Wysoka frekwencja, wybory młodych, wybory kobiet - to komentarze, które najczęściej słyszałyśmy. Pierwszy kurz emocji, wzruszenia i powyborczego entuzjazmu opadł. W trakcie kampanii politycy i polityczki deklarowali, odpowiadali na pytania dot. ochrony zwierząt, systemu żywności, ferm przemysłowych. Za chwilę czas na weryfikację. Jednak w powyborczych komentarzach klimatu, zwierząt, zielonych deklaracji już nie słyszymy.
Sprawy ważne i ważniejsze
Kilkanaście osób kandydujących z całej Polski to weganie i weganki, zadeklarowani aktywiści i ekspertki w obszarze ochrony zwierząt, dzikiej przyrody, klimatu. Jednak do parlamentu nie dostał się nikt z nich. Oczywiście partie polityczne odpowiadały (przynajmniej część z nich) na pytania organizacji pozarządowych - Polska 2050, Lewica, Platforma Obywatelska, Zieloni odpowiedzieli na pytania dot. między innymi ferm przemysłowych oraz zrównoważonego systemu żywności - dostępu do wegańskich posiłków w szkołach, zmiany legislacji dla przeciwdziałania marnowaniu żywności.
"Dostawałyśmy odpowiedzi, dość ostrożne deklaracje" mówi Anna Spurek, COO Green REV Institute. "Zdajemy sobie sprawę, że w 100 konkretach Koalicji Obywatelskiej zwierząt nie było w roli podmiotowej, znalazły się w roli przedmiotowej jako cześć hodowli tzw. trzody chlewnej. To nie oznacza, że Koalicja nie wie o problemie i ryzykach związanych z faktem, że Polska fermami i smrodem stoi, to oznacza, że dzisiaj temat zatrzymania przemysłowej hodowli zwierząt i rzetelnej debaty o tym, że czas na erę niejedzenia zwierząt jest po prostu politycznie nieopłacalny. I teraz pojawia się pytanie politycznie czyli jak? Partyjnie? Jak długo nie będzie opłacalny? Do czasu, kiedy zabraknie nam wody i żywność w sklepach to będą w 99 % produkty z przemysłu a nie rolnictwa? Kiedy doprowadzimy do śmierci większości ekosystemów a las będziemy oglądać na unsplash?" pyta A. Spurek.
Czas na przedefiniowanie spraw ważnych i ważniejszych. Coraz więcej osób wprost mówi, że oddychanie czystym powietrzem i dostęp do zdrowej żywności stają się dobrem luksusowym. Na braku transformacji systemu żywności i wspieraniu produkcji nabiału, mięsa, jaj tracą najsłabsze grupy, osoby o niższych dochodach. Problem i zjawisko ubóstwa żywnościowego są rzeczywistością.
"Musimy powiązać wreszcie debatę o zwierzętach z rolnictwem i systemem żywności. Zwierzęta tzw. hodowlane stanowią podstawę naszych talerzy i zawartości półek sklepowych" Morgan Janowicz, Green REV Institute. "Przemysł nie chce łączyć dobrostanu zwierząt i faktu, że rolnictwo zwierzęce niszczy planetę, nasze zdrowie, nasze życie w miejscach, gdzie fermy powstają." dodaje.
Weronika Adamowska, uczestniczka Green Advocacy Academy, uczennica i młoda aktywistka dodaje: "Pośród wszystkich ssaków na świecie 36% to ludzie, 60% to zwierzęta tzw. hodowlane, a tylko 4% to dzikie zwierzęta. Produkcja mięsa uderza w prawa człowieka, zwierząt, klimat i bioróżnorodność. A sama produkcja mięsa wpływa bardzo źle na gospodarkę oraz klimat. Mamy do czynienia z postępującym na skalę globalną wyniszczaniem."
Pytanie co zrobi z tą wiedzą kształtująca się koalicja parlamentarna i rządowa? Ponad 20 posłów i posłanek Lewicy - ugrupowania, które wprost mówiło w kampanii o wprowadzeniu końca ferm zwierząt tzw. futerkowych i wprowadzaniu zmian legislacyjnych w hodowli zwierząt na jedzenie, nie wystarczy do przeprowadzenia zmian. Trzecia Droga prowadzi w tym momencie zapewne rozmowy powyborcze, po kampanii zakończonej dużym sukcesem i dla Polski 2050 i dla hamulcowego (przynajmniej do X 2023) zielonych reform ugrupowania Władysława Kosiniaka - Kamysza, który sam wyzwane prawo do kotleta schabowego (czyli do okrutnej hodowli z miliardem ofiar - zwierząt i ludzi i kilkoma przemysłowymi beneficjentami). Platforma na razie milczy o zwierzętach zaś zielony koalicjant to jedynie 3 osoby.
"Nie ma większości dla zwierząt i dla naprawy talerzy" mówi Anna Spurek. "Musimy zadać sobie pytanie czy kiedykolwiek była większość dla ograniczania przemysłu? Wystarczy spojrzeć na sprawę Oxycontin w USA, sprawę przemysłu tytoniowego, żeby zobaczyć, że większości dla dobra wspólnego zawsze brakuje. To nie oznacza, że tych reform nie da się przeprowadzić. Pamiętajmy, że większość stanowią dzisiaj ofiary mięsnego lobby - ludzie skazani na niezdrową żywność, ludzie mieszkający obok ferm, ludzie chorujący na astmę bo obok domu postawiono "kurnik". Nieprzypadkowo mówię o ludziach, bo zwierzęta poza zdjęciami z psami i kotami jednak polityków nie interesują. Empatia kończy się tam gdzie zaczyna bardzo trudna rozmowa o rolnictwie i pieniądzach wydawanych na przemysł rolny. Wiemy, że politycy nie lubią odbierać, a przemysł hodowlany stoi kasą chociażby ze Wspólnej Polityki Rolnej od prawie 63 lat."
"Nie ma spraw ważnych i ważniejszych w rozmowie o solidarności społecznej, klimatycznej, żywnościowej. Nie ma - bo kryzysy wywołane przez brak działań wybuchną nam i politykom w twarz za kilka lat. Będą miały różną postać - braku wody, ubóstwa żywnościowego, chorób cywilizacyjnych, utraty dzikiej przyrody. Ale wybuchną, bo nie da się bez końca bronić tezy, że interes mięsnych korporacji jest ważniejszy od interesu milionów obywateli i obywatelek" - dodaje Morgan Janowicz. " Widzimy małe zmiany - Senator prof. Adam Bodnar organizuje spotkania z organizacjami pozarządowymi i słucha naszych argumentów dot. ferm przemysłowych i projektu ustawy senackiej (druk 912) wprowadzającej zmiany w wyżywieniu zbiorowym w tym dostępu do wegańskich posiłków w szkołach. To bardzo ważne, żeby inne osoby, które zostały wybrane naszymi głosami też zaczęły się z nami spotykać i słuchać tych, którzy reprezentują głos słabszych."
Green REV Institute jako organizacja rzecznicza już zaczyna wdrażanie planu powyborczego. "Wspólnie z partnerami Future Food 4 Climate będziemy aktywnie działać, żeby nowi rządzący nie zapomnieli, że prawdziwa polityka to polityka dla dobra wspólnego i że czas na przedefiniowanie priorytetów partyjnych. Nie ma spraw ważnych i ważniejszych w przypadku sprawiedliwej transformacji bo dzisiaj musimy zadbać o wszystkich i zauważyć, że nie da się budować dobrobytu i nowoczesnej gospodarki na krzywdzie zwierząt i konsekwencjach tej krzywdy - kryzysie środowiskowym, klimatycznym, zdrowotnym, smrodzie ferm." mówi Anna Spurek.
"Może nie wszystko widać z Wiejskiej."- dodaje Morgan Janowicz - "dlatego postaramy się, żeby REV & FF4C pokazali jak wygląda rzeczywistość społeczności lokalnych w Polsce i co oznaczają słowa przyroda, klimat, żywność, smród w Tarnowej, Rakoniewicach czy Kawęczynie".
Ten artykuł ukazał się w cyklu „Wybory 2023. Co dalej?”.
Zobacz inne materiały →
Źródło: Green REV Institute