NGO.PL: Wiele programów dla pracowników-wolontariuszy robionych jest z głową. Podsumowujemy debatę o wolontariacie pracowniczym.
W grudniu zaproponowaliśmy Wam debatę z okazji Dnia Wolontariusza. Niestandardową i trochę zaczepnie. Niestandardową – bo debatowaliśmy o nieodpłatnej pracy, którą świadczą pracownicy i pracownice firm, biorąc udział w zorganizowanych przez macierzystą firmę programach wolontariackich.
Zaczepnie – bo pytaliśmy, co w tych programach jest dobrą praktyką, a co nie powinno się zdarzać. Bazowaliśmy na zasłyszanych złych przykładach – poddając je ocenie debatantek i debatantów, zajmujących się wolontariatem pracowniczym, odpowiedzialnym biznesem i filantropią.
Pytaliśmy, czy wolontariat pracowniczy jest przyczynkarski (firmy stosują go, „jak im wygodnie”), czy można oceniać pracownika wyżej za to, że świadczy pracę społeczną.
Zaczepka pozostała zaczepką – żadna z wypowiadających się osób nie potwierdziła, że to, o co pytamy, to powszechna w firmach praktyka. Z jednej strony, nie może być powszechna z przyczyn statystycznych. Z badań Stowarzyszenia Klon/Jawor wynika, że w 2012 jedynie 6% organizacji gościło u siebie wolontariuszy i wolontariuszki z firm. Z drugiej, jak twierdzili debatanci, to wyjątek, a nie reguła.
Najważniejsza dobrowolność
Ewa Wojsławowicz twierdziła też, że wynagradzanie pracowników-wolontariuszy w postaci wystawiania im lepszej oceny pracowniczej byłoby sprzeczne z ideą wolontariatu, bo ten jest dobrowolny i nie powinien potrzebować dodatkowych „zachęt” (podobnie twierdzili Natalia Ćwik i Kazimierz Żurek). Ewa Wojsławowicz nie spotkała się jednak z taką praktyką.
Idziemy w dobrym kierunku
Według Ćwik idziemy w dobrą stronę: wiele firm stosuje programy-kalki, wzorując się na niewielu najlepszych, ale w sumie tylko tyle można by wolontariatowi pracowniczemu w tej chwili zarzucić.
Organizacje współodpowiedzialne
Roman rozumie też, że firmy mogą oceniać pracowników za prace społeczne, bo część nagród w przedsiębiorstwach jest pozafinansowa. Rozumie też sytuacje, w której informatyk po 8 godzinach pracy nie chce społecznie siadać do komputera. Podpowiada, że każdemu wolontariuszowi (nie tylko dzielącemu się doświadczeniem) należy się „dziękuję”.
Wyzwania dla całych zespołów
Przekonywał też, że nic tak nie niszczy idei wolontariatu, jak złe zarządzanie („widok wolontariuszy opartych o grabie”). Natomiast warto rozwijać programy pracy społecznej (nie tylko biznesowe), bo podnosząc jej wartość, podnosimy wartość pracy w ogóle.
Wolontariusze się przygotują
Wówczas wolontariat nie będzie pozorowany, pracownicy-wolontariusze się do niego przygotują, a zarząd firmy – zechce weń więcej zainwestować. Ostatecznie organizacje powinny wyjść na tym dobrze.
Źródło: inf. własna ngo.pl