Zarząd, pozostali członkowie, płatni pracownicy? Kto jest motorem napędowym organizacji pozarządowych w Polsce? Kto odgrywa najważniejszą rolę w ich codziennym funkcjonowaniu? Portal ngo.pl prezentuje kolejne fakty na temat kondycji polskiego sektora pozarządowego w 2012 roku.
Członkowie stowarzyszeń
W polskim sektorze pozarządowym zdecydowanie dominują stowarzyszenia, a więc organizacje członkowskie: jest ich sześć razy więcej niż fundacji. Do zarejestrowania stowarzyszenia potrzebnych jest 15 członków, jednak zróżnicowanie organizacji w zakresie liczby osób jest ogromne: co piąte stowarzyszenie (19%) zrzesza mniej niż 20 osób, a blisko połowa – między 20 a 50. Jednocześnie 2% największych stowarzyszeń skupia po ponad tysiąc członków.
– Nie oznacza to jednak, że aż tyle osób faktycznie angażuje się w działania organizacji: w prawie dwóch trzecich organizacji aktywnych jest mniej niż połowa członków. Mimo formalnego członkostwa pozostałe osoby nie włączają się w życie organizacji i nie poświęcają jej czasu – wyjaśnia Jadwiga Przewłocka, ekspertka Stowarzyszenia Klon/Jawor.
Tylko w 12% stowarzyszeń wszyscy członkowie aktywnie włączają się w życie organizacji.
Władze organizacji
W większości organizacji (62%) liczba członków zarządu wynosi od trzech do pięciu osób, zaś najczęstszy model to zarząd pięcioosobowy (31% organizacji). Blisko jedna trzecia organizacji ma jednak zarząd liczący więcej niż pięć osób, przy czym zarządy małe charakterystyczne są przede wszystkim dla fundacji, duże zaś dla stowarzyszeń.
– Nie ma wątpliwości, że to właśnie zaangażowanie członków stowarzyszeń oraz przedstawicieli władz jest główną siłą napędową w III sektorze w Polsce. W niemal wszystkich organizacjach osoby takie regularnie pracują na rzecz organizacji, nie pobierając za to wynagrodzenia – mówi Jadwiga Przewłocka.
To właśnie te osoby stanowią największą grupę wolontariuszy i angażują się społecznie w działania 94% polskich organizacji. Jako że są jednocześnie na stałe i formalnie związani z organizacjami, możemy nazwać ich wolontariuszami „wewnętrznymi”.
Wolontariusze „zewnętrzni”
Jednak w działania organizacji włączają się społecznie również osoby, które nie są ani członkami organizacji, ani też nie zasiadają w ich władzach. Dla odróżnienia, nazywamy ich tu wolontariuszami „zewnętrznymi”. Współpracuje z nimi 55% polskich organizacji. Najczęściej jest to kilka osób (przeciętnie 8), jednak wśród badanych organizacji były też takie, które angażowały setki wolontariuszy, a nawet w kilku przypadkach – tysiąc lub więcej. Wśród nich były zarówno organizacje zatrudniające pracowników etatowych, jak i oparte wyłącznie na pracy społecznej.
Zdarza się, że z pomocy takich osób korzystają duże organizacje, zatrudniające pracowników, zajmujące się wieloma projektami naraz. Wolontariusze z jednej strony są realną pomocą dla zespołu pracowników organizacji, z drugiej natomiast nabierają praktycznych umiejętności i doświadczenia pozwalającego im poznać specyfikę działania w trzecim sektorze. Z pomocy zewnętrznych wolontariuszy korzystają też mniejsze organizacje, niezatrudniające pracowników. Pomoc okazuje się cenna w okresach największej mobilizacji. Przykładem – spotkanym podczas realizacji badania jakościowego – może być stowarzyszenie działające na rzecz rozwoju wsi. Tylko na czas przygotowań do corocznego festynu w pracę organizacji włączają się społecznie mieszkańcy najbliższej okolicy. Po okresie największej mobilizacji stowarzyszenie wraca do normalnego trybu pracy i nie korzysta z pomocy zewnętrznych wolontariuszy.
Statystyki dotyczące całego sektora pozarządowego pokazują mniejszy wkład pracy wolontariuszy zewnętrznych niż wewnętrznych. Angażują się oni w mniejszej liczbie organizacji, a nawet w stowarzyszeniach i fundacjach, w których są obecni, poświęcają organizacji przeciętnie mniej czasu niż wolontariusze wewnętrzni.
– Jednak to tylko wartości przeciętne, natomiast rzeczywistość jest oczywiście złożona – zaznacza Jadwiga Przewłocka. – Obok organizacji angażujących wolontariuszy zewnętrznych okazjonalnie i do niewielkich prac, są też takie, w których praca wolontariuszy jest podstawą funkcjonowania i w których przejmują oni odpowiedzialne zadania i koordynują projekty. Nie można też zapominać, jak ważni są wolontariusze dla tożsamości samych organizacji, które przecież z założenia bazują na aktywności obywatelskiej, zaś ważną ich rolą jest budowanie kultury zaangażowania społecznego.
Pracownicy
Tylko 19% organizacji zatrudnia pracowników etatowych (na cały etat lub jego część), natomiast kolejne 21% współpracuje z osobami, które nie mają wprawdzie podpisanych umów o pracę, jednak regularnie, co najmniej raz w miesiącu pracują na rzecz organizacji. Kolejne 16% organizacji nie ma stałych współpracowników, jednak od czasu do czasu zdarza im się zlecać jakieś działania: przynajmniej raz w ciągu roku poprzedzającego badanie zlecili odpłatnie jakąś pracę.
Wśród osób pracujących bez „etatu”, lecz regularnie, wiele jest też takich, których praca nie różni się zasadniczo od pracy osób zatrudnionych na umowy o pracę. Nawet jednak gdy uwzględnimy obie te grupy pracowników, okazuje się, że pracą odpowiadającą co najmniej 5 etatom wspieranych jest mniej niż jedna dziesiąta organizacji. – Płatna praca jest więc tylko wsparciem dla społecznego zaangażowania członków organizacji i wolontariuszy zewnętrznych – zauważa Jadwiga Przewłocka.
Prawie połowa organizacji (45%) w żaden sposób, nawet sporadycznie, nie płaci za pracę na jej rzecz. Bazują one całkowicie na pracy społecznej zaangażowanych osób; w części badanych organizacji wynika to z samej specyfiki działania, przywiązania do etosu pracy społecznej, traktowania obowiązków z nią związanych jako hobby. W innych wynika to z braku środków finansowych, a także nierzadko braku możliwości lub wiedzy pozwalającej na ich zdobycie.
Role trudne do zdefiniowania
Na koniec warto zwrócić jeszcze uwagę na jeszcze jedną kwestię – płynność ról pełnionych w organizacjach i wymienność wykonywanych zadań. – Granica pomiędzy osobami pracującymi społecznie a tymi zatrudnionymi w organizacji bywa nieostra. Zdarza się, że te same osoby pracują bowiem część czasu społecznie, za część pobierają wynagrodzenie – opowiada Jadwiga Przewłocka.
W badanych organizacjach zdarzały się sytuacje, gdy zaangażowane osoby przez kilka miesięcy w roku, gdy dostępne było finansowanie, wykonywały pracę na rzecz beneficjentów odpłatnie. Gdy jednak finansowanie kończyło się, nie przerywały one pracy, lecz kontynuowały ją pracę w formie zaangażowania wolontarystycznego.
Kolejna kwestia to waga przykładana do formalnego członkostwa – zdarza się, że wolontariusze „zewnętrzni” na równi angażują się w działania z członkami, nie dbając o przynależność do stowarzyszenia, zaś granica między członkami a zewnętrznymi wolontariuszami zaciera się. Samo określenie „wolontariusz” zresztą wciąż zresztą nie jest powszechne.
Z kolei w przypadku fundacji – która z założenia nie może mieć członków, zdarza się, że ich rolę przejmują zewnętrzni wolontariusze. Jednocześnie ich związek z organizacją jest na tyle silny, że niektórzy respondenci z fundacji mówili o zaangażowanych osobach „członkowie”.
W kolejnym tekście prezentującym wyniki badania „Kondycja sektora 2012” ngo.pl przyjrzy się danym dotyczącym poszukiwania nowych osób do pracy w organizacji – zarówno społecznej, jak i płatnej.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)