Silna organizacja to nie koniecznie pozarządowy gigant realizujący europejskie projekty. Choć sprawne zarządzanie organizacją jest ważne, najbardziej istotna pozostaje misja i wrażliwość – mówiły panelistki podczas IV OFIP-u.
– Około 60 procent organizacji pozostaje w swoim rozwoju w fazie
„spontanicznego altruizmu” – mówił we wprowadzeniu Jerzy Boczoń z
Regionalnego Centrum Informacji i Wspomagania Organizacji
Pozarządowych w Gdańsku.
Oznacza to, że – mimo, że nawet jeśli organizacji przybywa –
większość z nich jest słaba, często bezradna, z małym potencjałem
do tego, żeby budować relacje z innymi. Czeka je jeszcze – zgodnie
z klasyfikacją Jerzego Boczonia – etap „budowania współpracy”
(pierwsze projekty i poszukiwanie wsparcia), etap „budowania
profesjonalizmu” (prowadzenie stałej działalności, wypracowywanie
standardów pracy, gromadzenie majątku, itd.), aby mogły przejść do
fazy „pełnego uczestnictwa”. Na tym ostatnim etapie, kiedy
organizacja jest pełnoprawnym, samodzielnym aktorem społecznym i
wpływa na otoczenie znajduje się zaledwie kilka procent
organizacji.
O tym, jak dogonić ten peleton oraz co to znaczy być silną
organizacją rozmawiano podczas panelu „Silne organizacje”.
Silne organizacje powinny kierować się czytelną i rozpoznawalną dla wszystkich misją. Odchodząc od misji organizacja traci rację bytu. Najczęściej dzieje się tak wtedy, kiedy organizacja realizuje tylko te działania, na które aktualnie są pieniądze albo działa w zupełnym oderwaniu od grupy ludzi, którym ma służyć. Na takie zagrożenia wskazywały pnelistki.
– Mnie niepokoi dostosowywanie się do sponsora i realizowanie działań, których się nigdy nie podejmowało – mówiła Urszula Nowakowska z Centrum Praw Kobiet.
– W niektórych statutach lista zadań organizacji rozciąga się na
wszystkie dziedziny życia – komentowała natomiast Magdalena
Nowakowska z Ministerstwa Kultury – przecież „niewiadomo, gdzie
będą pieniądze”.
Podejmowanie niezależnych od aktualnej polityki grantowej decyzji
stanowiła - według panelistek - o sile organizacji.
Realizacja misji wymaga dobrego zarządzania oraz umiejętnej oceny
tego, czy się zmierza do celu.
– Musimy umieć ocenić, czy nasze działanie jest efektywne, to
znaczy czy rzeczywiście przynosi tą zmianę, o którą chodzi nam w
misji – mówiła Maria Holzer z Polskiej Fundacji Dzieci i
Młodzieży.
Silna organizacja ma wpływ
Silna organizacja ma stały kontakt z tymi, którym służy. To buduje
jej wiarygodność wśród podopiecznych i wobec innych partnerów.
Pozwala też na to, żeby dobrze rozpoznawać potrzeby i na nie
odpowiadać.
– Organizacja jest silna, kiedy jest wpływowa – mówiła Magdalena
Skiba z Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Upośledzeniem
Umysłowym – kiedy może wpływać na opinię publiczną, stanowienie
prawa i rzeczywiście chronić interesy grupy, na rzecz której
działa.
Organizacje powinny kierować się solidarnością wobec problemu który chcą rozwiązać oraz wobec partnerów, którzy mają taką samą czy podobną misję. Solidarność organizacji może być sposobem na to, żeby słabe dogoniły peleton silnych. Budowanie sieci organizacji na różnych poziomach jest dobrym sposobem realizacji tego postulatu. Konkurencja pozwala jednak „spierać” się z tymi, którzy reprezentują inne wartości. Przyczynia się też – jak na normalnym rynku – do podniesienia jakości świadczonych usług.
Jednym ze sposobów odblokowania zrównoważonego rozwoju jest to, aby instrumenty współpracy administracji z organizacjami były inne dla silnym i inne dla małych organizacji, które normalnym warunkonp. konkursowym nie są w stanie sprostać. Po obu stronach - podkreślały panelistki - konieczne jest otwarcie na dialog i dalsze porządkowanie relacji pomiędzy partnerami z różnych sektorów.
Źródło: Jerzy Boczoń, inf. własne