Choć papierowe terminarze nie odeszły i raczej nie odejdą do lamusa, coraz więcej osób decyduje się na przejście całkowicie w świat elektronicznych rozwiązań. A wtedy trzeba znaleźć narzędzie pozwalające na kompleksowe zarządzanie notatkami i terminami. To już nie jest takie proste.
Osobiście jestem zwolennikiem tzw. agregatów; niech narzędzie gromadzi w jednym miejscu treści z wielu miejsc. W tym celu korzystam z duetu Sunrise Calendar - Evernote. Pierwszy przypadł mi do gustu przez wzgląd na wygląd i intuicyjną obsługę, ale także dlatego, że mogę w nim połączyć kilkanaście różnych kalendarzy, z których korzystam. Dzięki temu mam w jednym miejscu wydarzenia z Facebooka, wpisane na szybko zadania z kalendarza Google, a do tego aplikację mobilną, desktopową oraz wersję webową plus połączenie z panelem powiadomień na MacBooku. Całkowicie spełnia to moje potrzeby.
Evernote jest pojemnym notatnikiem. Wykorzystując dodatek do Google Chrome, mogę w prosty i szybki sposób zapisywać tam np. interesujące mnie artykuły z sieci, by móc do nich wrócić. Można do niego dodać także notatki z przypisanymi alarmami, a więc może posłużyć za listę zadań z przypomnieniem - chociaż akurat do tego są lepsze narzędzia. Evernote’a lubię, bo jest wygodny w obsłudze i ładnie wygląda, a jednak to również się liczy. Zwłaszcza na smartfonie. I ponownie, wielowymiarowość: aplikacja mobilna, desktopowa i „wycinak” webowy.
Jeśli chodzi o zarządzanie samymi zadaniami, nie ma chyba lepszego narzędzia, niż Wunderlist. Aplikacja przeszła przyspieszoną drogę od prostej aplikacji służącej głównie do tworzenia listy zakupów do zaawansowanego organizera zadań, wychwalanego przez użytkowników, przede wszystkim mobilnych. Aplikacja jest ładna, przejrzysta i funkcjonalna, darmowa, a co ważniejsze - nie trzeba się jej uczyć. Po prostu włączamy Wunderlista i działa.
Z doświadczenia wiem, że warto wykorzystać aplikacje natywne, wchodzące w skład systemu operacyjnego - to w kwestii systemów mobilnych. Każdy producent ma, co prawda, swoje wersje tychże, ale działają całkiem dobrze. S Kalendarz od Samsunga jest bardzo ciekawym rozwiązaniem, z którego korzystałem przez wiele lat. Podobnie sam kalendarz Google, dostępny z platformą Android, aczkolwiek w tym przypadku trzeba się nieco przyzwyczaić do dosyć dziwnego i miejscami nieintuicyjnego interface’u.
Dla lubiących bardziej klasyczne rozwiązania wartym uwagi będzie nieco już archaiczny, ale wciąż niezły Sunbird od Mozilli. Bazuje on na otwartym protokole iCalendar i silniku Gecko opracowanym przez samą Mozillę. Pozwala na tworzenie, zapisywanie i wyświetlanie zadań oraz wydarzeń w wygodnym dla użytkownika ustawieniu, posiada również funkcję powiadomień. Tyle, że jest to wersja wyłącznie desktopowa. Istnieje, co prawda Sunbird Portable, ale nie do końca wiadomo, czy działa bez zarzutów.
Użytkownicy Windowsa znają zapewne aplikację OneNote, czyli szybki i prosty cyfrowy notatnik pozwalający na gromadzenie w jednym miejscu najróżniejszych treści. Działa on na podobnej zasadzie, jak wspomniany Evernote, dostępny jet również na platformy Android, iOS oraz Mac OS. Do OneNote’a trzeba się przekonać - mi osobiście aplikacja zupełnie się nie podobała, głownie ze względu na dosyć dziwny interface i nie do końca przejrzyste zasady dodawania poszczególnych notatek. Ale podejrzewam, że to kwestia przyzwyczajenia i praktyki.
Podobną platformą jest też popularny Pocket, aczkolwiek kojarzona jest ona głównie z zapisywaniem treści z sieci na później. Jednak dobrze wykorzystany, może być równie dobrą opcją, jak Evernote. Może nieco mniej zaawansowaną, ale podobnie sprawną i funkcjonalną. Posiada wersję mobilną, desktopową, webową oraz występuje jako dodatek do przeglądarki, ułatwiający zapisywanie treści.
Niezłym rozwiązaniem może być też korzystanie z kalendarzy zbudowanych w klientów pocztowych - właściwie każdy z nich ma swój terminarz, który przez wzgląd na obecność w tym samym miejscu, gdzie korespondencja jest wygodnym narzędziem do codziennego zarządzania zadaniami.
Swoje rozwiązania mają również systemy operacyjne, zatem warto rzucić okiem na natywne oprogramowanie, jakie otrzymujemy razem z poszczególnymi platformami.
Źródło: Technologie.ngo.pl