Pomoc podobna do świadczonej przez zlikwidowany w maju Funduszu Alimentacyjny jest lepsza niż wypłacany obecnie dodatek z tytułu samotnego wychowywania dziecka. Trzeba jednak zaakceptować doraźny charakter tej pomocy. Oznacza to powrót do założeń, które towarzyszyły twórcom Funduszu – założeń, których Fundusz nie wypełniał już od dawna, i których porażka była jednym z argumentów likwidatorów tej instytucji.
Fundusz Alimentacyjny nie powinien wyręczać osób zobowiązanych do
alimentacji. Wkracza w sytuacji, kiedy alimentów nie udaje się wyegzekwować. Z założenie nie
powinno być to jednak wkroczenie trwałe. Jeśli tak jest mamy do czynienia z psuciem i w
konsekwencji rozpadem systemu. To właśnie stało się z Funduszem w Polsce.
Doszło do patologii. Przejawiała się ona nawet w orzecznictwie sądów,
które przyznawały alimenty "pod Fundusz", jakby z góry uznając, że to państwo,
odpowiedzialne jest za dalsze losy konkretnej rodziny po jej rozpadzie. W istocie takie podejście
nie jest wcale - jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka - przejawem troski. Przeciwnie - jest
społecznie szkodliwym zaniechaniem. Pomoc powinna bowiem polegać na wsparciu w egzekucji alimentów,
a nie w przerzucaniu i rozmywaniu odpowiedzialności. Tym bardziej, że pieniędzy na świadczenia jest
coraz mniej.
Fundusz w swoim realnym kształcie z ostatniego okresu był rozwiązaniem
złym, jednak alternatywa zawarta w ustawie o świadczeniach rodzinnych jest jeszcze gorsza.
(...)
Potrzebne jest dalsze funkcjonowanie instytucji Funduszu Alimentacyjnego o takiej samej lub podobnej nazwie i konstrukcji prawnej (...), lecz opartej na respektowanej przez adresatów, organy administracyjne i sądy zasadzie pomocniczości, doraźnego charakteru pomocy i ściągalności - takiej, jaką stosuje się przy świadczeniach w domach pomocy społecznej - postuluje Tadeusz Smyczyński.
++++++
Zarówno zwolennicy likwidacji Funduszu Alimentacyjnego jak i jego
obrońcy zgadzają są w ocenie mówiąc o degeneracji tej instytucji. Fundusz wypłacał świadczenie o
charakterze socjalnym, nie miał pozytywnego wpływu na ściągalność alimentów, stanowił poważne
obciążenie dla budżetu. Prace nad ustawą o świadczeniach rodzinnych rozpoczęły się na początku 2003
r. Trochę szkoda, że gotowy projekt reformy Funduszu, nie pojawił się już wtedy. Przecież od
początku wiadomo było, że w ustawie o świadczeniach rodzinnych zapisana jest jego likwidacja, a
diagnoza działania tej instytucji znana była już wcześniej. Teraz na powrót Funduszu
Alimentacyjnego przyjdzie nam poczekać, a jego ponowne uruchomienie wiązało się będzie z niemałym
zamieszaniem. Jeśli w ogóle do niego dojdzie…
Źródło: Rzeczpospolita 139/2004