Federacja Rosyjska/Republika Czeczenii: 'Normalizacja' kryzysu praw człowieka?
Pomimo zapewnień ze strony Rosji i promoskiewskich urzędników czeczeńskich, sytuacja w Czeczenii daleka jest od normalności. Trwający nadal konflikt w Czeczenii, charakteryzuje się brutalnością i systematycznymi nadużyciami praw człowieka, rozszerza się także na sąsiadującą Inguszetię, stwierdziła Amnesty International publikując dzisiaj swój raport ''Federacja Rosyjska - Republika Czeczenii - 'Normalizacja' w czyich oczach?''
Niewiele rodzin z rozdartej wojną północnokaukaskiej republiki
uniknęło nadużyć praw człowieka w czasie trwającego ponad pięć lat konfliktu zbrojnego. "Rosyjskie
siły federalne i służby bezpieczeństwa nadal bezkarnie popełniają nadużycia, takie jak pozasądowe
egzekucje, "zaginięcia", arbitralne zatrzymania, tortury i niewłaściwe traktowanie, gwałty",
stwierdziła Amnesty International. "Czeczeńskie opozycyjne grupy zbrojne wyszukiwały cywilów
spośród członków promoskiewskiej administracji czeczeńskiej i przypuszczalnie są one odpowiedzialne
za ataki bombowe, które spowodowały niedyskryminujące straty wśród cywilów".
W Czeczenii, osoby cywilne po zatrzymaniu przez rosyjskie służby
federalne i służby bezpieczeństwa są przetrzymywane w aresztach bez powiadomienia rodziny, w
niejawnych miejscach. Rodziny nie otrzymują informacji o zarzutach oraz o stanie zatrzymanych.
Szczególnie zagrożone są kobiety. Wiele z nich opisywało przedstawicielom Amnesty International to,
jak były torturowane, włącznie z elektrowstrząsami i gwałtami w czasie zatrzymania. Pokojowi
demonstranci byli bici i arbitralnie zatrzymywani.
Nadal panuje bezkarność - niewielu z tych, którzy są odpowiedzialni za
łamanie praw człowieka zostało postawionych przed wymiarem sprawiedliwości. Osoby, które napisały
skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu stały się szczególnym celem dla
władz. Były one zastraszane, w niektórych przypadkach ich bliscy "zaginęli" lub zostali zabici.
Wiele ofiar powiedziało delegatom Amnesty International, że obawiają się o swoje życie i że byli
wprost ostrzegani przez władze federalne i promoskiewskie czeczeńskie specjalne siły bezpieczeństwa
pod dowództwem Ramzana Kadrowa, że oni i ich rodziny zostaną zabite, jeśli wyślą skargę na sposób,
w jaki są traktowani, do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Obecnie coraz mniej osób chce
zeznawać przeciwko agresorom - atmosfera strachu i braku zaufania jest powszechna.
Nadużycia popełniane wobec ludności cywilnej, z których wiele stanowi
zbrodnie wojenne, wciąż są bezkarnie popełniane, niewielu sprawców zostało zidentyfikowanych i
postawionych przed obliczem sprawiedliwości. "Takie nadużycia wcześniej zdarzały się prawie
wyłącznie w Czeczenii, obecnie stopniowo rozprzestrzeniły się do sąsiedniej Inguszetii", stwierdza
organizacja. Fala "zaginięć" przetoczyła się przez Inguszetię w ciągu ostatnich miesięcy.
Amnesty International dotrzymała informację, że co najmniej 34 osoby
"zaginęły" pomiędzy wrześniem 2003, a marcem 2004. Większość z nich otwarcie mówiła o łamaniu praw
człowieka w Inguszetii, byli to także prominentni członkowie lokalnej społeczności. Uczestnicy
pokojowych demonstracji w Inguszetii protestujący przeciwko łamaniu prawa stają się celem
arbitralnych zatrzymań i niewłaściwego traktowania przez władze.
Ostatni obóz namiotowy w Inguszetii, w którym mieszkały osoby
uciekające przez konfliktem w Czeczenii został zamknięty 10 czerwca. Uchodźcy, którzy pozostali w
prowizorycznych miejscach zamieszkania, są zmuszani przez władze lokalne i federalne do powrotu do
Czeczenii.
"Zostaniemy tu. Tak długo, jak długo nie są nam w stanie zagwarantować
bezpieczeństwa, nie wrócimy (do Czeczenii). Jeśli nie ma już wojny, dlaczego nie wycofają wojska?
Każdy chciałby wrócić do domu, ale to zbyt niebezpieczne", powiedział Amnesty International ojciec
pięciorga dzieci.
Raport opiera się na ustaleniach członków delegacji Amnesty
International, którzy odwiedzili Inguszetię na przełomie marca i kwietnia 2004, a także na
podstawie badań prowadzonych przez Sekretariat Międzynarodowy w Londynie. Zawiera także informację
zebrane przez delegację Amnesty International, która właśnie wróciła z drugiej misji w Inguszetii,
gdzie zbierała świadectwa ofiar łamania praw człowieka zarówno w Inguszetii, jak i w Czeczenii.
"Ponad miesiąc po zabiciu prezydenta Czeczenii Achmeda Kadrowa i dwa
miesiące przed nowymi wyborami, przemoc i łamanie praw człowieka nadal trwa, ludność cywilna jest
coraz bardziej zdesperowana i pozbawiona nadziei", stwierdza organizacja. Amnesty International
szczególnie zaniepokojona doniesieniami, że Ramzan Kadyrow, wicepremier Czeczenii i syn ostatniego
Prezydenta Achmeda Kadyrowa chce ukarać krewnych podejrzanych o zabójstwo bojowników. Według
doniesień miał on powiedzieć: "…oni (bojownicy) mogą zabijać naszych krewnych, ojców i braci, a my
nie. Tak nie powinno być".
"Takie oficjalne oświadczenia zachęcają do łamania praw człowieka i
wzmacniają atmosferę bezkarności za tego typu nadużycia", stwierdziła Amnesty International.
Jako sygnatariusza wielu międzynarodowych traktatów, Federacja
Rosyjska jest zobligowana szanować i chronić prawa człowieka wszystkich ludzi na swoim terytorium i
poddawać ich jurysdykcji bez dyskryminacji. Fakt, że tego nie robi w czasie konfliktu w Czeczenii
często nie znajduje odpowiedniego zainteresowania wśród rządów i niektórych ciał
międzyrządowych".
"Społeczność międzynarodowa musi zintensyfikować rozliczanie obecnej
sytuacji i wywierać presję na Federację Rosyjską, aby wywiązywała się ze swoich międzynarodowych
zobowiązań", stwierdziła Amnesty International.
Pełny raport "Federacja Rosyjska - Republika Czeczenii - "Normalizacja" w czyich oczach?".
Źródło: AI