Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Publicystyka
IV OFIP. Panel „Rola organizacji pozarządowych w polskiej polityce zagranicznej wobec Wschodu”
Dominika Springer
Jaką rolę w polskiej polityce zagranicznej wobec Wschodu odgrywają i mogą odgrywać organizacje pozarządowe? Jakie są relacje pomiędzy tymi organizacjami a polskim MSZ? Czy działania organizacji pozarządowych powinny się wpisywać w kształt polskiej polityki wschodniej, czy też ją uzupełniać i modyfikować? Na te pytania próbowali odpowiedzieć uczestnicy panelu przygotowane w sobotę 24 września przez Grupę Zagranica.
W dyskusji przeprowadzonej w kameralnym gronie udział wzięli:
dyrektor Programów Międzynarodowych Fundacji Batorego Jakub
Boratyński, pPrezes Wschodnioeuropejskiego Centrum Demokracji Paweł
Kozanecki i Krzysztof Stanowski z Fundacji Edukacja dla
Demokracji.
Myślenie resortowe a dwoista mentalność społeczeństw wschodnich
– Polska nie ma problemu ze zdefiniowaniem polityki wschodniej: chcemy by nasi wschodni sąsiedzi dryfowali w stronę demokracji. Należy jednak w końcu wykroczyć poza myślenie resortowe, centralistyczne - mówił Jakub Boratyński. – Wskazuje na to dynamika zmian na wschodzie. Przed państwami byłego bloku radzieckiego stoi szereg przeszkód, dokonanie demokratycznego wyboru utrudnia postsowiecka rzeczywistość i mentalność. Mentalność ukraińska i białoruska jest dwoista, składa się z elementu: rosyjskiego i europejskiego. Dlatego też konieczne jest zacieśnienie kontaktów nie tylko politycznych, ale przede wszystkim międzyludzkich.
– Poprzez zacieśnienie kontaktów pokazujemy czym jest demokracja. Pomarańczową Rewolucję zrobili właśnie ludzie, którzy szansę na taki kontakt mieli – przekonywał J. Boratyńki. – I mimo obecnych problemów politycznych na Ukrainie, jej zdobycze są nieusuwalne. Dlatego w większym stopniu polska powinna docenić rolę np. wymian młodzieżowych.
Polska długie lata była biorcą różnego rodzaju pomocy, teraz staje się jej dawcą – zauważył Boratyński. – Niemniej granty i dotacje dla organizacji pozarządowych to tematy traktowane przez polski MSZ nieco po macoszemu.
Komu i jak pomagamy?
- Zaskakujący jest też fakt, że w przygotowanej przez MSZ „Polskiej strategii współpracy na rzecz rozwoju” na pierwszym planie wymienione zostały państwa takie jak Angola czy Wietnam. Ukraina i Białoruś pojawiły się dopiero na końcu tej listy - mówił J. Boratyński. – Wpadły więc na poziomie pomocowym w czarną dziurę. Dopiero Pomarańczowa Rewolucja uświadomiła, że trzeba tę taktykę zmienić.
- Działalność organizacji pozarządowych na wschodzie może się skupić na następujących celach: pomocy rozwojowej, humanitarnej i popieraniu inicjatyw demokratycznych – wyliczał Paweł Kazanecki. – Dwa pierwsze rodzaje pomocy wymagają współpracy z władzami danego państwa. Zupełnie inaczej sytuacji wygląda w ostatnim przypadku – tu trzeba się liczyć z nieprzychylnością władz miejscowych.
- W przypadku państw takich jak Białoruś pojawia się pytanie czy działać w ramach panującego tam systemu prawnego – nie spełniającego nawet podstawowych wymogów demokracji, czy też współpracować z organizacjami miejscowymi, które zostały przez system zdelegalizowane? Polskie organizacje zdecydowały się na współpracę ze zdelegalizowanymi przez reżim Łukaszenki organizacjami i stało się to niejako naszą specjalnością – mówił Kazanecki.
Import demokracji
Ważne jest też by przestać mówić o eksporcie rewolucji, bo zmiany w poszczególnych krajach mogą zajść tylko wówczas, jeśli gotowi są do tego ich obywatele. Należy więc raczej skupić się na imporcie demokracji – przekonywał panelista.
Organizacje pozarządowe przełamują historię
Ostatni panelista - Krzysztof Stanowski zauważył, że działalność bardzo licznych na Ukrainie polskich organizacji pozarządowych udowadnia, że potrafią one przełamać krzywdy historyczne i to bez porozumień politycznych. To niewątpliwie pozytywny efekt działalności, ale wciąż jeszcze pojawiają się problemy: niektóre polskie organizacje pozarządowe mają nieuzasadnione poczucie wyższości wobec organizacji ze wschodu, współpracują ciągle w tym samym gronem organizacji, wpadają więc w swego rodzaju „polskie getto”.
- Spotykamy też przypadki prób nadużywania pomocy przeznaczonej na pomoc społeczeństwom wschodnim, szczególnie z funduszy unijnych – mówił Krzysztof Stanowski.
Co dalej
Ciągle jeszcze pojawiają się poważne problemy w koordynacji działalności polskich organizacji pozarządowych z polityką wschodnią MSZ. Wiele problemów jednak zostało już rozwiązanych, a to dobrze rokuje na przyszłość. Wydarzenia takie jak Pomarańczowa Rewolucja uczą nas, wyciągamy z nich wnioski i to właśnie pozytywnie wpływa na rolę jaką organizacje pozarządowe mogą pełnić w polskiej polityce wobec Wschodu.
Myślenie resortowe a dwoista mentalność społeczeństw wschodnich
– Polska nie ma problemu ze zdefiniowaniem polityki wschodniej: chcemy by nasi wschodni sąsiedzi dryfowali w stronę demokracji. Należy jednak w końcu wykroczyć poza myślenie resortowe, centralistyczne - mówił Jakub Boratyński. – Wskazuje na to dynamika zmian na wschodzie. Przed państwami byłego bloku radzieckiego stoi szereg przeszkód, dokonanie demokratycznego wyboru utrudnia postsowiecka rzeczywistość i mentalność. Mentalność ukraińska i białoruska jest dwoista, składa się z elementu: rosyjskiego i europejskiego. Dlatego też konieczne jest zacieśnienie kontaktów nie tylko politycznych, ale przede wszystkim międzyludzkich.
– Poprzez zacieśnienie kontaktów pokazujemy czym jest demokracja. Pomarańczową Rewolucję zrobili właśnie ludzie, którzy szansę na taki kontakt mieli – przekonywał J. Boratyńki. – I mimo obecnych problemów politycznych na Ukrainie, jej zdobycze są nieusuwalne. Dlatego w większym stopniu polska powinna docenić rolę np. wymian młodzieżowych.
Polska długie lata była biorcą różnego rodzaju pomocy, teraz staje się jej dawcą – zauważył Boratyński. – Niemniej granty i dotacje dla organizacji pozarządowych to tematy traktowane przez polski MSZ nieco po macoszemu.
Komu i jak pomagamy?
- Zaskakujący jest też fakt, że w przygotowanej przez MSZ „Polskiej strategii współpracy na rzecz rozwoju” na pierwszym planie wymienione zostały państwa takie jak Angola czy Wietnam. Ukraina i Białoruś pojawiły się dopiero na końcu tej listy - mówił J. Boratyński. – Wpadły więc na poziomie pomocowym w czarną dziurę. Dopiero Pomarańczowa Rewolucja uświadomiła, że trzeba tę taktykę zmienić.
- Działalność organizacji pozarządowych na wschodzie może się skupić na następujących celach: pomocy rozwojowej, humanitarnej i popieraniu inicjatyw demokratycznych – wyliczał Paweł Kazanecki. – Dwa pierwsze rodzaje pomocy wymagają współpracy z władzami danego państwa. Zupełnie inaczej sytuacji wygląda w ostatnim przypadku – tu trzeba się liczyć z nieprzychylnością władz miejscowych.
- W przypadku państw takich jak Białoruś pojawia się pytanie czy działać w ramach panującego tam systemu prawnego – nie spełniającego nawet podstawowych wymogów demokracji, czy też współpracować z organizacjami miejscowymi, które zostały przez system zdelegalizowane? Polskie organizacje zdecydowały się na współpracę ze zdelegalizowanymi przez reżim Łukaszenki organizacjami i stało się to niejako naszą specjalnością – mówił Kazanecki.
Import demokracji
Ważne jest też by przestać mówić o eksporcie rewolucji, bo zmiany w poszczególnych krajach mogą zajść tylko wówczas, jeśli gotowi są do tego ich obywatele. Należy więc raczej skupić się na imporcie demokracji – przekonywał panelista.
Organizacje pozarządowe przełamują historię
Ostatni panelista - Krzysztof Stanowski zauważył, że działalność bardzo licznych na Ukrainie polskich organizacji pozarządowych udowadnia, że potrafią one przełamać krzywdy historyczne i to bez porozumień politycznych. To niewątpliwie pozytywny efekt działalności, ale wciąż jeszcze pojawiają się problemy: niektóre polskie organizacje pozarządowe mają nieuzasadnione poczucie wyższości wobec organizacji ze wschodu, współpracują ciągle w tym samym gronem organizacji, wpadają więc w swego rodzaju „polskie getto”.
- Spotykamy też przypadki prób nadużywania pomocy przeznaczonej na pomoc społeczeństwom wschodnim, szczególnie z funduszy unijnych – mówił Krzysztof Stanowski.
Co dalej
Ciągle jeszcze pojawiają się poważne problemy w koordynacji działalności polskich organizacji pozarządowych z polityką wschodnią MSZ. Wiele problemów jednak zostało już rozwiązanych, a to dobrze rokuje na przyszłość. Wydarzenia takie jak Pomarańczowa Rewolucja uczą nas, wyciągamy z nich wnioski i to właśnie pozytywnie wpływa na rolę jaką organizacje pozarządowe mogą pełnić w polskiej polityce wobec Wschodu.
Źródło: inf. własna
Przedruk, kopiowanie, skracanie, wykorzystanie tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.ngo.pl w innych mediach lub w innych serwisach internetowych wymaga zgody Redakcji portalu.
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.