Międzynarodowy Festiwal "Perła Baroku – Koncerty Mistrzów" zakończył się 20 czerwca w Kobyłce pod Warszawa. Gościł gwiazdy muzyki barokowej i World Music. Finałowy koncert zgromadził ponad 1000 osób. „Muzyka jest darem, który otrzymałam od Boga” - tak zdobywczyni Grammy, gwiazda Word Music, Rhonda Larson, rozpoczęła swój koncert.
Koncert był opowieścią o życiu, o doświadczeniu mieszkania i nauczania w Palestynie, o poznawaniu świata, o duchu Montany, w której się wychowała- krainy wielkich gór i najpiękniejszego na świecie nieba. Muzyka Rhondy była opowieścią o miłości do ludzi, o szacunku dla natury, o potrzebie powrotu do duchowości. Melodie średniowiecznej Hiszpanii, Indian, Celtów, Szwedów, Włochów, Francuzów, wykonywane na narodowych, wręcz ludowych instrumentach- wprawiły publiczność w zachwyt i osłupienie. Usłyszeliśmy jej fantastyczną technikę, niezwykłej urody dźwięk i swobodę muzyczną godną największych światowych instrumentalistów. Fantastyczna barwa poprzecznego fletu altowego, jego wiolonczelowe brzmienie, ale też gładkość dźwięku, który jest słupem powietrza, a nie powstaje poprzez tarcie jak przy instrumentach smyczkowych- zapierała dech w piersiach. Choć na widowni zasiadło wielu wyrafinowanych melomanów, wszystkie niemal z pokazanych tego wieczora instrumentów usłyszeli po raz pierwszy w życiu. Trudno odpowiedzieć na pytanie- dlaczego np. wspomniany wyżej flet altowy jest używany tak rzadko. O urodzie i zachwycającym dźwięku fletu z kryształu – opowiedzieć się nawet nie da, to trzeba usłyszeć. Poznaliśmy ludowy instrument Indian, podobny nieco do greckiego aulosu, tylko z trzema piszczałkami, bambusowy flet indyjski, hiszpańskie recordery, niezwykły szwedzki Seljeflote- bez otworów, a z wielkimi możliwościami dźwiękowymi i melodycznymi. Rhonda grała także dla nas na fletni Pana i 200-letnim flecie poprzecznym z główką z kości słoniowej.
Jeden z utworów zadedykowała: „wspaniałemu człowiekowi, prezydentowi, którego straciliście …” – publiczność zareagowała na te dedykacje owacjami.
Rhonda Larson to wielka osobowość nie tylko sceniczna, to kobieta zaangażowana osobiście w bezkrwawą walkę o wolność narodów okupowanych. Zupełnie niezwykle jest, że jadąc z lotniska – rozpoznawali wraz z mężem na billboardach twarz ks. Jerzego Popiełuszki, mówili „znamy go, znamy Jego historię”.
„Życie jak rzeka” – to ostatni utwór Rhondy Larson tego wieczoru. „Jestem jak liść, który płynie na powierzchni, czasem wpływa na jezioro piękne i spokojne, czasem rozbija się boleśnie o skały, ale wciąż płynie. To dla mnie nauka pokory, ale też zachwyt nad tym, że jest Ktoś silniejszy ode mnie, w którego moc można złożyć swój los i być wdzięcznym. Bo nie szczęście jest źródłem wdzięczności, to wdzięczność jest źródłem szczęścia”.
Głębokie przesłanie duchowe, przesłanie miłości, szacunku dla ludzi i natury, pragnienie wolności dla uciskanych narodów – czyni z Rhondy Larson orędownika wartości, które jakże pięknie przepływają do ludzkich serc poprzez jej muzykę.
„Polska to wspaniały kraj, wspaniali ludzie, wspaniała kuchnia. A publiczność festiwalu jest najcudowniejsza, jaką spotkałam w życiu. Będziecie jeździć ze mną wszędzie?”- spytała na zakończenie. Nic dziwnego, ze owacje trwały bardzo, bardzo długo.
Dyrektor Festiwalu: Anna Szarek-Lisiewicz
Mecenas Festiwalu: BZ WBK,
wiecej na www.BestArtPromotion.com
Źródło: Best Art Promotion