W natłoku wiadomości o turbulencjach na rynkach finansowych i zbuntowanej młodzieży protestującej przeciw nierównościom społecznym, umyka perspektywa, która mogłaby pogodzić interesy obu stron. Inwestycje społeczne, bo o nich mowa, mają szansę stać się nową jakością na rynku. I choć znane są od ponad dwóch dekad, eksperci wieszczą, że teraz nadchodzi ich renesans.
Granty maleją, potrzeby wciąż duże
Do tej pory tradycyjnym źródłem finansowania organizacji społecznych były środki budżetowe państw i dotacje filantropijne. Jednak w trakcie kryzysowego zaciskania pasa coraz trudniej o te środki. Niektóre organizacje szukające środków na rozwój, z konieczności decydują się na zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych. Jednak ten instrument finansowy dostępny jest tylko dla tych podmiotów, które dobrze zarządzają swoimi finansami i mogą wykazać się doświadczeniem w spłacaniu pożyczek czy kredytów. Inną kwestią jest to, że banki komercyjne po prostu nie posiadają katalogu produktów dla organizacji pozarządowych. Inwestycje społeczne mogą wypełnić tę lukę.
Inwestycja w organizacje pozarządowe czy przedsiębiorstwa społeczne wydaje się atrakcyjna szczególnie w czasach kryzysu. Wielu inwestorów rezygnuje z ryzyka związanego z „gorącym pieniądzem” i poszukuje bardziej stabilnych i trwałych źródeł pomnażania kapitału. Nie bez znaczenia jest też opinia publiczna. Kiedy dyskurs polityczno-społeczny ukierunkowany jest na powstrzymanie zachłanności banków i największych korporacji, światowa finansjera zaczyna szukać sposobów na odbudowanie nadszarpniętej reputacji. Lokowanie kapitału w inwestycje, które mogą przynieść nie tylko ekonomiczny zysk, ale również korzyść społeczną, jest do tego najlepszym narzędziem.
Również z powodów czysto finansowych inwestorzy mogą zainteresować się potencjałem, jaki tkwi w globalnym rynku inwestycji społecznych. Jego wartość oceniana jest obecnie na ok. 400 mln dolarów, a w ciągu najbliższych 10 lat może sięgnąć nawet biliona dolarów.
Popularność społecznego inwestowania rośnie wraz z rozwojem samego sektora społecznego biznesu. Im więcej jest przedsiębiorców i organizacji, które łączą działalność gospodarczą z realizacją celów społecznych, większa jest też szansa, że społecznie zorientowani inwestorzy przeznaczą kapitał na ich rozwój. Poza tym rynek inwestycji społecznych, jako wschodzący, potrzebuje sukcesów, które pobudzą zainteresowanie dużych graczy.
Brytyjczycy pionierami społecznego inwestowania
Ciekawostką jest to, że pieniądze do projektu Big Society Capital zostaną pozyskane z uśpionych kont bankowych, zaś w tworzenie struktur funduszu zaangażowano najwybitniejszych specjalistów z dziedziny biznesu i przedsiębiorczości społecznej. To pierwszy tego typu projekt na świecie, któremu z uwagą przyglądają się również rządy innych państw. Komisja Europejska planuje już uruchomienie podobnego funduszu.
NGOsy chcą rozwoju produktów i usług
Jedną z najbardziej pożądanych przez organizacje i przedsiębiorstwa form inwestycji jest ta, której głównym celem jest zwiększenie zysków z prowadzonej do tej pory działalności gospodarczej. Zastrzyk kapitału inwestycyjnego ma doprowadzić do rozszerzenia tej działalności i tym samym wzrostu dochodu. Może być też przeznaczony na wygenerowanie nowego źródła dochodu, co jest szczególnie popularne wśród organizacji dopiero rozpoczynających działalność gospodarczą. Ten rodzaj inwestycji może mieć charakter equity lub private-equity, a w umowie obie strony zawierają informację, że dopiero od osiągnięcia odpowiedniego stopnia zysków, będą się nim dzielić.
Inwestycja w działalność gospodarczą, chociaż najpopularniejsza, postrzegana jest również jako jedna z najtrudniejszych w prowadzeniu. Wymaga ona starannego rozeznania potrzeb rynku na usługi i produkty oferowane przez organizację. Kadra organizacji musi być zatem dobrze zarządzać finansami, ryzykiem, a także wykazać się dobrym planowaniem biznesowym. W przeciwnym razie istnieje ryzyko, że organizacja nie utrzyma się na rynku, a tym samym nie wygeneruje zysku i nie spłaci wkładu inwestora.
Drugim popularnym typem inwestycji jest inwestycja w rozwój usług (np. poprzez utworzenie przedsiębiorstwa społecznego), która również pozwala na rozszerzenie działalności i w konsekwencji na wzrost dochodu. Wedle danych New Philanthropy Capital ten rodzaj inwestycji jest najbardziej pożądany wśród organizacji, ale też najtrudniejszy do osiągnięcia. To często inwestycja długoterminowa i na dużą skalę. Może ona mieć charakter: equity, private equity i patient capital.
Nierzadko zdarza się, że ten typ inwestycji łączony jest początkowo z grantem lub doradztwem biznesowym. Inwestycja może być przeprowadzona wtedy, kiedy organizacja jest zdecydowana na wzrost i istnieje faktyczne zapotrzebowanie na jej usługi. Ryzyko niespłacenia inwestycji jest identyczne jak w pierwszym przykładzie.
Remont biura, dziura w budżecie
Kolejny przykład inwestycji dotyczy majątku rzeczowego. Może to być pożyczka na zakup, remont czy adaptację wyposażenia lub siedziby organizacji. Inwestycja ta może przybrać formę pożyczki lub kredytu hipotecznego. Czasami udziela jej zwykły bank, a we wszystkim pośredniczy fundusz inwestycji społecznych, który ze swojej strony oferuje doradztwo.
Taka inwestycja jest możliwa, o ile możemy spłacić pożyczkę poprzez wynajem lub sprzedaż powierzchni, lub też dzięki temu, że posiadamy dochody z innej działalności. Ryzyko, jakie niesie inwestycja związane jest z problemami z wynajmem lub sprzedażą budynku. Problemem może być też brak doświadczenia w zarządzaniu nieruchomościami.
Czwarty już typ inwestycji społecznych to, popularny chociażby w wielu polskich organizacjach pozarządowych, tzw. kapitał obrotowy, który stosowany jest dla podtrzymania działalności, czy też wypełnienia chwilowej dziury w finansowaniu organizacji.
Wyróżniamy dwa rodzaje kapitału obrotowego. Kapitał otwarty, o wysokim ryzyku, wspiera działalność organizacji, zanim ta osiągnie zyski. To często pieniądze potrzebne na utrzymanie biura czy pracowników. Kapitał zamknięty, o niskim ryzyku, ma na celu wsparcie dla organizacji, która czeka na dofinansowanie w postaci np. grantu, ale musi już ponosić pewne koszty prowadzenia projektu. Ten rodzaj inwestycji jest krótkoterminowy – może trwać od trzech miesięcy do roku.
Rząd spłaci inwestujących w problemy społeczne
Piątym i najbardziej innowacyjnym typem inwestycji, wyróżnionym przez New Philanthropy Capital, są obligacje społeczne (social impact bonds). To nowe narzędzie, którego program pilotażowy ruszył niedawno w Wielkiej Brytanii. Podstawą tego typu inwestycji jest założenie, że ważnym problemom społecznym powinno się przeciwdziałać już na etapie ich powstawania. Potrzeba jednak na to dużych pieniędzy, a tych administracja publiczna nie zawsze jest w stanie wyłożyć.
Stąd pomysł na emisję obligacji społecznych. Fundusze zebrane w ten sposób są przeznaczane na zapobieganie jakiemuś problemowi społecznemu. Skuteczne przeciwdziałanie to przede wszystkim oszczędność środków publicznych (związanych np. z opieką społeczną). I to właśnie z tych zaoszczędzonych pieniędzy spłaca się inwestorów. Takie rozwiązanie ma oczywiście sens, o ile kwota pieniędzy zainwestowanych jest niższa od prognozowanych oszczędności.
W Wielkiej Brytanii takie obligacje wypuścił fundusz Social Finance. Ze zgromadzonych środków finansowana jest resocjalizacja grupy osadzonych z więzienia w Peterborough. Jeżeli projekt się powiedzie, a skazani, po odbyciu kary, znajdą pracę i nie wrócą na przestępczą ścieżkę, rząd brytyjski spłaci inwestorów z pieniędzy, które zaoszczędzi system penitencjarny i opieka społeczna.
Obligacje społeczne są obciążone jednak dużym ryzykiem, ponieważ projekt społeczny może nie osiągnąć założonych wcześniej wskaźników. Do takich inwestycji skłonne są zatem głównie organizacje pozarządowe i bogate organizacje filantropijne, dla których brak zwrotu inwestycji nie będzie rozpatrywany w kategorii porażki, tylko wciąż wydania pieniędzy w słusznym celu. Kluczowe dla uruchomienia obligacji społecznych jest też zaangażowanie rządu, który musi zgodzić się na finansowanie zadań publicznych z prywatnego kapitału inwestycyjnego.
Inwestycje nie dla wszystkich
Inwestycja społeczna nie jest instrumentem finansowym dostępnym dla wszystkich organizacji pozarządowych i przedsiębiorstw społecznych. Z jednej, podstawowej przyczyny – musi być spłacona. Zarządzanie pieniędzmi, które powierza nam inwestor jest trudne i wiąże się z dużym ryzykiem, które w przypadku nieodpowiedzialnego gospodarowania może doprowadzić do upadku organizacji.
Dlatego też na pozyskiwanie kapitału od inwestora pozwolić mogą sobie tylko te podmioty, które przewidują znaczące zyski ze swojej działalności. Ważne jest też dobranie odpowiedniego zespołu pracowników, którzy potrafią zarządzać finansami, pisać dobre biznesplany i mają żyłkę do biznesu.
Kto inwestuje najchętniej?
Jak współpracują ze sobą inwestorzy i organizacje lub przedsiębiorstwa społeczne? Styl jest różny. Wielu inwestorów decyduje się na kontakt bezpośredni. Większość jednak wybiera specjalne fundusze inwestycyjne, które pełnią rolę pośredników. To zazwyczaj duże fundusze zorientowane tylko na rynek inwestycji społecznych, oferujące szeroki katalog instrumentów finansowych. Inwestor może też zainwestować w udziały w danym przedsiębiorstwie społecznym, czerpie wtedy zysk z części dochodów firmy.
Ważną zaletą inwestycji społecznych jest to, że często udzielają ich społecznie zorientowani biznesmeni, filantropi, czy organizacje pozarządowe, które nie dążą do maksymalizacji zysku, bowiem równie ważny jak zwrot z inwestycji finansowej jest dla nich zysk społeczny, wytworzony dzięki tej inwestycji.
A co w Polsce?
W Polsce temat inwestycji społecznych jest jeszcze nieznany, chociaż istnieje wiele instrumentów finansowych, które pozwalałyby na dokapitalizowanie organizacji społecznych przez prywatnych przedsiębiorców. Szczególnie interesującym rynkiem jest w tym przypadku sektor przedsiębiorstw społecznych, bo to właśnie on, wraz z grupą ekonomizujących się organizacji pozarządowych, stwarza najlepsze możliwości łączenia zysku finansowego z działalnością społeczną.
Wydaje się jednak, że obecnie żadna ze stron nie jest gotowa na taki krok. Prywatni przedsiębiorcy nierzadko traktują podmioty ekonomii społecznej jak konkurencję, o ile kiedykolwiek w ogóle słyszeli o takiej formie działalności. Z drugiej strony, istniejące zaledwie od kilku lat przedsiębiorstwa społeczne są jeszcze na tyle delikatnymi podmiotami, że mogłyby nie udźwignąć ciężaru poprowadzenia inwestycji. Wśród wielu społecznych przedsiębiorców wciąż pokutuje przekonanie, że najlepsza pomoc, to ta bezzwrotna, ze środków publicznych.
Impulsem do zmiany może być aktywność Komisji Europejskiej, która w ostatnich miesiącach zaczęła przejawiać większe zainteresowanie społecznymi inwestycjami. Plan utworzenia specjalnego funduszu, liberalizacja podejścia do pomocy publicznej dla organizacji społecznych, to rezultat wnikliwych obserwacji z ostatnich miesięcy. A te pokazują, że sektor przedsiębiorstw społecznych to już znaczący gracz w europejskiej gospodarce, który znakomicie poradził sobie w kryzysie i udowadnia, że gospodarka społeczna nie jest jedynie pustym sloganem, co w pełni osiągalną praktyką.
Źródło: Ekonomiaspoleczna.pl