- To oburzające – tymi słowami Ewa Kulik-Bielińska z Rady Działalności Pożytku Publicznego skomentowała powstanie Funduszu im. Komisji Edukacji Narodowej. Jej zdaniem fundusz ten zagraża nie tylko rządowemu programowi Fundusz Inicjatyw Obywatelskich, ale także mechanizmowi przekazywania 1% organizacjom pożytku publicznego.
Fundusz im. Komisji Edukacji
Narodowej powstał 29 sierpnia 2005. Parlamentarzyści, głównie z
klubów SLD oraz SDPL, rzutem na taśmę, odrzucili prezydenckie weto
i przyjęli ustawę o Funduszu im. KEN, który ma pomóc samorządom w
wyrównywaniu szans edukacyjnych dzieci i młodzieży szkolnej.
Fundusz celowy zasilany będzie środkami pochodzącymi przede
wszystkim z budżetu państwa, a konkretnie ma to być 0,5% podatku
dochodowego od osób prawnych, 1% przychodów z prywatyzacji oraz
różnica pomiędzy 1% podatku dochodowego od osób fizycznych a
wpłatami na rzecz organizacji pożytku publicznego.
Fundusz budzi sprzeciw i niepokój w
środowisku organizacji pozarządowych. Podnoszone są dwa podstawowe
zarzuty: zagrożenie dla Funduszu Inicjatyw Obywatelskich, a nawet
podważanie idei przekazywania 1% podatku dochodowego od osób
fizycznych na rzecz organizacji pożytku publicznego oraz całkowite
pominięcie NGOsów w dystrybucji pomocy stypendialnej.
Ta ustawa zabiera FIO
Fundusz ma być zasilany m.in.
pieniędzmi stanowiącymi różnicę między 1% podatku dochodowego od
osób fizycznych a wpłatami na rzecz organizacji pożytku
publicznego. Ewa Kulik-Bielińska z Rady Działalności Pożytku
Publicznego uważa, że to zagraża zarówno dalszemu funkcjonowaniu
FIO, jak i idei przekazywania 1% podatku dochodowego organizacjom
pożytku publicznego. Przypomnijmy, że FIO powstało jako trzyletni
program rządowy, związany z mechanizmem 1% . Idea polega na tym, że
ile 1% obywatele przekażą organizacjom pożytku publicznego, tyle
państwo da na fundusz.
- Ta ustawa zabiera FIO – mówi Ewa
Kulik-Bielińska. Jej zdaniem FIO, jedynie jako program rządowy z
rezerwą celową przegra z ustawowo uprawomocnionym Funduszem im.
KEN. Poza tym powstaje niekorzystna konkurencja dla samych
organizacji pożytku publicznego.
- Biorąc pod uwagę, że system
przekazywania 1% jest u nas dość skomplikowany, podatnicy mogą się
zastanawiać po co zadawać sobie ten trud, skoro państwo i tak
przekaże te pieniądze na pożyteczny cel – zauważa E.
Kulik-Bielińska.
- FIO zależy na tym, aby podatnicy
przekazali jak najwięcej 1% organizacjom pożytku publicznego,
natomiast Fundusz im. KEN będzie rósł, jeśli obywatele nie będą
wpłacali tych pieniędzy – mówi K. Więckiewicz.
Lekceważą NGOsy
Ustawa o Funduszu im. KEN zdaje się
raz jeszcze potwierdzać lekceważący stosunek niektórych posłów do
organizacji pozarządowych. Świadczą o tym zapisy, w myśl których z
funduszu będą mogły korzystać tylko samorządy. Posłowie nie
uwzględnili możliwości przekazywania stypendiów za pośrednictwem
organizacji pozarządowych, chociaż wiele z nich prowadzi programy
stypendialne. Często skuteczniej i sprawniej od gminnych
urzędników, którzy ograniczeni są wymogami zawartymi w ustawie o
systemie oświaty. Stypendia z MENiS czy z funduszy strukturalnych
są bardzo trudne do wzięcia dla ubogich ludzi. W większości
przypadków uczeń potrzebujący pomocy najpierw sam musi wydać
pieniądze i zakupić potrzebne mu rzeczy, a dopiero potem może
liczyć na zwrot tych kosztów przez samorząd. Programy stypendialne
organizacji pozarządowych działają na innej zasadzie – najpierw
dostarczają dziecku konkretną pomoc, a potem ją rozliczają.
Ewa Kulik-Bielińska oburza się
także sposobem uchwalenia ustawy. Ponieważ explicite nie dotyczy
ona organizacji pozarządowych, więc jej projekt nie został
oficjalnie przekazany do konsultacji Radzie Działalności Pożytku
Publicznego.
- Dowiedzieliśmy się o niej w
zasadzie przez przypadek – mówi Kulik-Bielińska. – Rozmawialiśmy o
tym na posiedzeniu Rady, ale wtedy usłyszeliśmy ze strony
Departamentu Pożytku Publicznego uspokajające głosy. Twierdzili, że
ustawa nie ma szans przejść.
Krzysztof Więckiewicz potwierdza,
że wszystko na to wskazywało. Krytyczne opinie o powołaniu Funduszu
im. KEN – nie tylko z powodu 1% i FIO - wyraziło Ministerstwo
Polityki Społecznej, Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu i
rząd. Ustawę zawetował także prezydent, który stwierdził, że ustawa
jest sprzeczna wewnętrznie, łamie konstytucyjne prawo, w tym zasadę
przyzwoitej legislacji, a przede wszystkim jest nie do wykonania
ponieważ nie pozwala przygotować projektu planu przychodów funduszu
na rok 2006. Argumentacja ta jednak nie przekonała posłów SLD i
SDPL. Weto prezydenta poparły m.in. PO i PiS.
Co pozostaje?
- Jedyna nadzieja w nowym sejmie –
mówi E. Kulik-Bielińska, a K. Więckiewicz nawołuje do zwarcia
szeregów. - Powinniśmy wspólnie działać, Departament, Rada i
organizacje, aby bronić wypracowanych rozwiązań.
Źródło: inf. własna