Komisja Europejska zatwierdziła właśnie plany strategiczne Wspólnej Polityki Rolnej dla siedmiu państw członkowskich, w tym Polski. Pomimo obietnic i opowieści o zielonej, sprawiedliwej i nie ukrywajmy – koniecznej transformacji rolnictwa i sektora żywnościowego – KE nadal wspiera „tradycyjną” produkcję rolną i w tym samym obiecuje zmiany i transformację dla planety.
Zielona czy zieleńsza?
Komisja Europejska w sierpniu 2022 zatwierdziła plany strategiczne w ramach Wspólnej Polityki Rolnej dla siedmiu państw członkowskich, w tym Polski.
Dania, Finlandia, Francja, Irlandia, Polska, Portugalia i Hiszpania otrzymały zielone światło dla krajowych planów WPR, czyli największego kawałka tortu unijnego wsparcia finansowego.
Według komunikatu prasowego KE: „jest to ważny krok w kierunku wdrożenia nowej wspólnej polityki rolnej (WPR) w dniu 1 stycznia 2023 r.”. Nowa WPR ma sprawić, że europejski sektor rolny będzie bardziej zrównoważony, odporny i nowoczesny. W ramach zreformowanej polityki środki finansowe będą sprawiedliwiej rozdzielane między małe i średnie gospodarstwa rodzinne, a także młodych rolników. Ponadto rolnicy otrzymają wsparcie na wprowadzanie innowacji, od rolnictwa precyzyjnego po agroekologiczne metody produkcji. Poprzez wsparcie konkretnych działań w tych i innych dziedzinach, nowa WPR może stanowić podstawę bezpieczeństwa żywnościowego i społeczności rolniczych w Unii Europejskiej.
Komisja ocenia, czy każdy plan przyczynia się do realizacji dziesięciu kluczowych celów WPR, które dotyczą wspólnych wyzwań środowiskowych, społecznych i gospodarczych. W ten sposób plany te będą zgodne z prawodawstwem UE i powinny przyczyniać się do realizacji celów UE w zakresie klimatu i środowiska, w tym w zakresie dobrostanu zwierząt, określonych w opracowanej przez Komisję strategii „od pola do stołu” i strategii na rzecz bioróżnorodności.”
Niestety w komunikacie pominięto informacje, że WPR nie odpowiada na obecne i przyszłe wyzwania klimatyczne, środowiskowe, społeczne, że Komisja Europejska we wcześniejszych pracach wyjątkowo mocno wskazywała na fakt, że kwestie wykorzystania antybiotyków w produkcji zwierzęcej, dostosowania celów i działań WPR do zielonej transformacji i ambicji Europejskiego Zielonego Ładu zostały pominięte w krajowych planach strategicznych.
Komisarz ds. Rolnictwa, Janusz Wojciechowski: „Jesteśmy o krok bliżej wdrożenia nowej WPR na najbliższe pięć lat. Krok ten czynimy w kluczowym momencie, kiedy wyraźnie widać, jak ważne jest solidne wsparcie dla naszego sektora rolnego. Rolnicy stoją w obliczu trudnych wyzwań, takich jak gwałtowny wzrost kosztów produkcji spowodowany rosyjską agresją na Ukrainę oraz niedawna letnia susza. Rolnictwo jest działalnością długoterminową i europejscy rolnicy muszą mieć jasne ramy prawne i finansowe na przyszłość. Nowa WPR pomoże nam wspierać stabilne źródła utrzymania w rolnictwie i długoterminowe bezpieczeństwo żywnościowe poprzez wspieranie inteligentnego, konkurencyjnego, odpornego i zróżnicowanego sektora rolnego”.
Konkurencyjność, solidne wsparcie, wzrost kosztów. Niestety Komisarz pomija związek przyczynowo-skutkowy. Produkcja zwierzęca i dofinansowanie do produkcji mięsa, mleka, jaj, promocja żywności, która szkodzi planecie – Komisja Europejska, próbując utrzymać status quo, dolewa benzyny do płonącego rolnictwa. Gasi pożar nie myśląc, że tak naprawdę wywołuje kolejne. Wpływ tak wspieranej przez WPR i inne instrumenty, chociażby Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego, na zanieczyszczenie gleby, wody, powietrza, spadek bioróżnorodności jest niepodważalny. Raporty IPCC, FAO, opracowania środowiska naukowego mówią wprost – musimy przestać hodować i zabijać zwierzęta. Coraz częściej osoby decydenckie na całym świecie mówią stop finansowaniu reklam sektora hodowlanego, weganizują stołówki publiczne i opracowują rzetelne plany transformacji systemu żywności. Jednak władze Unii Europejskiej próbują zazielenić działania, które dzisiaj są prostą drogą do kolejnych susz, kolejnych pożarów, tragedii ludzi, zwierząt, ekosystemów.
Pułapka „starego” myślenia o gospodarce, czyli po czynach, a nie słowach ich poznacie
Komunikat o zielonych planach dla Wspólnej Polityki Rolnej kłóci się z kolejnym, o eksporcie mięsa do Republiki Korei. Komisja Europejska jednocześnie mówi o zielonych planach dla rolnictwa i produkcji żywności, ambicjach strategii Od pola do stołu, Strategii Bioróżnorodności do 2030 r. i… wzmacnia działania eksportowe i produkcję mięsa. Matrix? Czy żyjemy w czasie słów i wystąpień dot. zmian, transformacji i naprawy i jednocześnie działań i czynów, które stoją w sprzeczności z zieloną narracją?
„W wyniku intensywnego zaangażowania na wysokim szczeblu Komisji Europejskiej i Republiki Korei państwa UE mogą obecnie łatwiej eksportować wieprzowinę i drób do Republiki Korei. Ministerstwo Rolnictwa, Żywności i Spraw Wiejskich Republiki Korei (MAFRA) podjęło decyzję o usunięciu istniejącej od dłuższego czasu bariery handlowej, która miała wpływ na eksport produktów wieprzowych i drobiowych z UE. Republika Korei uznaje rygorystyczne unijne środki regionalizacji w celu zwalczania ognisk afrykańskiego pomoru świń i wysoce zjadliwej grypy ptaków. Decyzja ta może odblokować handel o wartości ponad miliarda euro w nadchodzących latach”.
Cóż, Polska jest liderką „produkcji” drobiu, więc niewątpliwie osoby mieszkające w pobliżu ferm mogą się cieszyć z kolejnych zanieczyszczeń, amoniaku, powietrza, które wywołuje choroby górnych dróg oddechowych, hałasu ciężarówek, kolejnego niszczenia gleby, wody i spadku cen nieruchomości. Jeżeli rozwój oznacza rozwój kilku, kilkuset firm z sektora produkcji zwierzęcej, to działania KE odnoszą kolejne sukcesy. Niestety nie dla społeczeństwa, nie dla ludzi, nie dla zwierząt i na pewno nie dla planety.
Stella Kyriakides, Komisarka do spraw zdrowia i bezpieczeństwa żywności: „Ochrona zdrowia zwierząt jest dla nas kluczowym priorytetem. W UE wprowadziliśmy rygorystyczne i skuteczne środki przeciwko afrykańskiemu pomorowi świń i grypie ptaków. Wznowienie handlu między Republiką Korei a UE jest sukcesem i uznaniem tych wysiłków, które przyniosą znaczne korzyści europejskim producentom w obecnej trudnej sytuacji gospodarczej. Pozostajemy mocno zaangażowani w walkę z tymi chorobami zwierząt i kontynuację eksportu unijnych produktów spożywczych spełniających najwyższe normy i gwarancje w zakresie zdrowia zwierząt i bezpieczeństwa żywności”.
Ochrona zwierząt czy ochrona produktów i zysków? To poważne nieporozumienie, że osoba decydencka, która miała poprawiać warunki ochrony zwierząt chroni interesy tych, którzy zwierzęta zamieniają w biomaszyny.
Nie zmienimy systemu bez zmiany osób decydenckich
Wnioski są proste. Dzisiejszy system żywności musi być dostosowany do wyzwań klimatycznych, zdrowotnych, społecznych, środowiskowych. Obecne władze dostosowują Europejski Zielony Ład do oczekiwań eksporterów i przemysłu. To przemysł i eksport muszą się dostosować do ambicji Zielonego Ładu. Zmiana European Green Deal w European Meat Deal obrazuje krótkowzroczność przywódców Unii. Czas wyborów się zbliża i musimy wybierać polityków i polityczki, które stawiają dobro planety ponad dobrem lobbystów i przemysłu.
Źródło: Green REV Institute