„Ludzie ludziom zgotowali ten los.” Mimo, że cytat z „Medalionów” Zofii Nałkowskiej liczy już sobie 65 lat i odnosi się bezpośrednio do okrucieństw II wojny światowej, odnoszę wrażenie, że we współczesnej rzeczywistości nabiera nowego, równie zatrważającego znaczenia.
Ludzka różnorodność została wpisana w naturę społeczną świata już na samym początku istnienia ludzkości, jednak dlaczego nadal tak trudno nam się do niej przyzwyczaić i ją zaakceptować. Mimo wielu międzynarodowych uwarunkowań prawnych ciągle wiele osób uważa, że jeżeli ktoś jest choć trochę inny: ma inny kolor skóry, wyznaje innego boga, czy mieszka w innym kraju, albo posiada własne poglądy na dany temat, to jest gorszy i należy go zniszczyć. Na domiar złego wiele z tych osób namawia do tego innych ludzi i tak rodzi się mowa nienawiści, która może prowadzić do tragicznych w skutkach konsekwencji społecznych.
Nie tak dawno wszystkie serwisy informacyjne w Polsce pokazały zatrważającą dla mnie sytuację, w której grupa osób oprotestowała budowę muzułmańskiego meczetu w Warszawie. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że podstawowym argumentem protestujących, wykrzyczanym prosto do kamery telewizyjnej było stwierdzenie, że wszyscy muzułmanie są terrorystami. Właściwie zatrważający dla mnie był sposób, w jaki to stwierdzenie zostało wykrzyczane. Osoba krzycząca te słowa zrobiła to z taką nienawiścią, że włos zjeżył mi się na głowie i zadałem sobie pytanie, jak w kraju, tak doświadczonym przez historię jak Polska, ktokolwiek może wypowiadać się o innym człowieku w taki sposób i na dodatek namawiać do tego innych.
Aby lepiej przyjrzeć się czym tak naprawdę jest mowa nienawiści poniżej kilka przykładów zawartych w prawie polskim i międzynarodowym.
Artykuł 7 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka proklamowanej przez ONZ 10 grudnia 1948 r. głosi, że: „Wszyscy są równi wobec prawa i są uprawnieni, bez jakiejkolwiek dyskryminacji, do jednakowej ochrony prawnej. Wszyscy są uprawnieni do jednakowej ochrony przed jakąkolwiek dyskryminacją, będącą pogwałceniem niniejszej Deklaracji, i przed jakimkolwiek podżeganiem do takiej dyskryminacji”. Pragnę przypomnieć, że Polska była w gronie państw, które jako pierwsze ratyfikowały Deklarację.
W polskim prawie szerzenie nienawiści jest przestępstwem i choć w kodeksie karnym nie ma jasnego sformułowania ani definicji mowy nienawiści, trudno nie pokusić się o odnienie zapisów poniższych artykułów właśnie do tego:
„Art. 212.
§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Art. 216.
§ 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
§ 2. Kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 3. Jeżeli zniewagę wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności cielesnej lub zniewagą wzajemną, sąd może odstąpić od wymierzenia kary.
Art. 256.
§ 1. Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Art. 257.
Zadaję więc pytanie, jak w kraju, w którym tak jasno i wyraziście określono zakaz publicznego podżegania do nienawiści, możliwa była sytuacja, opisana powyżej? Dlaczego ludzie nawołują do zwalczania innych ludzi tylko dlatego, że ci się od nich różnią? Ile jeszcze potrzeba lat, aby ludzie zrozumieli, że fakt iż jesteśmy od siebie różni, nie oznacza, że nie możemy żyć ze sobą w zgodzie? Ciągle nie znajduję odpowiedzi na te pytania, a w szczególności na to ostatnie: dlaczego pomimo tylu krwawych doświadczeń wciąż „ludzie ludziom gotują taki los”?
[2] Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz. U. nr 88 poz. 553 z późn. zm.)
Źródło: inf. własna dolnoslaskie.ngo.pl