Greenpeace: Komisja Europejska naraża kraje członkowskie na ryzyko związane z uprawą kukurydzy modyfikowanej genetycznie
Greenpeace oskarża Komisję Europejską o narażanie krajów członkowskich na ryzyko poprzez lekceważenie zagrożeń związanych z uprawami roślin modyfikowanych genetycznie oraz sabotowanie odpowiednich regulacji prawnych gwarantujących bezpieczeństwo w tym zakresie, na całym obszarze UE. Komisja Europejska wprowadza kraje członkowskie w błąd zapewniając, że kukurydza MON 810 firmy Monsanto była gruntownie przebadana i sprawdzona pod kątem szkodliwości dla środowiska oraz, że spełnia niezbędne kryteria wymagane przez prawo unijne (tzw. plan monitoringu). Tymczasem śledztwo Greenpeace dowiodło, że plan monitoringu po prostu nie istnieje. Organizacja wzywa Kraje Członkowskie do podjęcia starań w celu powstrzymania komercyjnych upraw kukurydzy Monsanto w Europie.
Greenpeace otrzymał zapis korespondencji e-mailowej z 2004 r. pomiędzy
niemieckim dziennikarzem a Beate Gminder, Rzeczniczką Komisji Europejskiej ds. Zdrowia i Ochrony
Konsumenta. Pomimo wielokrotnych próśb o otrzymanie planu monitoringu, który był niezbędny do
wydania zezwolenia na uprawę kukurydzy MON 810 w Europie, dziennikarz nie mógł doczekać się
odpowiedzi. Gminder wyjaśniała, że ów plan został dostarczony poszczególnym krajom członkowskim,
zgodnie ze starą dyrektywą, która, wymagała o wiele mniejszego poziomu kontroli niż obecna.
Poinformowała także, że dopisano do niej uaktualnienia. W informacji prasowej z września 2004 r.
Komisja Europejska wyraźnie stwierdza, że plan monitoringu dostarczony przez Monsanto spełnia
wszystkie wymogi formalne i został zaakceptowany przez Kraje Członkowskie. Greenpeace zapytał o to
odpowiednie władze w Niemczech, Austrii i Danii. Okazało się, że nikt tam nie słyszał o żadnym
uaktualnionym planie monitoringu
- Komisja Europejska wprowadza Kraje Członkowskie w błąd, w chwili,
kiedy pierwsza odmiana roślin modyfikowanych genetycznie została włączona do Katalogu
Wspólnotowego, w związku z czym może być sprzedawana rolnikom i uprawiana w całej Europie -
mówi Christoph Then z Greenpeace, Koordynator Kampanii GMO. - Jak mogą twierdzić, że
kukurydza Monsanto jest monitorowana wystarczająco, w oparciu o obecne przepisy skoro proste
śledztwo wykazało, że plan monitoringu jest niczym więcej jak dokumentem przygotowanym przez
Monsanto w 1995 roku.
Ujawnienie przez Greenpeace niedopilnowania przez Komisję Europejską
standardów bezpieczeństwa związanych z GMO zbiegło się ze spotkaniem ekspertów w ramach posiedzenia
WTO (Światowa Organizacja Handlu) w Genewie, na którym Komisja miała bronić europejskich standardów
bezpieczeństwa związanych z GMO wobec oskarżenia wysuniętego przez Stany Zjednoczone.
- Komisja musi działać w Brukseli w ten sam sposób jak w Genewie, w
przeciwnym razie europejskie standardy bezpieczeństwa stracą swoją wiarygodność. Europa musi bronić
swojego środowiska i stawiać interes konsumentów ponad interesem takich międzynarodowych koncernów
jak Monsanto. Tak długo jak Komisja nie jest konsekwentna, tak długo państwa członkowskie powinny
samodzielnie powstrzymywać wszelkie próby wprowadzania GMO do uprawy - argumentował Daniel Mittler,
ekspert Greenpeace ds. WTO.
MON 810 zawiera tzw. toksynę Bt (normalnie produkowana tylko przez
bakterie), której celem ma być ochrona roślin przed omacnicą prosowianką. Oryginalny plan
monitoringu Monsanto, stworzony w 1995 roku, odnosi się jedynie do możliwości wzrostu odporności
tego insekta na toksynę typu Bt. Od roku 1995 pojawiła się znacząca liczba badań naukowych, które
pokazują alarmująco szeroki zakres szkodliwych efektów powodowanych przez tę roślinę, np.
akumulację toksyn w glebie i zagrożenie dla gatunków chronionych.
Obecne prawodawstwo zezwala państwom członkowskim UE na wprowadzenie
krajowych zakazów importu i uprawy GMO w przypadku pojawienia się dowodów naukowych
poświadczających potencjalne ryzyko. Ostatnim krajem, który skorzystał z tego prawa były Węgry,
które wprowadziły zakaz uprawy MON810 w styczniu tego roku.