DĘBSKA-CENIAN: Obecnie powstające rozwiązania często nie są innowacyjne, bo wykorzystują potencjał jedynie jednego sektora.
Obecnie temat „innowacji społecznych” stał się bardzo modny. Pojęcie to, oznaczające nowe produkty, usługi, procesy, służące dobru społecznemu, jest na tyle pojemne, że można mu podporządkować praktycznie wszystko. Zwłaszcza perspektywa dość dużych środków finansowych, które już wkrótce będą dedykowane innowacjom społecznym sprawia, że temat zaczyna być modny. W Gdyni od dwóch lat rozwijamy moduł innowacji społecznych. Świadomie został on zlokalizowany w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym Gdynia, gdyż innowacje społeczne są tematem horyzontalnym. Powstają na „styku światów” – biznesowego, nauki, pozarządowego, samorządowego – łącząc w sobie rozwiązania informatyczne, technologiczne z „miękkimi” procesami, usprawniającymi życie mieszkańców.
Niedosyt innowacji
Fundamentalną barierą w rozwijaniu „innowacji społecznych” są występujące wśród różnych grup społecznych trudności w rozumieniu tego pojęcia. Brakuje stałych i zorganizowanych form dzielenia się dobrymi praktykami i możliwości podpatrywania „w praktyce” rozwiązań innowacyjnych społecznie. Brakuje sieci współpracy, płaszczyzny wymiany wiedzy i doświadczeń, która zachęcałaby do wzajemnego uczenia się. Obserwowalny jest niedosyt innowacyjnych inicjatyw, które byłyby odpowiedzią na problemy całych obszarów terytorialnych, łączyły się w spójną politykę regionów.
Brakuje mechanizmów, dzięki którym gminy mogłyby się swobodnie od siebie uczyć, uwspólniając innowacyjne pomysły. Zachowanie trwałości rezultatów wymaga tworzenia innowacyjnych rozwiązań, które nie byłyby jedynie sumami pojedynczych produktów, ale zapewniały stabilny transfer proponowanych rozwiązań do polityk miejskich. Obecnie powstające rozwiązania często nie są innowacyjne, gdyż wykorzystują potencjał jedynie jednego sektora. Stają się hermetyczne, zawężone do bardzo ograniczonej grupy odbiorców.
Najważniejsza: sieć kontaktów
Sposobem na rozwijanie innowacji społecznych nie jest tworzenie instytucji, budowanie nowych lokali czy masowe zatrudnianie kadry, ale skuteczniejsze wykorzystywanie już istniejących zasobów (zlokalizowanych w poszczególnych jednostkach miejskich, uczelniach, sektorze pozarządowym). Kluczowe staje się usieciowienie osób zainteresowanych rozwijaniem innowacji społecznych – tworzenie trwałych warunków do współpracy zarówno praktyków jak i teoretyków, samorządowców, decydentów, przedstawicieli sektora pozarządowego i biznesowego, powadzenie systematycznej współpracy na szczeblu lokalnym, regionalnym, ogólnopolskim czy międzynarodowym.
Zadaniem modułu innowacji społecznych w Gdyni jest zarówno generowanie innowacyjnych społecznie przedsięwzięć, jak i wspieranie ich powstawania w mieście. Przedmiotem naszych działań jest tworzenie takich warunków, aby powstające innowacyjne procesy i usługi nie były wyłącznie „wiązką ciekawych, nowatorskich pomysłów”, ale by zmieniały na stałe politykę miejską.
Poszukujemy nowatorskich rozwiązań, które będą odpowiadać na ważne, realnie istniejące potrzeby społeczne. Naszymi dobrymi praktykami w tym zakresie jest chociażby projektowanie przestrzeni publicznych przez mieszkańców zgodnie z filozofią Design for All (Centrum Designu Gdynia), innowacyjne narzędzia dla osób z niepełnosprawnościami (m.in. syntezator mowy IVONA Software), zaawansowane rozwiązania dla klientów Urzędu Miasta (mówiąca strona internetowa IVONA WebReader; Wirtualny Urzędnik InteliWISE) czy projektowanie usług społecznych przez klientów (proces ustalania kryteriów jakości usług opiekuńczych – MOPS Gdynia).
Ważna partycypacja
Kluczowe jest także to, aby implementowane rozwiązania wpływały na podniesienie się kapitału społecznego, opierały się na aktywności obywatelskiej i powstawały w sposób partycypacyjny, angażujący mieszkańców. Przykład? We współpracy z Pracownią Badań i Innowacji Społecznych Stocznia w roku 2013 zrealizowaliśmy pierwsze w Polsce badanie metodą „panelu obywatelskiego”. Polega ona na powracaniu w sposób systematyczny do stałej, reprezentatywnej grupy mieszkańców (w tym przypadku seniorów), z pytaniami o ich potrzeby i kierunki, w jakim powinno rozwijać się miasto. Dzięki temu to mieszkańcy, a nie samorządowcy nadają priorytety i decydują, co z ich perspektywy jest najważniejsze w mieście.
Źródło: inf. własna ngo.pl