Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
Konsumencka odpowiedzialność zmienia rynek dóbr i usług. Portal Trend Hunter opublikował listę "wegetariańskich" marek i firm. Wegetariańskich, czyli wyprodukowanych w sposób ekologicznie i społecznie odpowiedzialny. W przypadku opisanych produktów chodzi nie tylko o pochodzenie składników, z których je wyprodukowano, ale też, lub przede wszystkim, wpływ na środowisko i ogólny etyczny wymiar funkcjonowania sprzedających je firm.
Coraz więcej jest świadomych konsumentów, którym zależy na tym, aby kupowane przez nich produkty w jak najmniejszym stopniu szkodziły planecie, zwierzętom i innym ludziom. Jak wynika z zestawienia stworzonego przez opisujący rynkowe trendy portal Trend Hunter, na rynku amerykańskim konsumentom nie wystarczy już wiedza o tym, że dany produkt posiada certyfikat fair trade lub, że jest bezglutenowy. Chcą wiedzieć, w jakich warunkach pracują osoby zatrudniane przy produkcji, na co firma przeznacza zyski, skąd czerpie energię do produkcji i transportu, a także z czego zrobione jest opakowanie. Taka postawa zmusza producentów do tego, aby pomyśleć o wszystkich aspektach produkcji i sprzedaży pod kątem wpływu na środowisko i odpowiedzialności społecznej.
Reklama
Różne są wymiary „etyczności” zebranych przez Trend Hunter firm. Wśród wielu opisanych marek, znalazły się zarówno takie, które powstają przy udziale przedstawicieli lokalnych społeczności w krajach trzeciego świata, jak i produkty, ze sprzedaży których część zysku przeznacza się na wybrany cel charytatywny, a także takie, które stawiają na naturalne i ekologiczne składniki. Branże etycznych biznesów to znane nam już dobrze jedzenie, kosmetyki, moda, ale pojawia się też antykoncepcja.
Jedzenie wydaje się najbardziej oczywistą branżą dla „wegańskich” biznesów. Wszyscy przywykliśmy już do czekolad z logiem „fair-trade”, czy napisów „ekologiczne” na wszystkim, od chleba po wino. Również produkty oznaczone jako wegańskie, choć w Polsce jeszcze nie tak popularne, nie budzą zdziwienia. Trend Hunter skupia się na słodyczach. „Wegańscy” przedsiębiorcy starają się, aby były one zarówno zdrowe, jak i ekologiczne.
Batoniki Angell (nazwa pochodzi od nazwiska właścicieli, ale jednocześnie logo z aureolą nad „a” sugeruje niebiańskie dobro tych słodyczy) produkowane przez niedużą firmę z San Diego, są w wersji dla każdego: wegańskiej, bezglutenowej, a ponadto są organiczne, mają certyfikat Fair Trade, a 1% zysku właściciele firmy przeznaczają na organizacje działające na rzecz planety. Jakby tego było mało, opakowania pochodzą w 100% z recyklingu, a strona internetowa firmy umieszczona jest na serwerach zasilanych energią odnawialną.
Z kolei Rescue Chocolate to czekolady, które pomagają ratować zwierzęta. 100% zysku netto z ich sprzedaży zasila konta organizacji ratujących zwierzęta. Czekolady są oczywiście wegańskie, a ponadto też koszerne, występują w wielu smakach (w tym czekolada „Fakin’ Bacon!” o smaku bekonu).
Również ekologiczna moda to nic nowego, nawet sieciowe sklepy szyjące swoje ubrania za grosze w krajach trzeciego świata, raz na jakiś czas wprowadzają kolekcje z ekologicznej bawełny. Jednak opisane przez Trend Hunter marki są dużo bardziej konsekwentne. Przy szyciu wegańskich ubrań i butów nie korzysta się z żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego, a producenci dbają też o wpływ na środowisko naturalne oraz godziwe warunki zatrudnienia.
Buty TOMS są wegańskie, ekologiczne i wygodne, a ponadto za każdą kupioną parę butów, firma przekazuje jedną parę dziecku w potrzebie. W przypadku pasków C4 konsument sam może wybrać, której spośród czterech wspieranych organizacji zostanie przekazana część zysku. Poza tym, paski są wegańskie, wodoodporne i przyjazne środowisku, a kupujący może dobrać sam kolor poszczególnych elementów paska w dowolnej kombinacji. Z kolei firma Love is Mighty produkuje buty z wykorzystaniem tradycyjnych indyjskich haftowanych tkanin, wspierając wiejskich rzemieślników. (O podobnych inicjatywach czytaj też w tekście "Rękodzieło to siła!")
Kolejna branża, w której powstaje coraz więcej ekologicznych marek to kosmetyki. W Polsce niektóre firmy podkreślają, że ich produkty nie były testowane na zwierzętach, w USA sprawa jest bardziej skomplikowana, a producenci zwracają uwagę na wiele aspektów tworzenia i sprzedaży kosmetyków i artykułów chemicznych.
Firma Hand In Hand działa na podobnej zasadzie jak TOMS – każda sprzedana kostka mydła oznacza przekazanie kostki mydła i opłacenie kosztów dostępu do czystej wody w miejscach, gdzie te dobra są trudno dostępne (firma wspomagała między innymi sierocińce na Haiti). Jak można się domyśleć mydła są w 100% organiczne, wegańskie, bezglutenowe, biodegradowalne, produkowane bez chemikaliów i z certyfikatem fair-trade. „Kupuj mydło, twórz miejsca pracy” to hasło firmy Co-Soap, działającej na zasadach spółdzielni. Firma należy do pracowników, którzy mają wpływ na wszystkie podejmowane w niej decyzje, mydła zaś też są wegańskie i ekologiczne.
Mooncup to ekologiczna alternatywa dla tamponów i podpasek. Wielorazowe kubeczki menstruacyjne są ekologiczne, produkowane bez użycia wybielaczy i innych toksycznych substancji, a firma założona osiem kobiet z Brighton, działa na rzecz zdrowia kobiet i ich świadomości menstruacyjnej.
Mniej oczywistą branżą, w której funkcjonują marki społecznie zaangażowane, jest antykoncepcja. Trend Hunter opisuje kilka przykładów „etycznych” prezerwatyw. Firma Sir Richard’s Condoms produkuje wegańskie prezerwatywy w 100% z naturalnych składników, a ponadto za każdą paczkę zakupionych prezerwatyw drugą przekazuje krajom rozwijającym się. Z kolei B-Condoms przekazuje część zysków na działania z zakresu edukacji seksualnej.
Jak widać, amerykańskie marki nazywane „etycznymi” czy „społecznymi” to trochę co innego niż znane nam przedsiębiorstwa społeczne, które skupiają się na kwestii wspierania na rynku pracy osób wykluczonych. Amerykański punkt widzenia to przede wszystkim uwzględnienie wpływu na środowisko, przeznaczanie części zysku na cele charytatywne oraz świadoma konsumpcja.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.