Oncoindex, wskaźnik mierzący poziom dostępności do terapii onkologicznych, spadł o 3 punkty w porównaniu z wrześniem 2021. To najniższy wynik od dwóch lat!
Onkofundacja Alivia cyklicznie bada z ilu terapii rekomendowanych przez Europejskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej (ESMO) mogą bezpłatnie korzystać polscy pacjenci. Poziom dostępności do terapii określa wskaźnik Oncoindex, który może wynosić od 0 do 100 punktów, gdzie 0 to całkowity brak możliwości leczenia, a 100 to pełny, bezpłatny dostęp do wszystkich terapii. Analizowane są terapie lekowe zarejestrowane w Unii Europejskiej w ciągu ostatnich 15 lat i zalecane przez ESMO.
Najnowsza wartość Oncoindexu dla Polski wynosi zaledwie 32 na 100 punktów. Dla porównania w Hiszpanii wskaźnik ten wynosi 54 na 100 punktów. To duża dysproporcja.
W naszym kraju chorzy mają pełny dostęp jedynie do 24 ze 132 zalecanych terapii, a kolejne 42 substancje są refundowane z ograniczeniami. Za pozostałe 66 rekomendowanych leków onkologicznych Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci, mimo że ich stosowanie jest wskazane zgodnie z aktualną wiedzą medyczną. Tymczasem w Hiszpanii pacjenci mogą skorzystać z 43 zalecanych terapii, 49 jest refundowanych z ograniczeniami, a 40 nie podlega refundacji.
Stare problemy i nowe wyzwania
Polska onkologia od lat boryka się z wieloma problemami - niedostateczne finansowanie czy długie kolejki do badań diagnostycznych to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Trwająca pandemia COVID-19 tylko uwypukliła problemy, z którymi ochrona zdrowia zmaga się od wielu lat. Ze względu na utrudniony dostęp do diagnostyki wykrywalność nowotworów znacząco spadła. Według szacunków ekspertów nawet o ok. 20% [1] w pierwszym roku trwania epidemii. Późniejsze rozpoznanie choroby poważnie utrudnia proces leczenia, dlatego dostęp do nowoczesnych terapii onkologicznych jest teraz szczególnie ważny.
Medycyna jest jedną z najszybciej rozwijających się dziedzin naukowych. Niestety przy tak wolnym tempie wprowadzania zmian w Polsce nie mamy szans dotrzymać jej kroku i coraz bardziej oddalamy się od europejskich standardów. Jeśli polski rząd nie podejmie zdecydowanych działań, wyrównanie przepaści w dostępie do terapii onkologicznych będzie coraz trudniejsze, a z czasem stanie się niemożliwe.
„Mimo wprowadzania do refundacji kolejnych cząsteczek i zmian w programach lekowych wciąż tylko próbujemy nadrabiać zaległości. Obniżający się wskaźnik Alivia Oncoindex sugeruje, że pogłębia się dystans do rekomendacji ESMO. Zmiany w Polsce mają wolniejsze tempo niż postęp w medycynie. My nie funkcjonujemy w próżni i nie możemy tracić szerszej perspektywy, „urządzać się” w naszej rzeczywistości bez odniesienia do standardów europejskich. Zgodnie z założeniami Polityki Lekowej Państwa 2018-2022 wydatki na refundację powinny wynosić 16,5-17% wszystkich wydatków na finansowanie ochrony zdrowia. Jednak z dostępnych danych wynika, że w kilku ostatnich latach udział ten był niższy nawet o kilka punktów procentowych [2]. W ramach Funduszu Medycznego na lata 2020-2021 zaplanowano środki w wysokości 6,2 mld zł m.in. na finansowanie innowacyjnych terapii lekowych. Do końca września 2021 wydatkowano niewiele ponad 170 mln zł [3]. To prawdziwy skandal!” – wyjaśnia Joanna Frątczak-Kazana z Onkofundacji Alivia.
Brakuje wielu opcji terapeutycznych
Polska nie nadąża za osiągnięciami medycyny, a chorzy pilnie potrzebują dostępu do rekomendowanych terapii. Ciągle niedostępna jest immunoterapia w raku nerki i pęcherza moczowego. Wielu podopiecznych Onkofundacji Alivia od lat musi samodzielnie finansować swoje leczenie.
Wśród nich jest pan Piotr Jankowski (https://skarbonka.alivia.org.pl/piotr-jankowski), dla którego immunoterapia jest jedyną szansą na wyleczenie, ale został wykluczony z programu lekowego.
Z podobnymi problemami mierzą się pacjenci z rakiem jelita grubego. Pani Agata Janusiewicz (https://skarbonka.alivia.org.pl/agata-janusiewicz) ma 30 lat i niestety, mimo zastosowanego leczenia, choroba nowotworowa uległa progresji. Również dla niej nadzieją jest immunoterapia, którą musi sfinansować we własnym zakresie.
Od dawna na zmiany w refundacji oczekują też pacjenci z rakiem prostaty, który obecnie jest jednym z najczęściej występujących nowotworów u mężczyzn.
Profesor Krzysztof Giannopoulos, kierownik Zakładu Hematoonkologii Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, kierujący Oddziałem Hematologicznym Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, zwraca uwagę na jeszcze jeden istotny aspekt:
„Oncoindex pokazuje, że niewątpliwie dostępność do nowoczesnych leków dla pacjentów hematoonkologicznych zwiększyła się, ale zmiany w hematoonkologii dotyczą również wprowadzania nowych kombinacji leków. W tych przypadkach, pomimo możliwości zastosowania pewnych leków dla wybranych grup pacjentów, dostępność stosowania tych samych leków w skojarzeniu jest znacznie bardziej ograniczona, czyli tak naprawdę zwiększamy dystans do możliwości leczenia zgodnego z zaleceniami ESMO. Szczególnie widać to w odniesieniu do szpiczaka plazmocytowego”.
Walka trwa
Na styczniowej liście refundacyjnej znalazły się pozytywne zmiany dotyczące refundacji niraparybu dla pacjentek z rakiem jajnika. To jednak wciąż za mało. Polska dalej źle wypada na tle innych państw.
„Czas od wydania autoryzacji przez Europejską Agencję Leków (EMA) do rozpoczęcia refundacji w Polsce to ponad 2 lata i 4 miesiące. Trwa to zdecydowanie dłużej niż w większości krajów Unii Europejskiej [4]. Połowa nowoczesnych terapii onkologicznych rekomendowanych przez Europejskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej (ESMO) jest wciąż niedostępna w naszym kraju. Niestety to, co na Zachodzie jest standardem leczenia, w Polsce nadal pozostaje luksusem dostępnym dla wybranych” – dodaje Joanna Frątczak-Kazana.
Świat nam ucieka
Prof. Piotr Wysocki, kierownik Kliniki Onkologii Uniwersytetu Jagiellońskiego - Collegium Medicum w Krakowie oraz Prezes Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej tak podsumowuje aktualny wskaźnik Oncoindex:
„Oncoindex jednoznacznie wskazuje na to, co my lekarze i nasi pacjenci obserwujemy od lat. Wraz z coraz bardziej dynamicznym postępem onkologii, pojawianiem się nowych, często przełomowych leków, dostęp do nich w Polsce staje się coraz bardziej ograniczony w porównaniu do większości krajów UE. Dramatycznie niskie nakłady na onkologię, które niestety nie wzrosną wyraźnie, pomimo skokowego zwiększenia składki zdrowotnej, powodują, że coraz trudniej jest leczyć nieustannie wzrastającą liczbę chorych na nowotwory w Polsce. Dostęp do nowych leków to nie tylko możliwość wydłużenia życia dziesiątek tysięcy chorych z nieuleczalną chorobą nowotworową, ale to również, w wielu przypadkach, możliwość zwiększenia szans na całkowite wyleczenie chorych. Przykładem może być tutaj jeden z najbardziej agresywnych typów raka piersi (HER2-dodatni). Standardem postępowania u chorych, u których doszło do niepowodzenia leczenia przedoperacyjnego, jest wdrożenie terapii pooperacyjnej opartej o T-DM1. Brak refundacji tego leku w leczeniu uzupełniającym odbiera szansę na całkowite wyleczenie co drugiej chorej znajdującej w takiej sytuacji klinicznej! Co więcej, Ratunkowy Dostęp do Technologii Lekowych (RDTL), który miał umożliwiać chorym otrzymanie terapii ratujących życie, które nie są refundowane, również nie działa tak, jak powinien. Regularnie wydawane są bowiem rozporządzenia zakazujące stosowania kolejnych, niezwykle potrzebnych terapii w ramach RDTL, co ostatecznie odbiera chorym szansę na przeżycie”.
[1] https://www.pib-nio.pl/wp-content/uploads/2021/07/2021_07_14_NIO_Raport-Wplyw-pandemii-COVID-19-na-[1] system-opieki-onkologicznej.pdf
[2] https://hta.pl/pl/wp-content/uploads/sites/7/2021/07/Innowacje_Fundusz_Medyczny_raport_2021.pdf
[3] https://twitter.com/KrzysztofBrejza/status/1447523150787383300?s=20
[4] https://www.efpia.eu/media/602652/efpia-patient-wait-indicator-final-250521.pdf
Źródło: Alivia Onkofundacja