Fundacja Integracja powstała z powodu „niezgody na świat podzielony”. Światy ludzi bez niepełnosprawności i tych z niepełnosprawnościami wciąż dzieli wiele barier – pisze Ignacy Strączek dla portalu Ekonomiaspoleczna.pl.
Skok do wody. Skok, po którym Piotr Pawłowski musiał zmierzyć się z utratą sprawności. Od trzydziestu lat porusza się na wózku inwalidzkim. Zdaniem prezesa Fundacji Integracja u schyłku PRL-u sytuacja niepełnosprawnych była bardzo trudna. Z upadkiem komunizmu i postępującą zmianą świadomości możemy obserwować ewolucję w dobrym kierunku. Szczególnie ostatnich kilka lat należy zaliczyć do udanych.
Stereotypy dotyczące pomocy niepełnosprawnym ustawiają ich niejednokrotnie w biernej pozycji, mało kto przypuszcza, że walka o poprawę sytuacji w tym obszarze może nie tylko wiązać się z aktywnością, ale należy także do obszaru ekonomii społecznej i biznesu.
Dostęp do wiedzy
W odpowiedzi na prawdziwy głód informacji o sprawach dotyczących osób niepełnosprawnych powstała gazeta. Najpierw czarno-biała i ośmio, potem szesnasto i w końcu trzydziestodwustronicowa. Dzisiaj „Integracja” to największy polski magazyn poświęcony tej tematyce. Jest sześćdziesięciostronicowym dwumiesięcznikiem, który od 2013 roku ma nakład 30 tysięcy egzemplarzy.
Dotychczas zostało wydanych ponad 120 numerów tego pisma. Fundacja powołała do życia również portal internetowy niepelnosprawni.pl, który ma 250 tysięcy unikalnych użytkowników, 24 tysiące uczestników forum i 21 tysięcy podstron. Ponadto w pasmach regionalnych Telewizji Polskiej istnieje program zatytułowany „Misja Integracja”. Na przestrzeni 20 lat powstały zatem: magazyn, portal internetowy i program telewizyjny.
Cały ten blok medialny dopełniają kampanie społeczne, takie jak: „Płytka wyobraźnia to kalectwo” (kampania przeciw skokom do wody), „Czy naprawdę chciałbyś być na naszym miejscu?” (kampania przeciw zajmowaniu przeznaczonych dla niepełnosprawnych miejsc parkingowych), „Sprawni w pracy” (kampania uświadamiająca, że człowiek z niepełnosprawnością może być w pełni sprawnym pracownikiem) i wiele innych.
Dodatkowo kara za takie nadużycie wzrosła z 1 do 5 punktów karnych. Piotr Pawłowski zwraca uwagę, że rozwiązanie to stanowi niewątpliwy sukces. Dotkliwość kary sprawi, że problem ten przestanie być lekceważony. A w dłuższej perspektywie ma szansę przebić się do świadomości szerszych grup, aż w końcu problem zniknie lub raczej stanie się zjawiskiem marginalnym.
5 milionów ludzi
Czy można zlekceważyć grupę 5 milionów ludzi? A 5 milionów potencjalnych odbiorców, czytelników, użytkowników, słowem: konsumentów? W Polsce żyje ponad 38 milionów obywateli. Prawie 5 milionów z nich to ludzie z niepełnosprawnościami. To około 13 procent mieszkańców. W ostatnich wyborach prezydenckich frekwencja przekroczyła 50 procent. Liczba uprawnionych do głosowania to ponad 30 milionów. A liczba niepełnosprawnych to trochę mniej niż jedna szósta tej liczby, czyli prawie 17 procent. Oczywiście część z tych osób to nieletni, którzy z definicji nie mogą głosować, ale cały czas mówimy o dużych liczbach i niemałej część elektoratu.
Początek tej akcji miał miejsce w 2011 roku podczas wyborów parlamentarnych. Prawo wyborcze jest jednym z fundamentów systemu demokratycznego, dlatego tak ważnym elementem procesu integracji obywateli z niepełnosprawnościami jest swobodna możliwość głosowania. Podobnie jest z dostępem do pracy. Zdaniem prezesa Pawłowskiego niepełnosprawność, w przypadkach, w których nie wyklucza możliwości podjęcia pracy, nie powinna stawać się pretekstem do pozostawania biernym. Praca – podobnie jak uczestnictwo w wyborach – pozwala włączyć się niepełnosprawnym w obieg życia społecznego.
Biznes nadąża
Pięć milionów niepełnosprawnych to liczba, która, jak przypuszczam, nie istnieje w świadomości społecznej, ale została już zauważona przez przedstawicieli biznesu. Dziś wręcz nie wypada „być niedostępnym” dla osób z niepełnosprawnościami. Motorem tej zmiany stały się rachunek ekonomiczny i poprawność polityczna. Zawsze, gdy impulsem dla pozytywnej zmiany społecznej staje się chłodna kalkulacja, pojawia się pytanie, dlaczego impulsem nie stały się bardziej humanistyczne motywacje – z drugiej strony zmiany tego typu są najczęściej przemyślane i trwałe. To uniwersalne narzędzia, które muszą odpowiadać na potrzeby przedstawicieli grup docelowych, bo inaczej nikt by ich nie przyjął, czyli nie kupił. „Rynek zaczął postrzegać niepełnosprawnych jako pełnosprawnych klientów” – konkluduje prezes Pawłowski.
Jak czytamy w jednym z przygotowanych przez fundację dokumentów: „Misją Integracji są działania na rzecz poprawy jakości życia osób z niepełnosprawnością (ok. 5 mln osób w Polsce), wyrównywania ich szans, integracja społeczna oraz przeciwstawianie się stereotypom i likwidacja barier”. Te cele można osiągać poprzez różne typy działań, ale nie bez znaczenia jest fakt, że także do ludzi z niepełnosprawnościami chcą kierować swoją ofertę firmy komercyjne. Bardzo ważne wydaje się też, że w ostatnich latach przedstawiciele najwyższej władzy w Polsce – prezydent, premier i sejm – zwracają uwagę na problem dostępności i potrzeb integracji.
Kapitał wiedzy eksperckiej
W warunkach rynkowych likwidacja barier odbywa się poprzez nadawanie certyfikatu „Obiekt bez barier”, doradztwo i szkolenia. Dzięki nim firmy i instytucje otwierają się na potrzeby klientów i obywateli z niepełnosprawnościami. Integracja przeprowadza także audyty dostępności architektonicznej, określa standardy dostępności dla określonych typów obiektów, oferuje unikatową metodologię oraz ma w swoich szeregach zespół ekspercki. Wyróżniamy trzy podstawowe typy barier: architektoniczne, społeczne i w internecie. Wykluczenie to nie tylko brak podjazdu, ale też serwis internetowy niedostępny z poziomu klawiatury czy uprzedzenia i stereotypy. Dla firm bardzo istotne są warsztaty z kontaktu z klientem z niepełnosprawnościami.
Zdobywana przez lata wiedza o niepełnosprawności stała się w tym przypadku pewnego rodzaju kompetencją i kapitałem jednocześnie. Usługi świadczone przez zespół ekspercki Integracji prowadzą do zmiany społecznej, pozwalają budować dobre standardy i praktyki. Stają się potrzebne zarówno w wymiarze potrzeb ludzi z niepełnosprawnościami, jak i w wymiarze zainteresowania firm i instytucji, które także do tej grupy kierują swoją ofertę.
W momencie, gdy wiedza staje się kapitałem, gdy ma realne zastosowanie i odpowiada na określone potrzeby formułowane przez różne podmioty, wtedy możliwe staje się partnerstwo między biznesem a organizacją pozarządową, jaką jest fundacja. W takim układzie odniesienia wiedza i doświadczenie zyskują konkretną wartość biznesową. Powstaje wspólna płaszczyzna, na której mogą się spotkać ludzie wywodzący się z różnych środowisk. Dochodzi do zrównania statusów. Nie ma tu relacji beneficjenta i grantodawcy. Prezes Pawłowski zauważa, że tzw. chodzenie z kapeluszem nie jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ ogranicza w ten sposób dotowaną instytucję.
System grantowy nie pozwala utrzymywać na stałe dużego zespołu zdobywającego nowe doświadczenia pracowników. W fundacji cały zespół działalności eksperckiej sam się utrzymuje. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że w latach 2014-2015 osiągnięty zostanie 100 procentowy wzrost. Instytucje pozarządowe, które zarabiają same, zyskują stabilność i nienależność. Nie tylko finansową, ale przede wszystkim programową i polityczną.
Sukces
Miarą sukcesu Integracji jest lista jej partnerów. Znajdują się na niej: Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, Orange, Orlen, Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, Polskie Koleje Państwowe, Zakład Ubezpieczeń Społecznych, Poczta Polska, Bank Zachodni WBK, mBank, Bank City Handlowy, Peugeot, Eurolot, CH Arkadia, Siemens, Lotto i wiele innych.
Albo: „Wykonaliśmy audyt naszych stron internetowych, a także przeprowadziliśmy audyt architektoniczny. Specjaliści Integracji pozwolili nam lepiej zrozumieć potrzeby osób z niepełnosprawnością. Sprawdzili nasze ciągi komunikacyjne, windy i oznakowanie różnych pomieszczeń. Dzięki ich cennym uwagom możemy teraz ulepszać naszą siedzibę” – Magdalena Rzeszotalska, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej i CSR w firmie Polpharma.
Trzynastego sierpnia na fanpage’u Muzeum POLIN ukazał się link do bloga „Koło Ciebie”, gdzie zostały zamieszczone „Podziękowania dla Muzeum Historii Żydów Polskich”: „W ubiegłym tygodniu wybrałem się wraz z niewidomą koleżanką do Muzeum Historii Żydów Polskich. Poziom dostosowań dla osób niewidomych zachwycił nas oboje. (…) Wszystko to nie stanowiło jednak dla nas bariery, ponieważ mieliśmy szansę korzystać z pomocy zupełnie niezwykłej przewodniczki pani Izy. Przez bite cztery godziny opowiadała nam o każdej z galerii, czytała niedostępne teksty, opisywała obrazy i zrobiła wszystko, żebyśmy czuli się jak najbardziej komfortowo (…) Chciałbym z tego miejsca serdecznie podziękować obu paniom za ich uprzejmość, profesjonalizm i okazaną pomoc i podkreślić, że dzięki takim właśnie osobom zwiedzanie obiektów kultury staje się nie tylko możliwe ale także ciekawe i bardzo przyjemne”.
Tego typu relacje pokazują jak dużo udało się osiągnąć Fundacji Integracja, która współpracuje z dużymi podmiotami publicznymi i komercyjnymi. Jej status, profesjonalizm i umiejętność przełożenia gromadzonego przez lata doświadczenia na język rynku pozwoliły w znacznym stopniu poprawić sytuację osób z niepełnosprawnościami w naszym kraju. Fakt, że fundacja sama wypracowuje 30 procent swojego budżetu (reszta pochodzi ze środków publicznych) stanowi z pewnością inspirację dla ludzi zmagających się z różnego typu wykluczeniem. Okazuje się bowiem, że częściowa niesprawność nie jest wyrokiem i w żaden sposób nie przekreśla szans na odniesienie spektakularnego sukcesu. Trzydzieści lat temu prezes Piotr Pawłowski musiał całkowicie zmienić swoje życie, dziś w konkursie EY (który istnieje od 29 lat) jest nominowany do tytułu przedsiębiorcy roku, a Fundacja Integracja, zaczynająca od wydawania 8-stronicowej czarno-białej gazety, stała się szanowaną instytucją głównego nurtu.
Ignacy Strączek dla portalu Ekonomiaspoleczna.pl
Źródło: Portal Ekonomiaspoleczna.pl