- Taka nagroda motywuje do dalszej pracy – mówi redakcji portalu ngo.pl Anna Szelest. Prezes Stowarzyszenia Wspierania Organizacji Pozarządowych 'Most' w Katowicach znalazła się w gronie osób nagrodzonych z okazji Dnia Pracownika Socjalnego.
Anna Szelest otrzymała nagrodę za “Nowatorskie rozwiązania na polu pomocy społecznej”. Przyznaje jednak, że sama do końca nie jest pewna, za co została nagrodzona.
- O naszym stowarzyszeniu mówi się, że potrafimy namówić ludzi, aby nie odchodzili z organizacji, żeby się nie zniechęcali. Podobno sposób w jaki opowiadamy o działaniach w organizacjach pozarządowych sprawia, że nie wypada się wycofać – mówi pani Anna i wspomina o pewnych zajęciach z motywacji, prowadzonych dla działaczy NGO. Mieli wymienić swój ideał, który pomógł im w podjęciu ważnych decyzji dotyczących ich pracy. - Później dowiedziałam się, że dwie osoby wymieniły mnie, więc poczułam się trochę jak Winnetou – śmieje się szefowa “Mostu”. - Chodziło o to, że ci ludzie swego czasu chcieli odejść z organizacji, w których działali. Były to osoby pełnosprawne, które pomagały w stowarzyszeniach na rzecz osób niesłyszących i niedosłyszących oraz na rzecz niewidowmych. Po tym, jak opowiedziałam, jaka to jest wspaniała rzecz działać w pozarządówce, podobno zrobiło im się głupio i nie odeszli.
Anna Szelest prowadzi także zajęcia w Policealnej Szkole Pracowników Służb Społecznych w Katowicach. Szkoła wystawiła jej rekomendacje do nagrody. Współpraca z katowicką placówką rozpoczęła się przypadkowo.
- Miałam poprowadzić w zastępstwie zajęcia z tworzenia projektów, a w rezultacie od czterech lat prowadzę projekt socjalny dla roku dyplomowego. I podobno daje im to całkowicie nowe spojrzenie. Nie wiem, bo ja mówię tak, jak się mówi w pozarządówce. Być może tego im po prostu trzeba.
Sama o sobie mówi, że jest człowiekiem, który kuśtyka i stęka, ale robi się bardzo radosny, jak tylko w organizacjach pozarządowych coś się dzieje.
- Ja nie kryję, że to jest taki element mojego życia, który mi pozwala w ogóle egzystować – mówi pani Anna. Otrzymana nagroda stanowi dla niej motywację do dalszej pracy.
- Moim hobby, jednym z wielu, póki jeszcze byłam sprawna i miałam więcej czasu, było układanie psów. I jestem głęboko przekonana, że do wszystkich ssaków można odnieść tę samą zasadę: wyłącznie nagradzać – opowiada. - Można omówić sprawę, jak jest wpadka, natomiast nagrody pamięta się bardzo długo i to motywuje.
Tegoroczni laureaci otrzymali nagrody w wysokości 3,5 tys. złotych. Według pani Anny stawia ich to przed nie lada dylematem.
- Większość z nas wiąże tę kwotę z jakimiś działaniami w organizacji i wtedy to jest pryszcz. Bo to ani sobie człowiek nie sprawi frajdy jakimś dobrym prezentem, ani nie pomoże organizacji. Właściwie to jest kwestia decyzji czy pieniądze przeznaczyć dla organizacji na projekty, czy dla siebe. Myślę, że na ogół ta pierwsza decyzja zapada szybciej, bo w organizacjach zawsze nam brakuje pieniędzy. Uważam, że takie nagrody, szczególnie w obszarze pomocy społecznej, powinny być bardziej znaczące.
Ale wysokość nagród nie jest najważniejsza. Anna Szelest dostrzega o wiele poważnejsze problemy w relacjach między organizacjami pozarządowymi a administracją. Podczas kampanii wyborczej działacze “Mostu” na swoim terenie starali się dowiedzieć, co kandydaci wiedzą o organizacjach pozarządowych. Zapytali m.in. o znajomość rozporządzenia do ustawy o pomocy społecznej, które reguluje relacje organizacji pozarządowych i urzędów działających w obszarze pomocy społecznej.
- Na spotkaniu, na którym było kilkanaście osób, w tym dwóch kandydatów na prezydentów i jeden aktualny wiceprezydent, zapytaliśmy o to rozporządzenie, działające już przeszło dwa lata – mówi. - Nikt o nim nawet nie słyszał, co jest niewiarygodne. A opowiadali, że kochają organizacje pozarządowe, pełna współpraca, że to jest istotny element itd. Nas szanują oficjalnie, jesteśmy dobrym tematem do przemówień. Ale ciągle jesteśmy kimś, kim się bardzo ładnie dekoruje różne rzeczy. A później zjada się to z dołu, a dekoracja idzie na bok, do wyjęcia przy następnej okazji.
Jednak, zdaniem pani Anny, nagrody takie, jak ta przyznawana z okazji Dnia Pracownika Socjalnego, mogą sprawić, że organizacje będę traktowane po partnersku.
- Mogą się przysłużyć. Z tym, że powiniśmy, jako środowisko, przyłożyć do tego większą wagę.
Źródło: inf. własna