Czy brnąc przez zaspy ktoś zastanawia się, ile kosztowałoby nas to, gdyby nie było śniegu? Ile zapłacilibyśmy za to my, budżet państwa, wszystkich kraje na świecie, nasze dzieci, ich dzieci? Jakie konsekwencje ma brak śniegu? Eksperci Fundacji Aeris Futuro apelują, że zmiany klimatyczne zwane umownie zjawiskiem „ceny śniegu” oznaczają zwiększone ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej i wzrost kosztów społecznych w dalszej perspektywie.
Dzisiejszym wyzwaniem dla gospodarki i turystyki w kontekście konkurencyjności regionów jest zmieniający się klimat. Jednym z jego wyznaczników jest zwiększone ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej w sektorze turystyki. Prowadzenie działalności gospodarczej związanej z narciarstwem jest coraz bardziej ryzykowne, bo zimy są coraz krótsze i łagodniejsze, co oznacza skrócenie sezonu narciarskiego oraz zamknięcie wielu tras narciarskich z uwagi na niewystarczającą pokrywę śnieżną – wyjaśnia Zofia Karpińska z Fundacji Aeris Futuro - Śniegu już teraz brakuje, a będzie go jeszcze mniej. Oznacza to mniejsze zyski dla właścicieli wyciągów narciarskich, restauracji i pensjonatów położonych w narciarskich kurortach, słowem - całych społeczności lokalnych, których funkcjonowanie opiera się na profitach płynących ze sportów zimowych.
Ilustracją tego zjawiska jest topnienie lodowców alpejskich. W górach podnosi się linia śniegu, czyli minimalna wysokość n.p.m., powyżej której możemy liczyć na niemal pewne zaśnieżenie. Obecnie przyjmuje się, że linia śniegu położona jest na wysokości 1200 m. n.p.m. Optymistyczny scenariusz UNEP zakłada, że w latach 2030-2050 linia śniegu w Alpach podniesie się do wysokości 1500 m .n.p.m. Scenariusz pesymistyczny zakłada podniesienie się linii śniegu na wysokość 1800 m. n.p.m. Z tym zjawiskiem wiąże się pojęcie "kurortu pewnego śniegowo". W Alpach kryteria kurortu pewnego śniegowo spełniają niemal wszystkie alpejskie miejscowości położone powyżej 1200 m. n.p.m. Nie jest to kryterium brane pod uwagę tylko przez turystów, ale też przez banki, które niechętnie udzielają kredytów na modernizację i rozbudowę infrastruktury turystycznej przedsiębiorcom działającym w miejscowościach położonych poniżej 1200 m. n.p.m. Oznacza to poważne kłopoty finansowe dla wielu alpejskich miejscowości żyjących z turystyki. W roku 2003 w Szwajcarii istniało 230 kurortów narciarskich. Przewiduje się, że do roku 2050 ich liczba spadnie do 101. Jeszcze gorzej prezentują się podobne prognozy dla innych krajów chętnie odwiedzanych przez amatorów białego szaleństwa, takich jak Austria, czy Włochy, w których kurorty narciarskie położone są na jeszcze niższych wysokościach. Mówi się, że w roku 2050 straty branży turystycznej spowodowane zmianami klimatycznymi mogą sięgnąć 1,2-1,6 mld dolarów. Alpejska jesień 2006 została określona mianem najdłuższej ciepłej jesieni nowoczesnej Europy. Był to najgorętszy okres w Alpach od 1300 lat. W kurortach poniżej zasięgu lodowców, pomiędzy sztucznie naśnieżanymi trasami widać było trawę, bo temperatury były w tych miejscach zbyt wysokie, by prowadzić sztuczne zaśnieżanie. Jest ono możliwe tylko przy ujemnych temperaturach. Skutkiem tego jest niestabilność terminów otwarcia sezonu oraz rozgrywek narciarskich. Konsekwencją takich zmian są poważne zagrożenia dla europejskiego przemysłu turystycznego - zwłaszcza dla Niemiec, Francji, Austrii, Szwajcarii, Włoch.
Problemem jest także to, że środki zaradcze mające na celu poprawę warunków śniegowych poprzez sztuczne naśnieżanie przyczyniają się do wzrostu temperatury na ziemi. Transport śniegu ciężarówkami, a nawet helikopterami i praca armatek śnieżnych wiąże się z zużyciem kolejnych porcji paliwa, co oznacza dodatkową emisję CO2. Obciążony śniegiem helikopter zużywa do 1000 kg paliwa na godzinę. Co więcej, produkcja sztucznego śniegu oznacza zwiększony pobór wody. Do wyprodukowania sztucznego śniegu, na potrzeby tylko jednego sezonu narciarskiego w krajach alpejskich, potrzebne jest 95 milionów m3 wody, co jest równe rocznemu zapotrzebowaniu na wodę miasta liczącego 1,5 mln mieszkańców.
Czy jesteśmy gotowi płacić tę wysoką „cenę śniegu”? Wiemy, jak wielkie znaczenie mają sporty zimowe dla gospodarki danych regionów, sport narciarski ma swoich entuzjastów, przemysł turystyczny nastawiony jest na zyski. Z drugiej strony pojawia się podnoszona przez ekologów kwestia obciążenia środowiska poniesionymi w tym przemyśle inwestycjami, a brakiem śniegu, który obserwujemy jako następstwo ocieplenia klimatu. Setki wyciągów zaplanowane w najbliższych latach w Europie Środkowej splajtują wkrótce po ich otwarciu - ostrzega międzynarodowa organizacja WWF. Winne jest globalne ocieplenie, bo śniegu już brakuje, a będzie go jeszcze mniej. A zdewastowanej przez wyciąg przyrody nie da się już odtworzyć.
Źródło: Fundacja Aeris Futuro