Greenpeace zatrzymuje statek z GMO na wodach Zatoki Gdańskiej
Przy ekstremalnych warunkach pogodowych, zmagając się z deszczem i zimnem, aktywiści Greenpeace rozpoczęli w czwartek 17 listopada 2005 wczesnym rankiem blokadę statku "Hope" transportującego 25000 ton genetycznie modyfikowanej soi pochodzącej z Argentyny. Ekolodzy z 10 krajów zatrzymali statek przykuwając się do łańcuchów kotwicznych, uniemożliwiając w ten sposób podniesienie kotwicy. Inna grupa, przy użyciu pontonów i sprzętu alpinistycznego, weszła na pokład "Hope" wywieszając za burtę transparent z hasłem „Polska nie chce GMO”. Działania te uniemożliwiły dalsze podejście statku do portu w Gdyni i rozładowanie ładunku na nabrzeżu. Akcja jest protestem przeciwko masowemu importowi genetycznie modyfikowanej soi używanej jako składnika paszy dla zwierząt w Polsce i w całej Europie.
Polska w szybkim tempie zwiększa import soi
genetycznie modyfikowanej w postaci śruty sojowej, która dostaje
się do łańcucha pokarmowego konsumentów w kraju i w Europie
całkowicie bez ich wiedzy, ponieważ przepisy Unii Europejskiej nie
wymagają znakowania produktów wytworzonych przy użyciu paszy GM. W
ciągu ostatnich 5 lat import modyfikowanej soi wzrósł blisko
6-krotnie. Polskie firmy mięsne (będące zazwyczaj własnością
zagranicznych koncernów) karmią drób i trzodę chlewną soją GM i
sprzedają swoje produkty zarówno w kraju jak w pozostałych
państwach Unii Europejskiej.
Maciej Muskat, koordynator kampanii GMO z
Greenpeace Polska mówi: “Użycie genetycznie modyfikowanej soi jest
nie tylko niepożądane w Europie, ale również niepotrzebne,
potencjalnie niebezpieczne dla zdrowia i niszczące dla przyrody w
miejscu gdzie się ją wytwarza. Skandalem jest, że ta soja wnika do
łańcucha pokarmowego konsumentów Europy, a oni nie mają możliwości
powiedzieć „nie”.
Z badań przeprowadzonych we wrześniu przez PBS
na zlecenie Greenpeace, wynika, że 76% obywateli Polski nie chce
jeść żywności genetycznie modyfikowanej. 14 z 16 polskich
województw zadeklarowało wolę traktowania swego terytorium jako
Strefy Wolnej od GMO.
„Wola tej zdecydowanej większości jest
podważana przez zagraniczne korporacje, które używają
nieekologicznych praktyk jednocześnie przejmując polski rynek
żywności i paszy. Zagraża to również przyszłości polskich produktów
rolnych”, dodaje Muskat.
Przykładem może być np. firma Animex, będąca
własnością amerykańskiego giganta mięsnego Smithfield Foods, która
jest obecnie największym producentem mięsa w kraju. Własnością
Smithielda są wielkoprzemysłowe zakłady produkcji świń, znane w
Polsce ze względu na skandale związane z zanieczyszczaniem
środowiska i narażaniem zdrowia ludzi mieszkających wokół
zakładów.
Testy paszy używanej w zakładzie w miejscowości
Żabin należącym do spółki Prima kontrolowanej przez Smithield
Foods, przeprowadzone przez Greenpeace w zeszłym tygodniu,
potwierdziły użycie soi genetycznie modyfikowanej jako składnika
paszy dla zwierząt.
Użycie GMO w paszy dla zwierząt niesie za sobą
nie tylko ryzyko dla konsumentów, ale również przyczynia się do
destrukcji przyrody na drugim końcu świata, w Argentynie, gdzie
ponad 99% uprawianej soi to uprawy genetycznie modyfikowane. Uprawa
soi GM powoduje cały szereg negatywnych społecznych i ekologicznych
zjawisk, takich jak szybki spadek tradycyjnych upraw będących
podstawą lokalnej konsumpcji, wzrost zużycia herbicydów oraz
wycinanie lasów pierwotnych.
Szczegółowe informacje: Maciej Muskat,
koordynator kampanii GMO 509058651; Jacek Winiarski, rzecznik
prasowy 504274080
Dodatkowe informacje:
Źródło: Greenpeace