Fundacja Viva informuje, że w Tatrach doszło do kolejnego wypadku konia. Tym razem podczas pracy przewrócił się koń pracujący w Dolinie Chochołowskiej. W dniu wypadku panowały niekorzystne dla tych zwierząt warunki atmosferyczne. Dorożkarz po tym, jak zwierzę wstało, zaprzągł je do powozu i kontynuował kurs.
Zwierzę, ciągnące dorożkę w Dolinie Chochołowskiej, przewróciło się podczas pracy 8 lipca. To był wyjątkowo upalny i parny dzień, w Tatrach była wysoka wilgotność, co dla koni jest śmiertelnie niebezpieczne. Zwierzę ciągnęło dorożkę, na której siedziała para dorosłych osób i dwójka małych dzieci. Kiedy koń się przewrócił i przez wiele minut leżał na drodze nie mając siły wstać – nawet nie opuścili bryczki.
– Od lat powtarzamy, że Tatry to nie jest miejsce dla koni – mówi Anna Plaszczyk z Fundacji Viva. – Nawet na tak potencjalnie łatwej trasie i nawet przy tak niewielkim obciążeniu, w porównaniu do tego z Morskiego Oka, konie pracujące w niekorzystnych tatrzańskich warunkach, ulegają dramatycznym wypadkom, takim jak ten, o którym dowiedzieliśmy się właśnie od turystów wędrujących Doliną Chochołowską. Zrozumienie mechanizmu termoregulacji i zaprzestanie pracy w warunkach wysokiej temperatury i wilgotności jest jedynym skutecznym sposobem na zapewnienie dobrostanu koni pracujących w Tatrach. Ale fiakrzy od lat to ignorują, bo zyski są dla nich ważniejsze niż dobro zwierząt – dodaje.
Światowe badania dowodzą, że praca koni w wysokich temperaturach i wysokiej wilgotności może prowadzić do poważnych chorób a nawet do śmierci zwierzęcia. Koń w takich warunkach może stracić około 5% masy ciała w płynach, zanim będą widoczne jakiekolwiek symptomy odwodnienia. Niektóre konie tracą do 10% masy ciała podczas ciężkiej pracy. Taka utrata płynów może znacznie ograniczyć funkcjonowanie mięśni i powodować inne, liczne problemy zdrowotne.
Koń po upadku leżał kilka minut nie próbując nawet wstać. Zgodnie z relacją świadka z nosa ciekła mu krew. Miał też skaleczenie nad okiem. Fiakier twierdzi, że koń się potknął, ale konie, które się potykają natychmiast wstają. Wystarczy nawet pobieżnie poznać psychikę koni, żeby zrozumieć, że jeśli koń podczas pracy się przewróci, leży i nie wstaje, to dlatego, że warunki fizyczne mu nie pozwalają na powrót do naturalnej pozycji ciała. Konie, które się potykają – natychmiast po takim potknięciu wstają.
– Wstrząsające jest to, że w tym przypadku właściciel zwierzęcia nie tylko nie zaniechał pracy w wyjątkowo niekorzystnych warunkach atmosferycznych przed wypadkiem, ale po tym jak zwierzę po wielu minutach wstało, zaprzągł je ponownie do bryczki – mówi adwokat Katarzyna Topczewska, pełnomocnik Fundacji Viva!. – W sytuacji, w której na chrapach konia widoczna była krew, a zwierzę przez wiele minut nie mogło wstać, należało je zaopatrzyć weterynaryjnie i szukać przyczyny wypadku w stanie zdrowia zwierzęcia, a nie zmuszać je do dalszej pracy – tłumaczy.
Fundacja Viva! będzie wyjaśniała okoliczności wypadku. Sprawę komplikuje fakt, że Tatrzański Park Narodowy nie nadzoruje pracy koni w Dolinie Chochołowskiej. Doliną zarządza Wspólnota Leśna Uprawnionych Ośmiu Wsi, która czerpie zyski z wycinania lasów, wypasania owiec na polanach, sprzedaży biletów wstępu, a także z infrastruktury turystycznej na terenie Doliny.
Źródło: Fundacja Viva!