Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Z badań, przeprowadzonych w latach 90-tych, wynika, że co czwartą złotówkę wydajemy pod wpływem decyzji dziecięcych – nawet jeśli dzieci nie mają własnych pieniędzy, to i tak często to one wypełniają kosz z zakupami. Po kilkunastu latach wolnego rynku w naszym kraju czas zacząć zastanawiać się nad postawami konsumenckimi młodych Polaków. Do takiej refleksji nawoływano na międzynarodowej konferencji 'Młody konsument w Europie', która odbyła się 29 maja 2003 w Warszawie.
A jest nad czym się zastanawiać. Wiadomo jak wiele czasu zajmują nam różne „czynności konsumenckie”: uzupełnianie zapasów w lodówce, decyzje o zakupie różnych sprzętów itp. Jednak ten wpływ sięga jeszcze dalej - posiadanie czegoś, lub brak czegoś, może poprawiać nam humor, a nawet decydować o poczuciu wartości. Te zależności są szczególnie ważne w stosunku do dzieci i młodzieży. Produkty, których adresatem są młodzi ludzie to np. zabawki, gry video, różne rodzaje żywności, ale też wyroby tytoniowe i alkoholowe. Zabiegi o młodego konsumenta polegają w dużej mierze na chęci pozyskania jego lojalności wobec marek.
Kilka faktów i liczb, cytowanych na konferencji przez uczestników z Francji, Finlandii i Polski, na pewno zastanowi nie tylko rodziców:
1. W latach 90-tych pojawiło pojęcie: „dziecko-decydent” – dziecko posiadające własne środki finansowe, mogące kupować i będące adresatem marek. Obecnie często mówi się też o „dziecku-królu”, które w społeczeństwie rynkowym ma prawo decydować o zakupach, nawet wbrew woli rodziców.
2. Młodzi konsumenci mają coraz wyższe kieszonkowe, otrzymują niewielkie wynagrodzenia za drobne prace, pomoc rodzinie, prace sezonowe, coraz bardziej wpływają na konsumpcję całej rodziny.
3. Dziecko poniżej 2 lat rozpoznaje już znaki towarowe i może prosić o zakup pożądanych rzeczy. Poniżej 4 lat potrafi, z pomocą, zrobić własne zakupy. Mając 8 lat podejmuje w pełni samodzielne decyzje o zakupie. 10-latek przyswoił już co najmniej połowę swoich postaw i wzorów konsumenckich.
4. Według innych danych dzieci poniżej 6. roku życia nie rozróżniają reklamy telewizyjnej od innego programu. Ale już w wieku 6-8 lat zaczynają rozumieć cel reklamowego komunikatu.
5. Dziecko jest obiektem zabiegów producentów jako „uczący się konsument” – warto pozyskać zainteresowanie już np. 4-latka, który zostanie lojalnym konsumentem do końca życia. Jest to stały punkt w promocji wielu wielkich firm, które „rezerwują” sobie klientów już od młodego wieku.
6. „Marketing szkolny” jest popularną techniką promowania sprzedaży (także w polskich szkołach). Ma on skłonić dzieci do wyboru określonych produktów. Najczęściej odbywa się to pod pozorem edukacji. „Używając materiałów dydaktycznych z własnym logo (...) lub wysyłając własnych ekspertów na odczyty, właściciele marek głoszą swoje prawdy w sprawach dotyczących odżywiania, czy higieny” – czytamy w materiałach konferencyjnych.
Jak stwierdził na konferencji Y. Le Bigot (Instytut Dziecka we Francji): „Dzisiaj młody człowiek jest w większym stopniu dzieckiem swojej epoki niż dzieckiem swoich rodziców i narodowej kultury”. Protestowała przeciwko takiemu stanowisku socjolog K. Staszyńska, broniąc odrębności wartości polskiej młodzieży (np. badania potwierdzają jej wysoki konserwatyzm i tradycyjną religijność, co nie jest raczej cechą ich rówieśników z państw zachodnich). Prawdą jest jednak to, że młodzi na ulicach różnych miast europejskich wyglądają tak samo, noszą te same marki, piją te same napoje.
Dobre przykłady z innych krajów
Prawa młodych konsumentów są uwzględniane przez członków Unii Europejskiej oraz Komisji Europejskiej w wielu dokumentach i wydawanych dyrektywach. Ważne są uregulowania w każdym z krajów, a jeszcze bardziej stopień kontroli nad przestrzeganiem i wykonywaniem tych przepisów.
W swoim wystąpieniu M. Puomila z Finlandii (Agencja ds. Konsumentów) podkreślała, że na postawy konsumenckie młodych wpływają jednocześnie: dom, szkoła, koledzy i rynek. Edukacja konsumencka powinna obejmować m.in.:
- identyfikację reklamy i innych rodzajów komercyjnej perswazji,
- przeciwstawienie własnych potrzeb potrzebom reklamodawców,
- sztukę dokonywania wyborów.
W Finlandii edukacja konsumencka jest uwzględniana w programach przedmiotów szkolnych, np. nauk społecznych. W 1995 opublikowano dokument „Edukacja konsumencka w krajach nordyckich” (treść dostępna pod adresem: www.norden.org/nicemail), który określa cele i treści tej edukacji w szkołach. Ważnym nurtem działań konsumenckich w Finlandii jest też edukacja na rzecz zarządzania własnymi finansami, ponieważ nieopłacanie rachunków przez młodych ludzi jest dużym problemem w tym kraju.
Świadomość praw młodych konsumentów w Polsce
Według Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie jest najlepiej. Polskie prawo chroniące młodych konsumentów występujący ocenili jako bardzo zbliżone do prawa dotyczącego ich rówieśników we Francji. Problemy z egzekwowaniem przepisów są podobne w obu krajach. Polskie prawo mówi o „czynie nieuczciwej konkurencji”, czyli np. wykorzystywaniu łatwowierności dzieci przy nakłanianiu ich do posiadania jakiejś zabawki, ubrania. A przecież sami wiemy, jak wiele reklam wykorzystuje właśnie tę zasadę. Zdarza się, że obiektem reklam są małe dzieci, zarówno jako uczestnicy reklamy, jak i jej odbiorcy. Największym marzeniem wielu przedszkolaków jest zjedzenie paczki chipsów na drugie śniadanie, choć ani to dobre, ani zdrowe.
81% Polaków uważa reklamę za coś normalnego (OBOP). Na co dzień wydaje się w naszym kraju coraz więcej na dzieci i poprzez dzieci, ale raczej rzadko jest to obiektem refleksji rodziców. Mało kto zastanawia się, co je i pije młodzież. Mało kto protestuje przeciwko coraz częstszemu stosowaniu technik komercyjnych w szkołach, mediach. Zła jest praktyka różnych przepisów wynikających z ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Co gorzej – brak w Polsce polityki edukacyjnej kierowanej właśnie do młodych. Jak podkreśliła w swoim wystąpieniu wiceprezes UOKiK E. Kubis, ważna jest współpraca z organizacjami pozarządowymi. Organizacje powinny wpływać na tę niekorzystną sytuację pomocą w edukacji ekonomicznej i zdrowotnej młodych ludzi i dzieci, ale także... ich rodziców.
Jak powiedział J. Le Bigot, podstawowym problemem młodzieży są dorośli, bo to oni wpływają na to, jak wygląda świat ich dzieci, także na to, jakimi stają się konsumentami. Można by dodać, że warto, aby uczyli też dzieci, że na coś jeszcze powinny znaleźć miejsce w swoim życiu.
Kilka faktów i liczb, cytowanych na konferencji przez uczestników z Francji, Finlandii i Polski, na pewno zastanowi nie tylko rodziców:
1. W latach 90-tych pojawiło pojęcie: „dziecko-decydent” – dziecko posiadające własne środki finansowe, mogące kupować i będące adresatem marek. Obecnie często mówi się też o „dziecku-królu”, które w społeczeństwie rynkowym ma prawo decydować o zakupach, nawet wbrew woli rodziców.
2. Młodzi konsumenci mają coraz wyższe kieszonkowe, otrzymują niewielkie wynagrodzenia za drobne prace, pomoc rodzinie, prace sezonowe, coraz bardziej wpływają na konsumpcję całej rodziny.
3. Dziecko poniżej 2 lat rozpoznaje już znaki towarowe i może prosić o zakup pożądanych rzeczy. Poniżej 4 lat potrafi, z pomocą, zrobić własne zakupy. Mając 8 lat podejmuje w pełni samodzielne decyzje o zakupie. 10-latek przyswoił już co najmniej połowę swoich postaw i wzorów konsumenckich.
4. Według innych danych dzieci poniżej 6. roku życia nie rozróżniają reklamy telewizyjnej od innego programu. Ale już w wieku 6-8 lat zaczynają rozumieć cel reklamowego komunikatu.
5. Dziecko jest obiektem zabiegów producentów jako „uczący się konsument” – warto pozyskać zainteresowanie już np. 4-latka, który zostanie lojalnym konsumentem do końca życia. Jest to stały punkt w promocji wielu wielkich firm, które „rezerwują” sobie klientów już od młodego wieku.
6. „Marketing szkolny” jest popularną techniką promowania sprzedaży (także w polskich szkołach). Ma on skłonić dzieci do wyboru określonych produktów. Najczęściej odbywa się to pod pozorem edukacji. „Używając materiałów dydaktycznych z własnym logo (...) lub wysyłając własnych ekspertów na odczyty, właściciele marek głoszą swoje prawdy w sprawach dotyczących odżywiania, czy higieny” – czytamy w materiałach konferencyjnych.
Jak stwierdził na konferencji Y. Le Bigot (Instytut Dziecka we Francji): „Dzisiaj młody człowiek jest w większym stopniu dzieckiem swojej epoki niż dzieckiem swoich rodziców i narodowej kultury”. Protestowała przeciwko takiemu stanowisku socjolog K. Staszyńska, broniąc odrębności wartości polskiej młodzieży (np. badania potwierdzają jej wysoki konserwatyzm i tradycyjną religijność, co nie jest raczej cechą ich rówieśników z państw zachodnich). Prawdą jest jednak to, że młodzi na ulicach różnych miast europejskich wyglądają tak samo, noszą te same marki, piją te same napoje.
Dobre przykłady z innych krajów
Prawa młodych konsumentów są uwzględniane przez członków Unii Europejskiej oraz Komisji Europejskiej w wielu dokumentach i wydawanych dyrektywach. Ważne są uregulowania w każdym z krajów, a jeszcze bardziej stopień kontroli nad przestrzeganiem i wykonywaniem tych przepisów.
W swoim wystąpieniu M. Puomila z Finlandii (Agencja ds. Konsumentów) podkreślała, że na postawy konsumenckie młodych wpływają jednocześnie: dom, szkoła, koledzy i rynek. Edukacja konsumencka powinna obejmować m.in.:
- identyfikację reklamy i innych rodzajów komercyjnej perswazji,
- przeciwstawienie własnych potrzeb potrzebom reklamodawców,
- sztukę dokonywania wyborów.
W Finlandii edukacja konsumencka jest uwzględniana w programach przedmiotów szkolnych, np. nauk społecznych. W 1995 opublikowano dokument „Edukacja konsumencka w krajach nordyckich” (treść dostępna pod adresem: www.norden.org/nicemail), który określa cele i treści tej edukacji w szkołach. Ważnym nurtem działań konsumenckich w Finlandii jest też edukacja na rzecz zarządzania własnymi finansami, ponieważ nieopłacanie rachunków przez młodych ludzi jest dużym problemem w tym kraju.
Świadomość praw młodych konsumentów w Polsce
Według Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie jest najlepiej. Polskie prawo chroniące młodych konsumentów występujący ocenili jako bardzo zbliżone do prawa dotyczącego ich rówieśników we Francji. Problemy z egzekwowaniem przepisów są podobne w obu krajach. Polskie prawo mówi o „czynie nieuczciwej konkurencji”, czyli np. wykorzystywaniu łatwowierności dzieci przy nakłanianiu ich do posiadania jakiejś zabawki, ubrania. A przecież sami wiemy, jak wiele reklam wykorzystuje właśnie tę zasadę. Zdarza się, że obiektem reklam są małe dzieci, zarówno jako uczestnicy reklamy, jak i jej odbiorcy. Największym marzeniem wielu przedszkolaków jest zjedzenie paczki chipsów na drugie śniadanie, choć ani to dobre, ani zdrowe.
81% Polaków uważa reklamę za coś normalnego (OBOP). Na co dzień wydaje się w naszym kraju coraz więcej na dzieci i poprzez dzieci, ale raczej rzadko jest to obiektem refleksji rodziców. Mało kto zastanawia się, co je i pije młodzież. Mało kto protestuje przeciwko coraz częstszemu stosowaniu technik komercyjnych w szkołach, mediach. Zła jest praktyka różnych przepisów wynikających z ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Co gorzej – brak w Polsce polityki edukacyjnej kierowanej właśnie do młodych. Jak podkreśliła w swoim wystąpieniu wiceprezes UOKiK E. Kubis, ważna jest współpraca z organizacjami pozarządowymi. Organizacje powinny wpływać na tę niekorzystną sytuację pomocą w edukacji ekonomicznej i zdrowotnej młodych ludzi i dzieci, ale także... ich rodziców.
Jak powiedział J. Le Bigot, podstawowym problemem młodzieży są dorośli, bo to oni wpływają na to, jak wygląda świat ich dzieci, także na to, jakimi stają się konsumentami. Można by dodać, że warto, aby uczyli też dzieci, że na coś jeszcze powinny znaleźć miejsce w swoim życiu.
Źródło: inf. własna
Przedruk, kopiowanie, skracanie, wykorzystanie tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.ngo.pl w innych mediach lub w innych serwisach internetowych wymaga zgody Redakcji portalu.
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.