Schody dla osób poruszających się na wózkach to bariera nie do pokonania. Wie o tym doskonale Mateusz z Kunowa i jego rodzice oraz wspierający ich opiekun. Mateusz porusza się na wózku. Jest uczestnikiem Warsztatów Terapii Zajęciowej w Piaskach, prowadzonych przez Stowarzyszenie na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „KREATYWNI”.
Codziennie, by przy pomocy opiekuna – kierowcy z Gminy Piaski dostać się na zajęcia w WTZ, musi, wychodząc z domu, pokonać siedem schodów. Gdy był dzieckiem i jeszcze gdy dorastał, mama mogła znieść go po schodach. Dziś, gdy już jest mężczyzną, jest to już wysiłek ponad możliwości pojedynczej osoby.
Rodzice, by nie zamykać świata Mateuszowi, złożyli wniosek do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Gostyniu o dofinansowanie likwidacji bariery architektonicznej ze środków PFRON, w związku z indywidualnymi potrzebami osoby z niepełnosprawnością. Po dyskusjach ze specjalistami z PCPR o możliwościach rozwiązania tego problemu, zaplanowano montaż platformy schodowej z torowiskiem prostym. Platforma schodowa to urządzenie dla niepełnosprawnych, które coraz częściej znajdujemy w pobliżu schodów w budynkach instytucji publicznych, ale także w prywatnych domach. Platforma zazwyczaj jest złożona, tak aby zajmowała jak najmniej miejsca, natomiast gdy osoba na wózku inwalidzkim chce pokonać schody, można ją szybko rozłożyć (nowsze, choć droższe platformy składają się i rozkładają automatycznie) i przewieźć osobę na wózku w górę lub w dół schodów.
Mimo że wniosek otrzymał spore dofinansowanie PCPR w Gostyniu, wystąpił problem, który mógł zniweczyć całą pomoc, gdyż pojawiły się dodatkowe koszty i opłaty, które jako niekwalifikowalne, nie mogły być pokryte z dofinansowania PCPR, a rodzina Mateusza, by pokryć wymagany wkład własny, wyłożyła już znaczące pieniądze i zaciągnęła kredyt. Rodzice i PCPR szukali rozwiązania tej trudnej sytuacji. I udało się.
Na apel o wsparcie od razu odpowiedzieli radni powiatowi z SKW Samorządowej Koalicji Współpracy i Polskiego Stronnictwa Ludowego i przekazali zebraną w swoim gronie brakującą kwotę mamie Mateusza. Wsparcia udzieliło też Stowarzyszenie „DZIECKO”. Inwestycja już bez żadnego zagrożenia została zrealizowana do końca.
Dziś Mateusz bez problemu dostaje się do domu i opuszcza go, kiedy tylko chce. A mama Mateusza zdradza: - Jestem szczęśliwa, bo okazało się, że w trudnej chwili znaleźli się dobrzy ludzie i pomogli. Sama nie wiem, jak mam dziękować.
Ale dla wszystkich, którzy pomogli Mateuszowi i jego rodzinie, najlepszym podziękowaniem jest to, że Mateusz nie musi być zamknięty w domu.
Źródło: Stowarzyszenie "Dziecko" - opracowanie własne