Przedsiębiorstwa społeczne świadczące usługi energetyczne to coraz bardziej gorący temat w zachodniej Europie. Są tańsze dla społeczności, bardziej demokratyczne i odpowiedzialne środowiskowo. Z reguły są to niewielkie lokalne spółdzielnie czy spółki interesu publicznego. Tymczasem sieć energetyczna może być również własnością społeczności metropolii. Chce w to wierzyć Luise Neumann-Cosel z Berlina.
Chce tego dokonać 27-letnia berlinka Luise Neumann-Cosel. Obecnie sieć energetyczna w stolicy Niemiec od blisko 20 lat jest eksploatowana przez koncern Vattenfall. Przejęcie sieci kosztować może nawet 100 milionów euro, ale to nie przeszkadza Luise, którą w Berlinie nazywają energetyczną piratką.
Neumann-Cosel tłumaczy, że mieszkańcy i mieszkanki miasta powinni odzyskać na własność miejską infrastrukturę. Zdaniem spółdzielczyni jest to nie tylko kwestia polityczna - odzyskania kontroli nad dostępem do energii elektrycznej, ale również ekonomiczna - spółdzielcza sieć energetyczna przyniesie dochody berlińczykom, a nie międzynarodowym udziałowcom koncernu.
Na spółdzielczej sieci energetycznej może zyskać również środowisko. Spółdzielnia chce inwestować w jeszcze bardziej efektywne odnawialne źródła energii oraz rozwój inteligentnej sieci przesyłowej. Z kolei Vattenfall w dużej mierze korzysta z węgla brunatnego i - jak zauważa Luise Neumann-Cosel - jest zainteresowany raczej maksymalizacją zysku niż działaniami na rzecz zrównoważonego rozwoju.
Inspiracją dla Neumann-Cosel jest między innymi szwarzwaldzkie miasteczko Schonau, gdzie obywatele przejęli na własność sieć energetyczną w latach 90. Obecnie w całych Niemczech istnieje ponad 600 spółdzielni energetycznych. Tyle tylko, że w Schonau mieszka 2,5 tysiąca osób, a Berlin jest ponad trzymilionową metropolią. Neumann-Cosel uważa, że jeśli uda się w Berlinie, oddolna energetyczna rewolucja może objąć również inne niemieckie miasta.
Spółdzielnia ma już ponad 1000 spółdzielców (jednym z nich jest minister środowiska RFN Peter Altmeier). Jeden udział wynosi 500 euro, ale na poczet wykupu sieci zebrano już 5 milionów euro. To wciąż bardzo mało, gdyż potrzeba około 100 milionów euro, ale Neumann-Cosel wierzy w energetyczną rewolucję.
Koncesja dla Vattenfall wygasa w 2014. O tym, kto zostanie operatorem sieci na następne 20 lat zadecyduje za rok berliński parlament.