Ogłoszona na początku maja 2015 r. strategia utworzenia w Unii jednolitego rynku cyfrowego ma według Komisji Europejskiej przynieść Staremu Kontynentowi 415 mld euro dodatkowego wzrostu gospodarczego rocznie i pozwolić stworzyć setki tysięcy miejsc pracy. Dzięki ułatwieniach i zmianom zasad w handlu transgranicznym zaoszczędzić mają konsumenci – do 11,7 mld euro rocznie.
Pogoń UE za światową czołówką e-gospodarki to jeden z głównych celów obecnej Komisji Europejskiej. Licząca 500 mln mieszkańców Unia Europejska mocno ustępuje światowym liderom w tej dziedzinie. Dość powiedzieć, że 54 proc. usług internetowych, z których korzystają jej obywatele, świadczą firmy z USA, a jedynie 4 proc. z tych, które oferują firmy europejskie, to usługi transgraniczne. Według firmy badawczej eMarketer wartość e-handlu w Europie sięgnie w 2015 r. poziomu 377 mld dol., czyli tyle, ile w Stanach Zjednoczonych, które mają o 1/3 mniej mieszkańców niż kraje Unii razem.
Jakby tego było mało, Unia jako całość odstaje od światowej czołówki zarówno w stacjonarnym, jak i mobilnym internecie – dostępności łączy i ich średniej przepływności – które są podstawą e-gospodarki. Także w publikowanym przez KE wskaźniku innowacyjności unijna średnia jest dużo niższa niż Korei Południowej, USA i Japonii (odpowiednio o 24 proc., 22 proc. i 14 proc.).
Planów nigdy dość
By zatkać te dziury, KE co jakiś czas ogłasza kolejne strategie, których celem jest z jednej strony zapewnienie obywatelom Unii dostępu do szybkiego internetu i związanych z nim usług, a z drugiej uruchomienie aktywności i inicjatywy europejskich firm sektora teleinformatycznego, a ponadto ożywienie innowacyjności europejskich przedsiębiorstw.
W 2010 roku opublikowano Europejską Agendę Cyfrową 2020, która zakładała lepsze wykorzystanie potencjału technologii informacyjnych i komunikacyjnych dla wsparcia innowacji, wzrostu gospodarczego i postępu. W 2013 roku ogłoszono strategię Jednolitego Rynku Telekomunikacyjnego (JRT), dzięki której Europa ma się na nowo stać światowym liderem gospodarki cyfrowej. Strategia Jednolitego Rynku Cyfrowego (JRC), jest kolejnym takim dokumentem. Koncentruje się na gospodarce cyfrowej i obniżeniu barier w handlu transgranicznym. W efekcie ma uczynić kontynent bardziej konkurencyjnym w erze cyfrowej gospodarki.
W ocenie ekspertów JRC – jak większość tego typu inicjatyw Komisji – ma podłoże polityczne: ma zmniejszyć przeszkody we współpracy między krajami i zwiększyć poczucie, że żyjemy w Zjednoczonej Europie. Zwracają też uwagę, że na razie JRC poza hasłami i celami nie zawiera propozycji konkretnych aktów legislacyjnych (mają się pojawiać do końca 2016 roku). Pełna implementacja JRC zajmie wiele lat, a przez ten czas będą prowadzone nie tylko prace legislacyjne, lecz również negocjacje z rządami krajów członkowskich, a także konsultacje z różnymi grupami interesów. To te konsultacje i negocjacje nadadzą ostateczny kształt poszczególnym pomysłom KE zawartym w strategii JRC.
Źródło: Obserwator Finansowy