Helsińska Fundacja Praw Człowieka po raz pierwszy opublikowała raport, z którego wynika, że w Polsce ukrywa się przypadki stosowania tortur na policji, w więzieniach i szpitalach psychiatrycznych.
Raport Helsińskiej Fundacjui Praw Człowieka opiera się na
informacjach zbieranych przez organizację od 2001 roku.
Fundacja badała sprawy tortur, idąc tropem trafiających do
niej skarg i próbując odnaleźć informacje w danych służby
więziennej, szpitali psychiatrycznych i policji.
W ratyfikowanych przez Polskę międzynarodowych konwencjach
przestępstwo tortur, okrutnego albo poniżającego traktowania lub
karania określa się jako umyślne działania funkcjonariuszy władzy
polegające na zadawaniu psychicznego lub fizycznego cierpienia. Nie
można stwierdzić, ile przypadków takich czynów trafiło do
prokuratur i sądów, ponieważ polski kodeks karny nie zawiera
odpowiedniego przestępstwa. Dzięki temu ze statystyk wynika,
że takich czynów nie ma. Co innego jednak wynika ze zbadanych
skarg.
Dane Centralnego Zarządu Służby Więziennej wskazują, że w
wewnętrznym postępowaniu za uzasadnione uznawane jest tylko ok. 2 %
skarg więźniów na zachowanie funkcjonariuszy. Według raportu
Fundacji takie dane są pochodną tego, że w Polsce nie istnieje w
pełni niezależny system badania skarg na działania funkcjonariuszy
służby więziennej. Skarga więźnia zawsze trafia do jednostki,
na którą się skarży.
Ten sam mechanizm badania skarg jest w policji, a z danych
Fundacji wynika właśnie, że najczęściej czynów, które można
określić jako tortury lub poniżające traktowanie czy karanie,
dopuszczają się policjanci.
Fundacja zbadała pięć oddziałów w szpitalach psychiatrycznych, w
których umieszcza się na obserwację osoby podejrzane o popełnienie
przestępstwa i gdzie internuje się osoby niepoczytalne, które
popełniły przestępstwo. Żaden z ponad 70 pacjentów, których spytała
Fundacja, nie uczestniczył w posiedzeniu [do czego ma prawo], na
którym sąd co roku podejmuje decyzję o przedłużeniu okresu
internowania.
Raport zwraca również uwagę na problem przeludnienia w
więzieniach.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3290318.html