Energia wiatrowa na lądzie szansą na powstrzymanie drastycznego wzrostu cen za energię elektryczną
W środę zakończył się etap konsultacji publicznych do zaproponowanej przez ministerstwo rozwoju nowelizacji tzw. ustawy antywiatrakowej. Ma ona zliberalizować tzw. zasadę 10H, która zatrzymała rozwój energii wiatrowej w Polsce. Zdaniem ClientEarth proponowane zmiany będą dalej hamować przyrost mocy z wiatru. W efekcie uniemożliwią Polakom dostęp do tańszej i czystszej energii.
ClientEarth w konsultacjach złożyła uwagi zakładające m.in. zniesienie kryterium odległości, tzw. zasady 10H, która została wprowadzona w 2016 roku i która przewiduje, że wiatraków nie można stawiać w odległości mniejszej niż 10-krotność wysokości wiatraka od zabudowań lub terenów chronionych. W obecnym kształcie, jak podaje Fundacja Instrat w raporcie Wiatr w żagle, wyklucza ona z inwestycji wiatrowych 99,7 proc. obszaru Polski.
– Lądowa energia wiatrowa to rozwiązanie, którego pilnie potrzebujemy. Uwolnienie potencjału i zwiększenie liczby wiatraków produkujących energię jest w Polsce koniecznością. Mamy bardzo wysokie ceny energii elektrycznej i musimy szybko odejść od szkodliwego węgla, dlatego potrzebujemy nowych, zielonych i tanich źródeł energii, które poprawią bezpieczeństwo energetyczne w najbliższej dekadzie – komentuje Anna Frączyk, analityczka prawna Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Potrzeba rozwoju OZE dla osiągnięcia neutralności klimatycznej
Ustawa odległościowa przyczyniła się do tego, że Polska nie osiągnęła unijnego celu 15 proc. udziału OZE w miksie energetycznym do 2020 roku. Według Fundacji Instrat projekt nowelizacji ustawy w obecnym kształcie pozwoli na powstanie zaledwie 2,4 GW nowych mocy w wietrze. To nadal o co najmniej 5 GW za mało, by uzyskać redukcję emisji CO2 zgodną z unijnym celem 55 proc.
– Już dziś nie wywiązujemy się z realizacji celów udziału OZE w miksie energetycznym i jesteśmy na najlepszej drodze do nie wywiązania się z nich do 2030 roku. Rządowe propozycje zmiany regulacji ustawy odległościowej dają nadzieję na poprawę sytuacji, choć nadal pozostają mało ambitne – komentuje Ilona Jędrasik, szefowa działu Fossil Fuel Infrastructure w ClientEarth.
10h wyjątkiem, nie regułą
Rządowa propozycja nowelizacji utrzymuje zasadę ograniczenia lokalizacji, budowy lub przebudowy elektrowni wiatrowej do minimalnej odległości dziesięciokrotności całkowitej wysokości elektrowni wiatrowej, czyli obowiązującą dziś zasadę 10H. Nowością jest zaś to, że jednostki samorządu terytorialnego w szczególnych wypadkach będą mogły od niej odstąpić, ale nie pozwalając na odległość mniejszą niż 500 metrów.
Jak ocenia ClientEarth, ustawa nie powinna wprowadzać żadnych ograniczeń odległościowych, pozostawiając decyzję jednostkom samorządu terytorialnego. Te, jeśli uznają to za stosowne, mogą wprowadzić ograniczenie odległościowe w drodze odpowiednich aktów prawa miejscowego z uwzględnieniem odległości wynikających ze szczegółowych opracowań analitycznych i naukowych.
– Proponowane brzmienie ustawy wymaga każdorazowo przeprowadzenia odpowiednich analiz i ustalenia oddziaływania planowanej elektrowni na otaczające środowisko. Tymczasem stosowanie zasady 10H powinno być wyjątkiem, a nie regułą – komentuje Anna Frączyk, analityczka prawna Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. – Nie ma żadnych merytorycznych powodów, dla których energetyka wiatrowa na lądzie ma być traktowana jako gorsza lub mniej preferowana niż inne technologie wytwarzania czystej energii. Wprost przeciwnie, wiatraki na lądzie to obecnie najtańsze źródła energii, nie zanieczyszczają powietrza, przynoszą zyski gminie, a właściwie zlokalizowane nie są utrudnieniem dla społeczności lokalnej – dodaje Frączyk.
Uwolnienie energii wiatrowej i zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego Polski
Poparcie społeczne dla energii wiatrowej jest wysokie. Według sondażu przeprowadzonego na zlecenie ministerstwa klimatu w listopadzie 2020 roku. wynika, że rozwój lądowych farm wiatrowych w Polsce raczej lub zdecydowanie popiera 85 proc. respondentów, a 75 proc. wyraziło poparcie dla budowy instalacji wiatrowych w pobliżu swojego miejsca zamieszkania.
– Zmiana przepisów w proponowanym przez nas kierunku dostosuje stan prawny do oczekiwań społecznych i realiów rynkowych, a to z kolei spowoduje rozwój energetyki wiatrowej wszędzie tam, gdzie to bezpieczne. Zaś tam, gdzie zostanie to uznane za niepożądane, samorządy będą mogły skorzystać z nowych rozwiązań legislacyjnych i wprowadzić odpowiednie ograniczenia w lokalizacji elektrowni wiatrowej – podsumowuje Anna Frączyk.
Źródło: Fundacja "ClientEarth Prawnicy dla Ziemi"