Fundacja Biedronki i Fundacja Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM) uruchomiły program pomocy humanitarnej dla mieszkańców najbardziej zniszczonych przez wojnę ukraińskich wsi. W ramach projektu ,,Paczka dla Rodziny” do blisko 15 tys. osób trafią pakiety z żywnością i środkami higienicznymi. Produkty do paczek zapewnia Fundacja Biedronki, a ich dostawy do Ukrainy organizuje PCPM.
Pomoc dojechała już do 55 miejscowości. Wśród wsi objętych programem są takie jak Miroshnikivka czy Vysuntsi, gdzie od początku wojny nie dotarło prawie żadne wsparcie. Trudno tam o pracę, zatem miejscowi starają się żyć z upraw. To jednak nie jest proste, ponieważ pola zaminowano, brakuje też prądu i wody. We wsi Skhidne, gdzie pomoc dojechała pod koniec marca, funkcjonowało przed wojną duże przedsiębiorstwo – kurza ferma. Ta jednak podczas okupacji została okradziona i zniszczona, obecnie jest nieczynna. Około 200 osób straciło przez to pracę. Ludziom brakuje środków do życia, a nawet jeśli je mają, to nie ma sklepów, w których można byłoby się zaopatrzyć w żywność.
– Dbamy o to, żeby paczki dostarczać bezpośrednio do każdej rodziny czy osoby. W każdym miesiącu trwania programu rozdajemy około 4000 paczek – mówi Anna Radecka z Fundacji PCPM.
W skład paczek, które transportowane są do Ukrainy, weszły m.in. makarony, kasze, dania instant, konserwy, olej, mydło, szampon, szczoteczki do zębów, płyn do mycia naczyń, papier toaletowy i baterie. Paczka ma z założenia wystarczyć 4-osobowej rodzinie na co najmniej dwa tygodnie.
– Po wybuchu wojny uruchomiliśmy kilka programów, które wspierają Ukrainę. Pomagamy uchodźcom w Polsce, ale organizujemy też pomoc żywnościową, która dociera do Ukrainy. Dzięki współpracy z Fundacją PCPM i jej ukraińskim partnerem, paczki docierają w najbardziej zniszczone rejony, gdzie brakuje po prostu wszystkiego – mówi Katarzyna Scheer, prezeska Fundacji Biedronki.
Część wsi, do których docierają paczki, długo znajdowała się pod okupacją rosyjską. Rosjanie okradali i wywozili ludność cywilną, dlatego teraz poza odbudową domów i dobytku, większość osób potrzebuje także odzyskać swoje poczucie bezpieczeństwa. Zdarzało się, że żołnierze rosyjscy ukrywali się w wiosce wśród cywilów, w opuszczonych domach, nadszarpując zaufanie miejscowej ludności do „obcych”.
– Byliśmy bardzo dobrze przyjęci przez społeczność lokalną, mieszkańcy opowiadali nam o okupacji, każdy odczuwał strach – opowiadają wolontariusze Flogiston Team, miejscowej organizacji, która wspiera Fundację PCPM na miejscu w dostarczaniu paczek. – Pomoc jest tam nadal potrzebna, do wsi wracają kolejne rodziny. Tam, gdzie niedawno było tylko 135 rodzin, obecnie jest już 180 – mówi jedna z wolontariuszek.
Pomoc z Polski finansowana przez Fundację Biedronki i dostarczana przez Fundację PCPM to wyraz solidarności i wsparcia. Zwłaszcza tam, gdzie pomoc od organizacji międzynarodowych czy wolontariuszy dociera bardzo rzadko lub wcale.