1 lipca 2012 roku z mapy Polski mogą zniknąć hospicja i wszystkie jednostki pracujące w ochronie zdrowia prowadzone przez organizacje pozarządowe. A wolontariusze już teraz mogą się udzielać w prywatnych firmach świadczących usługi lecznicze. Wszystko to dzięki ustawie o działalności leczniczej, przyjętej w zeszłym roku, bez konsultacji z organizacjami pozarządowymi.
Przyczyną niepokoju organizacji pozarządowych i kościelnych osób prawnych prowadzących działalność leczniczą, hospicyjną i paliatywną są m.in. zapisy art. 16 ust. 1 oraz art. 205 ustawy o działalności leczniczej (przyjętej przez Sejm w kwietniu 2011 roku), z których wynika, że działania te (jako działalność lecznicza) są działalnością gospodarczą. Oznacza to, że stowarzyszenia i fundacje, które do tej pory prowadziły działalność medyczną non-profit (np. hospicyjną i opiekuńczą) będą zmuszone do 1 lipca 2012 roku zarejestrować działalność gospodarczą i stać się przedsiębiorstwami pracującymi zarobkowo. Przeczy to podstawowej zasadzie dotyczącej prowadzenia działalności gospodarczej przez organizacje pozarządowe: nie może się ona wybijać ponad działalność statutową (tzn. działalność gospodarcza może być jedynie uzupełniająca do działalności statutowej). Tak więc organizacje te stoją przed dylematem: bądź przekształcą się w firmy, ze wszystkimi tego konsekwencjami, bądź zaprzestaną swej działalności, gdyż – jak twierdzi Ministerstwo Zdrowia – po 1 lipca 2012 r. nie będzie dozwolone prowadzenie np. hospicjum bez wpisania tej działalności do rejestru przedsiębiorców.
– Jeśli nie uda się tego odkręcić, te przepisy oznaczają koniec działalności organizacji pozarządowych non-profit na polu opieki hospicyjnej, paliatywnej czy wszelkiej działalności w ochronie zdrowia – mówi ks. Andrzej Dziedziul, dyrektor Ośrodka Hospicjum Domowego w Warszawie. Oznacza to także, że bez pomocy zostanie od trzech do czterech tysięcy osób potrzebujących opieki terminalnej. Na tyle bowiem szacuje się liczbę podopiecznych około 150 hospicjów działających w Polsce. Opieki zostaną pozbawione także tysiące innych osób wspieranych medycznie w sposób charytatywny przez organizacje pozarządowe.
– Nowe przepisy nie odzwierciedlają stanu faktycznego i prawnego, w jakim działają te organizacje – zwraca uwagę ks. Stanisław Słowik z Caritas Archidiecezji Kieleckiej, członek Rady Działalności Pożytku Publicznego. – Prowadzą one działalność charytatywną, a nie gospodarczą. Nie pobierając żadnych opłat od pacjentów, nad którymi sprawują opiekę.
Hospicja mają wprawdzie, w większości, zawarte kontrakty z NFZ, jednakże nie pokrywają one w przeważającej części koszów prowadzonej opieki, ani nie pozwalają na objęcie opieką wszystkich potrzebujących. Kwoty kontraktów pokrywają tylko 50 – 80% rzeczywistych kosztów. Hospicja finansują swoją działalność dodatkowo ze środków własnych pozyskanych między innymi z 1%. Część z tych organizacji nie posiada w ogóle kontraktów z NFZ i działają tylko dzięki wsparciu społecznemu – co ma być zakazane ze względu na likwidację tzw. Niepublicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej.
Ministerstwo Zdrowia stoi na stanowisku, że ustawa o działalności leczniczej nie zmienia stanu prawnego, ponieważ de facto już od 2006 r. prowadzenie niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej przez stowarzyszenia, fundacje oraz kościelne osoby prawne należało traktować jako działalność gospodarczą. Przywołuje przy tym wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu z 6 października 2009 r. (III SA/Wr 333/09, OwSS 2010/1/58), zgodnie z którym prowadzona przez stowarzyszenie działalność w zakresie świadczenia usług zdrowotnych (w postaci niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej) jest działalnością gospodarczą w rozumieniu art. 2 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej.
– Jak mówią prawnicy, wyrok, na który powołuje się Ministerstwo Zdrowia, odnosi się do stowarzyszenia, które prowadziło działalność zarobkową, pobierając zapłatę od wszystkich pacjentów. Wyrok po prostu stwierdza, że w związku z faktyczną działalnością zarobkową sądzonego stowarzyszenia była ona zgodnie z prawem działalnością gospodarczą. I oczywiście nikt nie ma wątpliwości co do tego konkretnego przypadku. Co nie uprawnia do stwierdzenia, że wszystkie organizacje pozarządowe taką działalność muszą prowadzić – mówi ks. Andrzej Dziedziul. – W listopadzie 2011 roku proponowaliśmy taką interpretację art. 205, aby była zgodna z decyzją Departamentu Pożytku Publicznego określającą, że działalność lecznicza prowadzona na podstawie kontraktu z NFZ, jeżeli nie pobiera się opłat, jest działalnością nieodpłatną pożytku publicznego.
Ustawa o działalności leczniczej jest wyjątkowo wyrazistym przykładem tego, co się dzieje w życiu publicznym, jeśli w stanowieniu prawa pominięte zostaną konsultacje społeczne. Akt ten – chociaż, jak widać, w bardzo drastyczny sposób dotyka organizacji pozarządowych – nigdy nie był z nimi konsultowany.
– Ustawa była prowadzona w trybie pilnym, nikt się nie zorientował, co się kroi – mówi ks. Dziedziul, pytany, dlaczego nie interweniowali wcześniej.
Projekt nie trafił także do zaopiniowania przez Radę Działalności Pożytku Publicznego, chociaż – jak odkryliśmy – w znaczący sposób zmienia rozumienie wolontariatu w prawie polskim.
Art. 21 tej ustawy stanowi bowiem, że świadczenia zdrowotne mogą być udzielane również w ramach wolontariatu. Biorąc pod uwagę, że świadczenia zdrowotne są w tej ustawie traktowane jako działalność gospodarcza, oznaczałoby to, że wolontariusze mogą pracować w firmach. Do tej pory zasadą było, że z pracy wolontariuszy mogą korzystać m.in. organizacje pozarządowe, organizacje kościelne, organy administracji publicznej i jednostki im podległe, ale tylko w zakresie ich działalności statutowej, w szczególności w zakresie działalności pożytku publicznego, z wyłączeniem prowadzonej przez nie działalności gospodarczej. Tak do niedawna regulował te sprawy art. 42 Ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Obecnie jednak (czyli od 1 lipca 2011 roku) brzmienie tego przepisu zostało uzupełnione o dodatkowy punkt, z którego wynika, że wolontariusz może wykonywać świadczenia także na rzecz „podmiotów leczniczych w rozumieniu przepisów o działalności leczniczej w zakresie wykonywanej przez nie działalności leczniczej”, bez żadnych zastrzeżeń dotyczących prowadzonej przez ten podmiot działalności gospodarczej. Zmiany te wprowadzono ustawą o działalności leczniczej (art. 166).
– To jest psucie wolontariatu i psucie prawa – mówi Jakub Wygnański, współprzewodniczących RDPP, zdumiony zmianami w ustawie o działalności pożytku publicznego. – Zapisy obu ustaw są może zgodne z legislacyjnego punktu widzenia, ale są sprzeczne z duchem i zasadami wolontariatu, który nie może mieć nic wspólnego z działalnością gospodarczą. Te przepisy zostały zmienione dlatego, że komuś było tak wygodniej.
O problemach organizacji non-profit związanych z wprowadzeniem ustawy o działalności leczniczej rozmawiano podczas posiedzenia Rady Działalności Pożytku Publicznego w styczniu 2012 r. Byli na niej obecni także przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia, którzy poinformowali, że w MZ prowadzone są przygotowania do nowelizacji tej ustawy i jest to odpowiedni czas, aby zgłosić również zastrzeżenia ze strony organizacji pozarządowych. Rada przygotowała odpowiednią uchwałę wraz z wnioskiem o szybkie poprawienie błędów i przesłała ją do Ministra Zdrowia. W ślad za nią do Ministerstwa swoje pismo przesłał także ks. Słowik.
– Nam zależy na czasie, organizacje pozarządowe prowadzące działalność medyczną non-profit żyją teraz w wielkiej niepewności co do swych dalszych losów – podkreśla ks. Słowik. – Jeżeli do 1 lipca nie zostaną zmienione restrykcyjne przepisy. część organizacji musi zaprzestać z tą datą dalszej działalności leczniczej, ponieważ nie mogą, lub nie zdążą do tego czasu zarejestrować działalności gospodarczej. Umówiliśmy się więc, że niezależnie od działań Rady, każda z organizacji zainteresowanych tym problemem będzie próbowała interweniować na własną rękę.
Organizacje miały nadzieję, że to przyspieszy tryby administracyjne. Niestety, okazało się, że są to nadzieje płonne. Na pismo ks. Słowika (w którym przedstawił propozycje zmian trzech artykułów ustawy) odpowiedział Piotr Warczyński, dyrektor Departamentu Organizacji Ochrony Zdrowia: poinformował, że zgłoszone propozycje są analizowane, ale zmiana ustawy nie jest jeszcze ujęta w planie pracy Rady Ministrów.
– W takim tempie zapewne do końca roku nic z tym nie zrobią – konstatuje ks. Słowik. – Wydaje się, że znów bez mocnego "tąpnięcia" nic się nie wydarzy….
Źródło: inf. własna