Tak nazywa się stowarzyszenie założone przy Zespole Szkół Specjalnych (ZSS) w Ignacowie. Nazwa w pełni oddaje to, co robią nauczyciele i rodzice dla 128 dzieci uczących się w tej placówce.
– Kiedy patrzę, jak te dzieci potrafią się cieszyć, to się zastanawiam, czy one nie żyją w świecie lepszym od naszego, ponoć „normalnego” – usłyszałem od mamy jednej z uczennic ZSS.
Odwiedziłem szkołę w Ignacowie (woj. mazowieckie) z okazji „Dnia ucznia”. Dzieci, podczas zorganizowanego dla nich balu, szczerze się śmiały i cieszyły z drobiazgów. Z uśmiechem do mnie machały, mimo że nie wiedziały kim jestem. Kilku uczniów podało mi ręce, tak po prostu, z radości. Byłem urzeczony. Zrozumiałem, że dla tych dzieci naprawdę warto otwierać świat. I to właśnie tutaj się robi.
Przełom po 40 latach
Ignacowski ZSS dla dzieci z umiarkowanym i znacznym upośledzeniem umysłowym działa od 46 lat. Obecnie jest tu podstawówka, gimnazjum i szkoła przysposabiająca do pracy. W 2004 r. nauczyciele razem z kilkorgiem rodziców założyli przy ZSS stowarzyszenie „Dzieciom radość”. Od tego czasu szkoła zmienia się z roku na rok.
– Zespół, jako placówka budżetowa nie bardzo mógł pozyskiwać środki finansowe na swoją działalność. Owszem, staraliśmy się o pieniądze z różnych miejsc, szukaliśmy sponsorów na wyjazdy czy imprezy, ale to była kropla w morzu potrzeb – mówi Janina Brzeszkiewicz, dyrektor ZSS. – Zaproponowałam, żeby założyć stowarzyszenie, które będzie się starało o pieniądze dla szkoły. Pomysł się spodobał. I tak się to zaczęło.
Odnaleźć się w życiu
Początki były trudne, ale wkrótce działalność stowarzyszenia zaczęła przynosić konkretne efekty. W 2006 roku zdobyło 687 tys. zł na swoje cele statutowe. Dzięki tym pieniądzom uczniowie mogli wyjechać na „zielone szkoły” w góry i nad morze. Oprócz lekcji, przygotowano tam dla niech również zajęcia rehabilitacyjne, np. hipoterapię.
– Dzieci z upośledzeniami poznają świat wszystkimi zmysłami, dlatego każdy wyjazd to dla nich tak, jak dwa tygodnie nauki w szkole – twierdzi Jadwiga Goźlińska, wicedyrektor ZSS i skarbnik stowarzyszenia. – Takie wycieczki to szkoła życia dla naszych dzieci. Uczymy je, jak odnaleźć się w różnych sytuacjach, żeby nie potrzebowały płaszcza ochronnego, ale były samodzielne.
Szkoła równych szans
Ostatnio ZSS otrzymał pieniądze z projektu „Szkoła równych szans”, finansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego.
– Za te pieniądze zorganizowaliśmy „Dzień ucznia”, będą też wyjazdy do Warszawy i zwiedzanie muzeów, wizyta w kinie trójwymiarowym i sejmie – wylicza J. Brzeszkiewicz. – Pojedziemy też do Białowieży, Kazimierza nad Wisłą, Krakowa i Wadowic.
Dzięki stowarzyszeniu w szkole powstała sala doświadczania świata, przybywa sprzętu rehabilitacyjnego i dydaktycznego, jest sala do hydroterapii. Wkrótce ZSS otrzyma wyposażenie do integracji sensorycznej.
Uparte mamy
W 2007 r. zamontowano też windę. Teraz mogą się tu uczyć także osoby z zaburzeniami ruchowymi. Jeszcze do niedawna rodzice dzieci, poruszających się na wózkach, musieli dowozić swoje pociechy do innych odległych placówek.
– W końcu dwie mamy się zaparły i powiedziały, że nie będą szukać ośrodków wokół Warszawy, skoro tak blisko jest szkoła w Ignacowie – opowiada J. Goźlińska. – Zaczęły pisać petycje i prośby do starostwa, żeby przystosować naszą placówkę dla niepełnosprawnych ruchowo. Pan starosta postarał się o pieniądze i mamy windę. Uczy się już u nas czworo dzieci na wózkach.
Ważni są rodzice
Przykład mam, które „załatwiły” windę nie jest odosobniony. Coraz więcej rodziców pomaga stowarzyszeniu, bo zobaczyli, że taka działalność przynosi rzeczywiste efekty. Najważniejsze jest jednak to, że zmienia się ich podejście do własnych niepełnosprawnych dzieci i opiekujących się nimi nauczycieli.
– Stowarzyszenie organizuje kursy dla rodziców. Uczymy na nich, jak radzić sobie z dzieckiem niepełnosprawnym – mówi J. Brzeszkiewicz. – Jeszcze kilka lat temu wielu opiekunów nie chciało, żeby ich dziecko uczyło się w szkole specjalnej w Ignacowie. Teraz coraz więcej osób chce, by ich syn czy córka chodzili właśnie do naszej szkoły. To dopinguje nas wszystkich do pracy. Zwłaszcza, że jest jeszcze wiele barier do pokonania.
Przyjedzie Mikołaj
Jestem pewny, że stowarzyszeniu „Dzieciom radość” i ZSS uda się pokonać wszystkie przeszkody, by otworzyć przed uczniami świat. A na razie, jak co roku, trzeba przygotować paczki z żywnością i odzieżą. Na święta Bożego Narodzenia zostaną rozdane najuboższym uczniom. Stowarzyszenie już się tym zajęło. Do Ignacowa przyjedzie Mikołaj.
Artykuł ukazał się w miesięczniku organizacji pozarządowych gazeta.ngo.pl - 12 (47) 2007; www.gazeta.ngo.pl |
Źródło: gazeta.ngo.pl