Kampanie w ogólnopolskich mediach, duże akcje społeczne, ale też poczta pantoflowa i mobilizowanie sympatyków. Sporo wysiłku włożyły organizacje pożytku publicznego, aby do 30 kwietnia uzyskać jak najwięcej wpłat z tytułu jednego procenta. Sprawdzamy, czy się powiodło.
Wyniki dużych organizacji pozarządowych są już na ich stronach internetowych. Liczby cieszą:
Polska Akcja Humanitarna - 1 500 tysięcy złotych, ZHP - ponad 900 tysięcy, Fundacja im. Stefana
Batorego - ponad 600 tysięcy (szacunkowo). Lokalne organizacje mają do dyspozycji od 7 tysięcy do
40 tysięcy złotych. Wpłaty liczy wciąż Caritas Polska, który - sądząc po prowadzonej kampanii i
liczbie sympatyków - może okazać się nawet największym beneficjentem tej pierwszej zbiórki.
Przekonać przekonanych
Na wyciągi kont bankowych spoglądają niecierpliwie lokalne organizacje, które często uruchamiały
szereg działań promocyjnych wśród sympatyków i instytucji: biur rachunkowych, zaprzyjaźnionych
przedsiębiorców, samorządów i mediów lokalnych. Nie prowadzono kampanii na oślep - starano się
dotrzeć do tych, którzy słyszeli, znają, współpracują, wspierają.
- Na nasz wynik finansowy zapracowała głównie Wspólnota Burego Misia, skupiająca osoby
niepełnosprawne, ich rodziców i przyjaciół - mówi Magdalena Melin z Fundacji Burego Misia w Nowym
Klinczu (woj. pomorskie). - wiemy, że członkowie wspólnoty czekali z rozliczeniem do ostatniego
momentu, bo wpis do rejestru OPP otrzymaliśmy bardzo późno. Osoby rozliczone dokonywały korekty.
Fundacja otrzymała w ten sposób ponad 40 000 zł.
Skutecznie dotarł też do swoich członków i sympatyków Związek Harcerstwa Polskiego. Piotr
Kowalski, odpowiedzialny za pozyskiwanie funduszy, potwierdza, że największą grupą, która
przekazała na ZHP swój jeden procent to byli i obecni harcerze oraz ich rodzice. Na przelewie
bankowym można było wskazać region Polski, a nawet konkretną drużynę, którą wpłacający chciał
wesprzeć.
- Biorąc pod uwagę, że byli harcerze mogą dziś stanowić nawet jedną trzecią dorosłych podatników,
było do kogo się zwracać. W przyszłości jednak chcielibyśmy trafić również do tych, którzy z
harcerstwem nie są związani.
Związek otrzymał dotychczas ponad 900 tysięcy złotych. Przeznaczy je na dofinansowanie
tegorocznej Akcji Letniej czyli organizowanie wypoczynku letniego dla dzieci. Część środków zasili
również wewnętrzny konkurs grantowy, do którego stanąć będą mogły drużyny i szczepy harcerskie z
całej Polski.
Pomysły "globalne"
Duże kampanie społeczne przeprowadziły Fundacja im. Stefana Batorego, Polska Akcja Humanitarna i
Caritas Polska. Największa kwota - póki co - figuruje na stronie Polskiej Akcji Humanitarnej -
ponad 1 500 tysięcy złotych.
- Do przekazywania jednego procenta zachęcaliśmy głównie drogą elektroniczną. Współpracujące z nami
firmy umieściły również informacje na swoich materiałach - mówi dyrektor PAH Grzegorz Gruca. -
Decyzję o tym, na co przeznaczyć tę kwotę podejmie wkrótce zarząd.
Może się okazać, że znacznie większą kwotę uzyskał Caritas Polska, promujący jeden procent
poprzez plakaty w parafiach na terenie całej Polski. Pod koniec kwietnia rozpoczął się tam
prawdziwy boom wpłat - wspomina Magdalena Biała z warszawskiej centrali Caritas. W biurze trwa
liczenie pieniędzy oraz… przygotowania do zwrotu wpłaconych nadwyżek. Okazało się bowiem, że
część podatników wpłaciła nie jeden, a dziesięć procent swojego podatku! Caritas będzie pieniądze
sumiennie zwracał, ale taka operacja może trochę potrwać. A zatem ostateczne przeliczenie pieniędzy
- również.
Fundacji Batorego, która wstępnie doliczyła się ponad 600 tysięcy złotych, wydatki na kampanię
medialną i ogłoszenia w prasie zwróciły się kilkukrotnie.
- Działania promujące przekazywanie nam jednego procenta nie były finansowane z pieniędzy
przekazywanych przez podatników - mówi Ewa Kulik-Bielińska. Mieliśmy na to pieniądze ze specjalnego
funduszu, przeznaczonego na rozwój nowych form pozyskiwania środków. Efekt bardzo nas cieszy -
chcieliśmy, aby Fundacja przestała się kojarzyć jedynie z organizacją, która wyłącznie przyznaje,
ale sama nie zbiera.
Pomysły lokalne
Kwoty od 40 do 7,5 tysiąca uzyskały przepytane przez nas organizacje lokalne. Działania były
wszędzie podobne: wykorzystać dotychczasowe kontakty, przesłać informacje do biur rachunkowych,
mediów lokalnych, przedsiębiorców. Zrośnięte ze swoimi społecznościami fundusze lokalne czyniły
ogromne wysiłki, aby zmobilizować swoje środowiska nawet na kilka dni przed 30 kwietnia. W
Biłgoraju i Sokółce udało się zebrać - według bardzo wstępnych szacunków - po 20 tysięcy złotych.
Fundusz Lokalny Masywu Śnieżnika zebrał 7,5 tysiąca złotych, choć nie organizował kampanii, a
status OPP uzyskał zaledwie na tydzień przed zamknięciem rozliczeń.
Organizacje, do których dotarliśmy podsumowywały tę pierwszą zbiórkę bardzo pozytywnie. Pojawiło
się sporo wpłat wysokości nawet 2000 złotych, czyli z drugiego i trzeciego progu podatkowego.
- Byliśmy zaskoczeni, z jak różnych miejsc Polski nadchodzą wpłaty - komentowały Magdalena Mielin z
Fundacji Burego Misia oraz Anna Lechowska ze Stowarzyszenia Dzieci i Młodzieży "Szansa" z
Głogowa.
- Część nazwisk darczyńców jest nam znana, ale wysokie kwoty pochodziły również spod Warszawy.
Trudno mi powiedzieć, dlaczego te osoby wybrały organizację na Dolnym Śląsku. Może to nasza
wiarygodność? - mówiła Anna Lechowska.
- Wiem już, że status OPP to dla nas bardzo duża szansa - mówiła Dorota Komornica. - Zabrakło
nam w tym roku jakiś dwóch tygodni, aby zachęcić do wpłacania na Fundusz. Sami pracownicy Urzędu
Skarbowego mówili, że sami chętnie by się opodatkowali na naszą rzecz.