Czy Pełnomocniczka Rządu ds. Równego Statusu powinna zasiadać w jury nagrody na rzecz tolerancji? Organizacja broniąca praw lesbijek, gejów, osób biseksualnych, trans i queer – uważa że nie. I wysyła protest do Brukseli.
Co roku w ramach kampanii Komisji Europejskiej „Za Różnorodnością – Przeciw Dyskryminacji” przyznawana jest nagroda dla dziennikarzy i dziennikarek piszących o sprawach związanych z problemem dyskryminacji. W ten sposób władze w Brukseli zachęcają media w 27 państwach członkowskich do zajęcia się tą kluczową dla UE sprawą. Organizatorzy informują, że celem kampanii jest „uwrażliwianie społeczeństwa na kwestie związane z dyskryminacją, informowanie o istniejącym ustawodawstwie antydyskryminacyjnym oraz promowanie korzyści płynących z różnorodności.”
W tym roku nadesłane teksty ma oceniać między innymi Elżbieta Radziszewska, rządowa Pełnomocniczka ds. Równego Traktowania. Przeciwko temu protestuje Stowarzyszenie „Pracownia Różnorodności” z Torunia, działające na rzecz lesbijek, gejów, osób biseksualnych, trans i queer.
To była szokująca wiadomość – stwierdza Aleksandra Skonieczka ze Stowarzyszenia „Pracownia Różnorodności”. - Elżbieta Radziszewska ma oceniać artykuły o tolerancji? To osoba niekompetentna, która za wszelką cenę unika walki z dyskryminacją osób nieheteroseksualnych. Jest odporna na wszelkie argumenty i krytykę. Innymi przejawami dyskryminacji, wymierzonej m.in. w osoby niepełnosprawne, starsze czy kobiety - też nie ma chęci się zajmować. Najlepiej świadczy o tym projekt tzw. ustawy antydyskryminacyjnej – E. Radziszewska odrzuciła wszystkie uwagi zgłoszone do niego przez szeroką Koalicję Równych Szans, a jedynym powodem, dla którego ten minimalistyczny projekt w ogóle powstał, są grożące Polsce kary finansowe. Taka osoba ma sędziować w konkursie o tolerancji? To pomyłka i ponury żart.
W swoim apelu do Viviane Reding, Wice-Przewodniczącej Komisji Europejskiej odpowiedzialnej za system sprawiedliwości i prawa podstawowe, stowarzyszenie przypomina, że już w grudniu ub. r. 11 organizacji zrzeszających osoby nieheteroseksualne domagało aby Donald Tusk usunął Elżbietę Radziszewską z zajmowanego stanowiska. Podobne stanowisko prezentowały organizacje broniące praw kobiet. Dzisiaj organizacja domaga się, aby komisja doprowadziła do usunięcia E. Radziszewskiej z jury nagrody, oraz aby w przyszłości KE uważniej przyglądała się jak inicjatywy antydyskryminacyjne są wykonywane w krajach członkowskich.
Do swojego pisma stowarzyszenie dołączyło także przygotowaną w grudniu analizę jak E. Radziszewska wykonuje obowiązki nałożone na nią rozporządzeniem uchwalonym przez samą PO. Ocena ta jest miażdżąca – przyznaje A. Skonieczka - Nic dziwnego, że nikt z rządu do dzisiaj na nią nie odpowiedział. Fakty mówią same za siebie.
Źródło: Stowarzyszenie "Pracownia Różnorodności"