych wcale nie wymaga kosztochłonnych badań. – Możemy zapytać ROPSy, które zajmują się OWESami, ile godzin wsparcia poszczególne ośrodki udzieliły, ale przede wszystkim – jaka jest kondycja wspartych przedsiębiorstw społecznych.
Zdaniem Broniszewskiego dokument po szczegółowej diagnozie stanu obecnego i potrzeb, powinien wyznaczać cele na poziomie różnych form przedsiębiorstw społecznych. – Inne cele powinny mieć spółdzielnie socjalne, inne przedsiębiorstwa społeczne typu spółki, inne organizacje pozarządowe prowadzące działalność gospodarczą czy odpłatną.
Miżejewski jest mniej optymistyczny w odniesieniu do diagnozy. – Wykonałem pewną pracę, ale nie znalazłem żadnej ogólnokrajowej analizy przedsiębiorczości społecznej. Wyciągnijmy analizy, jeśli są. Ale ich nie ma! Wszystko opiera się na pewnych szacunkach.
Sugeruje, że część tych szacunków można oprzeć na danych regionalnych, ale wielu rzeczy tam nie ma.
Państwowe Centrum, czy społeczny Komitet?
Broniszewski utrzymuje również krytykę Krajowego Centrum Ekonomii Społecznej. Jego zdaniem tworzenie „nowego departamentu”, który centralnie będzie monitorował działania w różnych regionach jest niepotrzebne. – Czy nie wystarczyłby rodzaj komitetu monitorującego, ciało składające się z przedstawicieli ministerstw, ale również organizacji społecznych, które jedynie bardzo ogólnie monitorowałoby sytuację ekonomii społecznej, ale większość interwencji delegowałoby do regionów? – pyta Broniszewski.
Uważa on, że rolę społecznej kontroli w regionach mogłyby pełnić wojewódzkie Rady Działalności Pożytku Publicznego. – Wiedzą one, co się dzieje na ich terenie i mogłyby doradzać Urzędowi Marszałkowskiemu czy Instytucji Pośredniczącej II stopnia, w zakresie realizacji programu w regionie – proponuje Broniszewski.
Cezary Miżejewski broni idei krajowego centrum i również coraz bardziej skłania się do koncepcji społecznego komitetu. – Komitet koordynacyjny składający się z przedstawicieli kilku ministerstw i strony społecznej mógłby być miejscem „robienia polityki”. Wyobrażam sobie go na wzór francuskich komitetów akcji socjalnej, które były zadaniowymi gremiami o mieszanej strukturze, trochę zajmowały się administrowaniem, trochę konsultacją) – mówi autor propozycji.
Komitet monitorowałby wykonywanie KPRES, zlecał badania, posiadał pewną decyzyjność, zaś na poziomie Ministerstwa Pracy istniałby dwuosobowy punkt konsultacyjny wykonawczy wobec komitetu – proponuje obecnie Miżejewski.
Koniec z OWESowymi „supermarketami”?
Cezary Miżejewski ma również nową wizję struktury wsparcia. Jego zdaniem można spróbować odejść od ośrodków wsparcia ekonomii społecznej realizujących komplementarne usługi względem podmiotów ekonomii społecznej.
– Nasz błąd polegał na tym, że chcieliśmy stworzyć super instytucje, które ogarną wszystko – uważa Miżejewski i proponuje budowę trzystopniowego systemu wsparcia świadczącego różne usługi. Pierwsza, najliczniejsza grupa OWESów służyłaby animacji i pobudzaniu inicjatyw lokalnych (również nieformalnych). – Skoro uznaliśmy, że nie ma ekonomii społecznej bez aktywności społecznej, to potrzebujemy takich instytucji – uważa Miżejewski i twierdzi, że mogłoby ich być w kraju nawet około stu.
Drugi poziom infrastruktury wsparcia według nowej koncepcji Miżejewskiego to podmioty przygotowujące już konkretnie do utworzenia przedsiębiorstwa społecznego i jego profesjonalizacji. Urzędy Pracy kierowałyby do takich OWESów osoby i grupy chcące założyć spółdzielnię socjalną czy inne przedsiębiorstwo. Pieniądze na utworzenie pojawiałyby się dopiero po przygotowaniu grupy.
Urząd pracy mógłby kontraktować do podmiotów niepublicznych nie tylko przygotowanie, ale całość zadania związanego z utworzeniem przedsiębiorstwa (również dotacje). Jednak – zdaniem Miżejewskiego – powinno pozostać to zadaniem publicznym.
I wreszcie na trzecim poziomie OWESy zajmowałyby się wspieraniem istniejących przedsiębiorstw społecznych. Te instytucje, których w skali kraju nie powinno być więcej niż kilkanaście, powinny zdaniem Miżejewskiego wykazywać się najwyższym profesjonalizmem, prowadzić działalność gospodarczą, spełniać standardy ISO itp.
Co ważne, na każdym poziomie OWESów byłyby zdefiniowane inne rezultaty, a wynagrodzenie dla instytucji byłoby skorelowane z osiągnięciem tych rezultatów.
Również Broniszewski uważa że OWESy powinny zmienić swoje oblicze. Jego zdaniem mogłyby być to przede wszystkim małe podmioty zatrudniające zewnętrznych ekspertów w zależności od potrzeb zgłaszanych przez beneficjentów ostatecznych. – System wsparcia jest potrzebny, ale nie rozbuchany. Wiele z tych instytucji powstaje tylko dlatego, że mają na to środki. Należy sprofesjonalizować OWESy, certyfikować ich usługi i rozliczać z efektów – uważa Broniszewski.
Cezary Miżejewski nie widzi jednak możliwości całkowitej rezygnacji z kształtowania polskiej ekonomii społecznej poprzez podaż środków (a nie – tak jak chciałoby wielu jego adwersarzy – poprzez wsłuchiwanie się w popyt po stronie przedsiębiorców społecznych). – Nasze społeczeństwo, przeorane historycznie, ma wyraźne problemy z samoorganizacją. Jeśli państwo nie przyjdzie i nie powie: „chcemy wam pomóc się organizować, to się nie uda”.
Stąd – jego zdaniem – konieczność wywoływania podaży. Zresztą, zdaniem Miżejewskiego, widzimy pozytywne przykłady. – Młodzież pozytywnie odpowiada na tę podaż i widać, że powstają wśród tej grupy dobre spółdzielnie socjalne – uważa Miżejewski.
Czy pośpiech jest potrzebny?
– Jakie by to środki nie były, musimy skupić się na tym, aby były wydawane mądrze i efektywnie, a nie szły w komin administracyjny. Powinniśmy dać możliwość tworzenia ludziom od dołu tworzenia, a nie budować sztywną strukturę od góry. Bo w ten sposób nie wyzwolimy społecznej energii – twierdzi Broniszewski
Odpowiadając z kolei na zarzuty o to, że KPRES „upaństwawia” sektor, Miżejewski mówi, że chodzi mu o wyraźne wpisanie ekonomii społecznej w polityki publiczne. – Tak, KPRES ma być programem państwowym. Ale programem państwowym, w ramach którego obywatele będą zdobywać coraz większą przestrzeń. Ten dokument ma służyć odbudowie społeczeństwa, ale także państwa rozumianego jako siła zdolna reagować na społeczne potrzeby – mówi Miżejewski.
Jego zdaniem istotne jest obecnie sformułowanie programu w tym roku tak, aby w przyszłym mógł stanowić podstawę projektowania programów operacyjnych. – Oczywiście KPRES nie jest adresowany wyłączne do pieniędzy europejskich, ale właśnie te fundusze będą finansować w głównej mierze najważniejsze elementy systemu: zakładanie przedsiębiorstw społecznych, fundusze pożyczkowe i przede wszystkim system wsparcia – mówi Miżejewski.
Łukasz Broniszewski uważa, że nie jesteśmy w stanie tak szybko dobrze przygotować KPRES. – Musimy mieć szczegółowe dane do diagnozy i dopiero wówczas formułować cele i dobierać instrumenty. To zabierze trochę czasu i pieniędzy. Na obecnym etapie możemy jedynie nieco przypudrować istniejący projekt – mówi Broniszewski.
Z kolei Miżejewski pytany o to, czy nie warto wstrzymać się z programem i przygotować go bez pośpiechu mówi: – Urzędnicza machina ruszyła i tego nie zatrzymamy. Nie możemy teraz administracji powiedzieć: „słuchajcie, musimy jeszcze przemyśleć!”. Rząd czeka na program i musimy zrobić wszystko, by go dostarczyć.
16 listopada w Warszawie grupa strategiczna spotyka się, by dalej pracować nad zmianami w dokumencie.
Pobierz
-
201209050003580880
798087_201209050003580880 ・38.72 kB
-
201209210938010355
802483_201209210938010355 ・38.72 kB
-
201209262159380897
803975_201209262159380897 ・38.72 kB
Źródło: Ekonomiaspoleczna.pl