W pierwszym materiale z cyklu jesiennych porządków na komputerze zajmiemy się kwestią, która nie jest poruszana wystarczająco często. Duża część infekcji cyfrowych pochodzi właśnie z tego niepozornego źródła…
Pamięci podręczne, czyli popularne pendrive’y są jednymi z najgroźniejszych i najbardziej ignorowanych nośników wirusów komputerowych. Jako, że nierzadko mają styczność z wieloma źródłami, a same w sobie nie posiadają żadnych zabezpieczeń w postaci oprogramowania antywirusowego, łatwo się zarażają.
Same szkodniki rozprzestrzeniają się błyskawicznie, bo najczęściej wystarczy zaledwie podłączyć pendrive’a, by ten automatycznie zainfekował maszynę. Wirusy mają to do siebie, że potrafią się dosyć dobrze ukryć i zakamuflować, więc ominą zainstalowane na komputerze programy antywirusowe, przenosząc się bez przeszkód na dysk.
Czy zatem nie ma sposobów na uchronienie się przed zagrożeniem oraz sprawdzenie, czy dany pendrive jest „czysty”? Oczywiście, że są. Na szczęście wirusy nie posiadają (jeszcze) własnej świadomości, więc stosunkowo łatwo je pokonać. Wystarczy wiedzieć, w jaki sposób się do tego zabrać.
Zacznijmy od początku. W jaki sposób poznać w ogóle, że pendrive może być zainfekowany? Jeśli pliki na nim przechowywane zachowują się w sposób dziwny, a więc np. znikają, samoczynnie się otwierają lub otwierają się, ale nie działają (np. w dokumentach nie można wprowadzić zmian) - prawdopodobnie mamy do czynienia ze szkodnikiem.
Jest również inny sposób. Wchodzimy w: Opcje folderów -> Widok -> Pokaż ukryte pliki i foldery. Jeżeli po zaznaczeniu tej opcji i kliknięciu OK wrócimy na pendrive’a, ale nie widzimy wspomnianych ukrytych plików oraz folderów, mamy niemalże stuprocentową gwarancję infekcji. I to specjalnym, napisanym ściśle pod pamięci przenośne wirusem.
Tak czy inaczej, musimy się tego paskudztwa pozbyć. Najprostszym i najszybszym sposobem jest oczywiście formatowanie, dzięki któremu całkowicie wyczyścimy pamięć urządzenia. Ale to niestety nie zawsze jest skuteczna metoda, bo niektóre wirusy są na tyle złośliwe, że tworzą własne pliki Autorun.inf, uniemożliwiając systemowi stacjonarnemu wymazania ich z pamięci pendrive’a.
Co gorsza, większość programów antywirusowych nie radzi sobie z infekcjami na pamięciach przenośnych. Można, co prawda, usunąć wspomniany plik Autorun.inf, jednak jest to operacja wymagająca wykorzystania dosyć złożonych zabiegów, najczęściej poprzez programy trzecie, np. Total Commandera - bo przecież nie możemy zobaczyć ukrytych plików na zainfekowanym pendrive…
Wirusy infekujące komputery za pomocą pendrive’ów są bardzo powszechne. W ramach cyfrowych porządków warto zająć się również tą kwestią, bo przecież z pamięci przenośnych korzystamy wszyscy i nie warto ryzykować uszkodzenia przechowywanych nań danych.
Źródło: Technologie.ngo.pl