Z mechanizmem odpisów podatkowych na rzecz organizacji pożytku publicznego wiązano duże nadzieje. Nie wszystkie z nich jednak się spełniły. Być może czas więc na gruntową ewaluację tego rozwiązania. A zatem, komu pomógł 1%?
Ideał wyglądał mniej więcej tak: oto obywatele, dostając do ręki narzędzie wspierania organizacji poprzez współdecydowanie o przeznaczeniu publicznych pieniędzy, będą poddawać swoje wybory gruntownej refleksji, odpowiadając sobie na pytanie o to, jakie cele są dla nich najważniejsze oraz jakiej organizacji chcą w związku z tym zaufać. Poznając działalność tej organizacji – najlepiej niedużej, lokalnej, działającej blisko rzeczonego obywatela – zyskają przekonanie o wartości jej działań, a w związku z tym zdecydują się wspierać ją w sposób systematyczny – własnym pieniędzmi lub czasem. Organizacje zaś zaczną inaczej komunikować swoje działania i potrzeby, wchodząc w znacznie głębszą relację ze społecznością lokalną. W efekcie: organizacje pozarządowe zyskają mocniejsze zakorzenienie w świadomości społecznej, stając się jeszcze ważniejszym elementem polskiej rzeczywistości, co przełoży się na wzrost filantropii i siłę NGO-sów w ramach współpracy z administracją publiczną.
Problemów można zidentyfikować wiele, nie miejsce i czas na ich wymienianie. Nie jest też przecież tak, jakoby wszystkie oczekiwania względem tego mechanizmu zawiodły, a on sam nie wpłynął w żaden pozytywny sposób na sytuację organizacji pozarządowych. Wręcz przeciwnie, za jego sprawą wydarzyło się wiele dobrego. Niektóre z efektów jego wprowadzenia oraz – co być może nawet ważniejsze – praktyki jego stosowania mogą być zresztą dla nas póki co niezauważalne i niemożliwe na razie do zbadania. Nie zwalnia to jednak nas – jako sektora – z obowiązku uważnej refleksji nad przyszłością 1% w Polsce. Jak zwracają uwagę niektórzy inicjatorzy jego wprowadzenia, nie należy odrzucać przy tym na wstępie żadnej opcji.
Niektóre z efektów wprowadzenia 1% oraz – co być może nawet ważniejsze – praktyki jego stosowania mogą być zresztą dla nas póki co niezauważalne.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)