Wbrew oczekiwaniom internet nie wyrównuje szans społecznych. Biedniejsi, gorzej wykształceni, z małych miast i wsi tracą czas w sieci na zabawę i zostają w tyle. Tak samo jak ci, którzy internetu nie mają wcale - twierdzi Dominik Batorski w rozmowie z Dominikiem Uhligiem w Gazecie Wyborczej.
"(…)Teza, że internet będzie wyrównywał szanse, okazała się,
niestety, mitem. Ludzie mają w domach komputery, ale kłopot w tym,
jak z nich korzystają.
Dla osób, które są w lepszej sytuacji materialnej i są lepiej
wykształcone, internet jest przede wszystkim narzędziem pracy i
nauki. Dzięki sieci ci ludzie jeszcze szybciej się uczą i szybciej
się bogacą.
Dla tych w gorszej sytuacji życiowej internet to przede wszystkim
źródło rozrywki. Np. połowa rolników deklaruje, że komputer służy
im głównie do zabawy. Podobnie jest z bezrobotnymi. To na pewno nie
poprawia ich sytuacji.
Pogłębia się zjawisko "cyfrowego wykluczenia" - ludzie bez dostępu
do internetu zostają w tyle. Nowość polega na tym, że to samo
zjawisko dotyka tych, którzy dostęp mają, ale nie umieją z tego
korzystać.(…)"
Dominik Batorski - doktor socjologii z Uniwersytetu
Warszawskiego, który w ramach wielkiego sondażu "Diagnoza społeczna
2007" badał, co Polak potrafi zrobić z komputerem i co z tego
wynika.
Więcej: "Kto umie znaleźć "niebo"", rozmawiał Dominik Uhlig,
Gazeta Wyborcza, 24 lipca 2007,