Jak uwzględniać kwestię równości płci w projekcie społecznym, czyli… o seksie, pieniądzach i władzy.
Podobno, żeby odnieść sukces w
mediach, należy pisać o seksie, pieniądzach i władzy. To się
idealnie składa, bo gdyby tłumaczyć gender mainstreaming w
trzech słowach, to można by powiedzieć przekornie, że to rzecz o
seksie – czyli o płci (ang. sex), o władzy i o pieniądzach,
a właściwie ich podziale i wpływach, jakie dają.
Gender w języku angielskim oznacza płeć społeczno-kulturową – w odróżnieniu od płci biologicznej (ang. sex – wreszcie mamy seks!). Gender jest koncepcją, która zakłada, że w każdej kulturze istnieją wzorce męskości i kobiecości, a także stereotypy płci (uproszczone, oporne na zmianę przekonania na temat cech, jakie posiadają mężczyźni i kobiety). Różnica między sex a gender jest następująca: kiedy myślimy o płci (sex) – mamy na myśli fizycznie kobietę i mężczyznę. Kiedy myślimy o płci społeczno-kulturowej (gender) – wyobrażamy sobie „prawdziwą” kobietę i „prawdziwego” mężczyznę.
Polityka równościowa (w postaci GM)
zajmuje się kwestiami, które wynikają właśnie z płci
społeczno-kulturowej (gender). Zakłada bowiem, że to, jakie
cechy przypisuje nam kultura, ma dla nas – czasem ogromne –
osobiste konsekwencje. Ponosimy je wszyscy i w różnych życiowych
sferach: społecznej, zawodowej, rodzinnej (np. dziś męskie
gender – bycie aktywnym, bezwzględnie dyspozycyjnym, czytaj:
bez zobowiązań rodzinnych, nastawionym na konkurencję – jest wyżej
cenione na rynku pracy; innymi słowy: w świecie pracy częściej
„warto być mężczyzną” – tj. odznaczać się cechami uznawanymi za
„męskie”). To z kulturowego gender (a nie biologicznej płci)
wynikają tradycyjne role i podział pracy między kobietami i
mężczyznami. GM nie zakłada, że różnice znikną, a kobiety i
mężczyźni upodobnią się do siebie. Ma jednak sprawić, żeby nie
tylko nikogo nie dyskryminować, ale też spowodować, aby – mimo tych
różnic – sytuacja życiowa i kobiet, i mężczyzn wyraźnie się
polepszyła.
Dlaczego powinniśmy uwzględniać GM w realizowanych przez nas projektach społecznych? Z dwóch powodów. Pierwszy jest błahy: bo taki jest wymóg formalny w projektach europejskich – równość płci jest jedną z tzw. kwestii horyzontalnych, czyli powinna być realizowana bezwzględnie we wszystkich projektach, niezależnie od tego, czy z europejskich pieniędzy budujemy obwodnicę czy organizujemy warsztaty ekologiczne dla młodzieży.
Z projektowego punktu widzenia –
trzeba wziąć te różnice pod uwagę, żeby wszyscy skorzystali z
projektu w porównywalnym stopniu.
Realizowanie GM w projekcie polega
na tym, że na każdym z etapów projektu: podczas analizy i diagnozy,
wyznaczania celów, wyznaczania działań i wdrażania projektu, aż po
ewaluację, wprowadzamy dodatkowo perspektywę płci – zakładamy
równościowe okulary.
O władzy i pieniądzach
Najważniejszy etap to przeprowadzenie rzetelnej analizy. Badamy,
jaka jest wyjściowa sytuacja kobiet i mężczyzn w środowisku, w
którym będzie realizowany nasz projekt. Oznacza to zbieranie i
analizę danych z podziałem na płeć, po to aby zobaczyć, jaki status
mają kobiety i mężczyźni w tej społeczności, jakie role pełnią,
jakich podejmują się obowiązków. Analiza pod kątem płci oznacza
również badanie, jakie są przyczyny nierówności. Badanie nie tylko
tego „jak jest”, ale również „dlaczego tak jest”. Do analizy pod
kątem płci możemy zastosować szwedzką metodę 3R [patrz ramka].
Dopiero na
podstawie tak dokonanej analizy możemy stawiać cele „równościowe”.
To ważne, bo wpisanie celu równościowego na „przyczepkę”, a
właściwie na odczepkę, bez żadnej wcześniejszej analizy i diagnozy
problemu, będzie czynić projekt „równościowo” niewiarygodnym.
Często efektem analizy będzie sformułowanie odrębnych celów dla
kobiet, odrębnych dla mężczyzn. I tu uwaga – cele mogą odpowiadać
na dwa rodzaje potrzeb: praktyczne i strategiczne.
Jeszcze więcej władzy i
pieniędzy
Z powodu tego, że istnieje płeć kulturowa (gender)
rzeczywiste potrzeby kobiet i mężczyzn mogą się różnić, bo ich
życie często po prostu wygląda inaczej. Przyglądając się temu z
równościowej perspektywy, powinniśmy zwrócić uwagę na te dwa
rodzaje potrzeb.
Potrzeby praktyczne są
konkretne i materialne. To wynik podziału pracy między kobietami i
mężczyznami. Taką potrzebą jest np. zapewnienie opieki
przedszkolnej dla dzieci, kiedy oboje rodzice pracują zawodowo. Np.
jeśli zapewnimy uczestniczkom naszego projektu opiekę nad dziećmi
podczas szkolenia – to zaspokoimy ich potrzebę praktyczną. Nie
rozwiążemy jednak problemu nierówności w wypełnianiu obowiązków
rodzinnych – ta jest strategiczna.
Strategiczne potrzeby kobiet i
mężczyzn są związane ze statusem obu płci w społeczeństwie.
Zaspokajanie potrzeb strategicznych oznacza zmianę: ma w sposób
trwały i rzeczywisty podnieść jakość ich życia. Możemy przyjąć, że
na strategiczne potrzeby obu płci odpowiadają cele wymienione w
dokumentach Komisji Europejskiej, na lata 2006-2010. Są to: 1.
Równa niezależność ekonomiczna kobiet i mężczyzn, 2. Godzenie życia
zawodowego i rodzinnego, 3. Równy udział w życiu publicznym, 4.
Eliminacja przemocy opartej na płci, 5. Eliminacja stereotypów
płci.
Ważne jest, aby w trakcie
realizacji projektów skupiać się na obu rodzajach potrzeb –
praktycznych i strategicznych.
Primum non
nocere
Nie każdy projekt może (lub będzie) odpowiadać na potrzeby
strategiczne. Natomiast cele każdego projektu powinny przyczyniać
się do osłabiania nierówności. Bezwzględnym równościowym minimum
jest natomiast niepowielanie złych praktyk i nieutrwalanie
istniejącego, dyskryminującego status quo. A zatem, po
pierwsze, nie szkodzić. Przykład? W wielu europejskich projektach
szkoleniowych projektodawcy diagnozują, że przyczyną utrzymującego
się bezrobocia wśród kobiet o niskim wykształceniu są nieatrakcyjne
dla pracodawców kwalifikacje, np. szwaczki, krawcowe itp. Kilka
stron dalej, w tym samym wniosku czytamy, że projektodawca oferuje
paniom szkolenia z krawiectwa i gotowania… A zatem oferuje
zdobycie kwalifikacji, które nie podniosą niczyjej atrakcyjności w
oczach pracodawców.
GM to nie
matematyka
Warto także obalić najpowszechniejszy mit, dotyczący tego, że
gender mainstreaming to zachowywanie parytetu płci, tj. że
we wszystkich przedsięwzięciach, szkoleniach itp., będzie brało
udział 50% kobiet i 50% mężczyzn. Cóż, cel szczytny, ale po
pierwsze – nie zawsze potrzebny, po drugie – nie zawsze możliwy. W
równości nie chodzi o matematykę, ale o sprawiedliwość. Dlatego,
jeżeli problem, którym się zajmujemy, dotyczy w większości kobiet
(np. nierówne płace – kobiety zarabiają dziś średnio 17% mniej niż
mężczyźni na porównywalnym stanowisku), bądź mężczyzn (trudności w
sądach rodzinnych przy przyznawaniu opieki nad dziećmi – jedynie 2%
ojców otrzymuje prawo do opieki nad dzieckiem), to ilość wydawanych
pieniędzy, liczba uczestników projektu i rodzaj podejmowanych
działań, powinna być proporcjonalna do problemu. Jeśli robimy
szkolenia dla ofiar molestowania, to ich uczestnikami będą głównie
kobiety. Jeśli mówimy o bezrobociu – to już wspólny problem i wtedy
staramy się równo wydatkować środki.
GENDER MAINSTREAMING – ZAŁOŻENIA I. Istnieje płeć społeczno-kulturowa (gender) – tj. mężczyznom i kobietom przypisuje się inne cechy, role i obowiązki. II. Płeć społeczno-kulturowa ma swoje konsekwencje – dla każdego i każdej z nas. Wpływa na to, jakie podejmujemy życiowe wybory i jakie one mają konsekwencje (np. to kto idzie na urlop wychowawczy, a kto musi pracować przekłada się na nasz budżet, więzi rodzinne, zawodowe doświadczenie itp.). III. Nasze projekty powinny dostrzegać gender – proponować takie działania, które niekoniecznie są takie same dla wszystkich, ale w równym stopniu poprawiają sytuację życiową obu płci. |
RÓWNOŚCIOWA ANALIZA 3R 1R – REPREZENTACJA: ILE? Sprawdzamy, ilu mężczyzn, a ilu
kobiet dotyczy problem? 2R – ROZDZIAŁ ZASOBÓW: JAK KORZYSTAJĄ? Kto ma jaki dostęp do zasobów,
jak są one dzielone? 3R – RZECZYWISTOŚĆ: DLACZEGO TAK JEST? Jakie normy, wzorce lub praktyki (również te niepisane)
powodują, że rzeczywistość przybiera taki kształt? Sprawdzamy
również, kim są główni aktorzy, jakie są ich interesy i zależności
pomiędzy nimi. |
RÓWNOŚCIOWE MITY, CZYLI O CZYM MOŻNA ZAPOMNIEĆ Mit 1. Polityka równościowa to po prostu niedyskryminowanie nikogo ze względu na płeć Prawda, ale to za mało. Prawo i realizowane projekty nikogo dzisiaj wprost nie dyskryminują. Jednak projekt „wrażliwy na płeć” przygląda się temu, w jakiej sytuacji znajdują się jego potencjalni odbiorcy: kobiety i mężczyźni, i proponuje takie działania (czasem różne dla obu płci), które wyraźnie poprawiają ich sytuację.
Nieprawda. Polityka równości ma: po pierwsze – pozwolić mężczyznom i kobietom być, jakimi chcą. Po drugie – ma dostrzegać i doceniać indywidualną różnorodność (a nie jedynie statystykę). Po trzecie – sprawić, żeby wszyscy w równym stopniu korzystali ze społecznie ważnych i cenionych dóbr (mieli dobrą i równopłatną pracę, wpływ na rzeczywistość społeczną, możliwość kształtowania więzi rodzinnych itp.). Mit 3. Polityka równości płci oznacza, że powinniśmy zawsze dbać o parytet uczestników: 50 –50 Nieprawda. Nie chodzi o matematykę, ale o sprawiedliwość. Ilość wydawanych pieniędzy, liczba uczestników, rodzaj podejmowanych działań powinien być proporcjonalny do liczebności grupy, której ten problem dotyczy. Mit 4. Gender mainstreaming to dla projektodawcy przykry obowiązek Nie musi tak być. Jeśli nauczymy się patrzeć na projekt przez
„równościowe okulary” – łatwiej nam będzie go przeprowadzić (np.
nie będzie trzeba na siłę szukać uczestników), a jego efekty będą
lepsze. |
Więcej informacji na temat planowania projektu z uwzględnieniem równości płci na stronie www.gm.org.pl, która powstała w projekcie Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju, Funduszu Współpracy i IW EQUAL – „Sieć trenerów gender mainstreaming w Polsce” |
MAŁGORZATA BOROWSKA – dziennikarka
gazety.ngo.pl, trenerka w projekcie „Sieć trenerów gender
mainstreaming w Polsce”.
Źródło: gazeta.ngo.pl