Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
FIO to synonim czytelnych procedur i jasnych kryteriów - chyba, że powstają oszczędności. Te rozdzielane są poza konkursem, w bliżej nieokreślony sposób.
Zacznę od tego, że jestem wielkim fanem Funduszu Inicjatyw Obywatelskich. Jestem, a w zasadzie byłem – do dziś. Reprezentowana przeze mnie organizacja trzykrotnie realizowała projekty finansowane z FIO, nie mieliśmy problemów ani z realizacją, ani z rozliczeniem, ocena wydawała nam się obiektywna (w miarę możliwości), nawet, jeśli nie dostaliśmy dotacji. Procedury były jasne i czytelne. Dziś jednak, z ciekawości, zajrzałem do ogłoszenia „FIO 2013 - projekty dofinansowane ze środków Ministra Pracy i Polityki Społecznej”, umieszczonego na portalu ngo.pl 25 września 2013 r.
Po krótkim sprawdzeniu okazało się, że oprócz pierwotnej listy rankingowej powstała jeszcze druga i trzecia lista, zawierająca projekty dofinansowane z oszczędności. Oczywistym dla mnie było, że dofinansowanie powinny dostać kolejne projekty z listy rankingowej. Niestety, najwyraźniej tylko dla mnie. Czytając listę przeżyłem szok. Zauważyłem, że dofinansowane projekty mają częściową niższą punktację, niż zgłoszony przez nas projekt. W tym momencie moje zainteresowanie gwałtownie wzrosło. Okazało się, że przeszło 3 mln zł rozdysponowane było nie na podstawie listy rankingowej, ale na podstawie… ponownej oceny?… widzimisię ministra?… uznania urzędnika? …przynależności partyjnej? Gdybam, bo nie wiem. A to, że nie wiem, jest już skandaliczne. Po co nam procedury, skoro dla „właściwych” organizacji przeznaczona jest oddzielna pula, wynosząca ponad 3 mln zł?
Jestem zły, głęboko zawiedziony tym, co się stało. Być może czegoś nie zrozumiałem, coś mi umknęło. Tyle tylko, że to nie moja rola, by domyślić się, że wszystko jest ok. To rola ministra, bym nie musiał zastanawiać się, dlaczego dotację dostała organizacja, której w ocenie merytorycznej zabrakło, bagatela, 62 punktów. Trudne dla mnie było do pojęcia, dlaczego tym razem sport zdominował FIO, ale dlaczego akurat słabo oceniony przez ekspertów projekt „Odrzańskie Wiosło”, zaproponowany przez Stowarzyszenie Zdrowa Rodzina z Wrocławia zyskał uznanie w oczach decydentów? Dlaczego dofinansowanie dostał Kielecki Klub Bokserski RUSHH Kielce z projektem „Upowszechnianie i rozwój dyscypliny sportowej boks w regionie świętokrzyskim w 2013 r.” z brakującymi 64 punktami? Dlaczego Zielonogórski Ludowy Klub Lekkoatletyczny z projektem „Lekkoatletyka - Moja Szansa” i z brakującymi 50 punktami? (od red. wymienione organizacje otrzymały dofinansowanie na podstawie decyzji z 3 lipca 2013). Złożony przez nas projekt uzyskał więcej punktów, niż wymienione powyżej, był jednak najwyraźniej mniej ważny dla Polski, dla III sektora, dla… No właśnie, dla kogo? Kto zdecydował o dofinansowaniu tych właśnie projektów, które dofinansowanie otrzymały? Rozumiem, że minister, ale jakoś nie wierzę, że czytał on i analizował wszystkie wnioski. Nie byli to eksperci, gdyż powstałaby nowa punktacja i nowa lista rankingowa. Pozostaje więc pytanie: Kto rozdziela niewykorzystane środki FIO i na podstawie jakich kryteriów???
Autor jest prezesem organizacji, która za projekt finansowany z FIO otrzymała m.in. Doroczną Nagrodę Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej, a także członkiem wojewódzkiej RDPP.
Pobierz
-
201309251617420942
917042_201309251617420942 ・38.72 kB
Źródło: informacja nadesłana
Ten tekst został nadesłany do portalu. Redakcja ngo.pl nie jest jego autorem.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.