GOSK: Rola Unii w rozwoju ekonomii społecznej w kolejnych latach wciąż będzie olbrzymia. Ekonomia społeczna jeszcze nie nabrała wystarczającego rozpędu, wystarczającej masy krytycznej, aby bez dodatkowego wsparcia mogła się samoistnie rozwijać.
Niepodważalną zaletą przystąpienia Polski do Unii Europejskiej jest fakt, że dzięki obecności ekonomii społecznej w programach unijnych pracownicy administracji publicznej uświadomili sobie istnienie tego sektora, a idące za programami środki finansowe zdynamizowały jego rozwój.
Brak myślenia długofalowego
Oczywiście, ma to też swoją ciemną stronę. Instytucje ekonomii społecznej są trwałe i mają rację bytu, kiedy swoją działalnością odpowiadają na rzeczywiste problemy społeczne, są zakorzenione w społeczności lokalnej, kiedy są systemowo wspierane przez instytucje lokalne. A odnoszę wrażenie, że funkcjonujący dotychczas mechanizm finansowania ekonomii społecznej spowodował jej rozwój przypadkowy, oderwany od uwarunkowań lokalnych. Zdarzało się, że chęć zrealizowania kolejnego projektu niekoniecznie była uzasadniona przez istnienie dobrze zdefiniowanej potrzeby społecznej.
Istotna jest również kwestia rozpoznawalności ekonomii społecznej. Gdybyśmy zapytali przypadkową osobę, czym jest przedsiębiorstwo społeczne albo czy zakupiłaby jakiś produkt dlatego, że został wyprodukowany w specyficznych warunkach, to obawiam się, że uzyskalibyśmy odpowiedź negatywną. Mimo różnego rodzaju kampanii, do świadomości większości Polaków nie przebił się spójny obraz tego, czym jest ekonomia społeczna. Większość osób spoza sektora, z którymi rozmawiałem o ekonomii społecznej, nie znała tego pojęcia, a kiedy tylko je wyjaśniłam, traciła swoje nim zainteresowanie. Nie jest to temat, który chętnie podchwytują media, ani nad którym zastanawiają się Polacy.
Pewną ułomnością funduszy unijnych, także tych kierowanych na rozwój ekonomii społecznej, jest brak bodźców, które stymulowałyby nastawienie na długofalowe efekty. Projekty finansowane z Europejskiego Funduszu Społecznego w dużej mierze skoncentrowane były na zatrudnieniu w sektorze ekonomii społecznej, bez względu na ekonomiczne uzasadnienie aktywności podejmowanej przez zatrudnione osoby. Powstające spółdzielnie socjalne bardzo często prowadziły działalność w podobnych obszarach, takich jak catering czy sprzątanie, stając do bardzo trudnej konkurencji z biznesem, kiedy wciąż jest niezagospodarowana strefa usług społecznych. Tam, gdzie powstawaniu tych podmiotów nie towarzyszyła rzetelna analiza rynku i nie było odpowiedniego, długoterminowego wsparcia w prowadzeniu biznesu czy pozyskiwaniu kontraktów, takie podmioty kończyły działalność dosyć szybko.
Potrzeba zmian
Trzeba też pamiętać, że nie każde nowe przedsięwzięcie ekonomiczne może przetrwać, a kilka ostatnich lat było trudne ze względu na spowolnienie gospodarcze. To też prawdopodobnie odcisnęło swoje piętno na tym, na ile przedsięwzięcia ekonomii społecznej okazały się rentowne i trwałe. Dodatkowo w Polsce odpowiedzialne zamówienia publiczne, które – poprzez klauzule społeczne – mogłyby się stać instrumentem trwałego wsparcia sektora ekonomii społecznej, pojawiają się wciąż incydentalnie.
Wartością samą w sobie jest zdobywanie, nawet krótkotrwałego, doświadczenia zawodowego przez osoby, które przez długi czas pozostawały poza rynkiem pracy, czy też nigdy na nim nie zaistniały. Jednak jeśli chcemy poprzez rozwój ekonomii społecznej uzyskać trwały wzrost zatrudnienia grup społecznych o specyficznych potrzebach, to musimy zmodyfikować sposób dystrybucji środków unijnych.
Rola Unii w rozwoju ekonomii społecznej w kolejnych latach będzie olbrzymia, zarówno w warstwie tworzenia odpowiednich warunków prawnych, jak i w kwestii dystrybucji środków. Ekonomia społeczna jeszcze nie nabrała wystarczającego rozpędu, wystarczającej masy krytycznej, aby bez dodatkowego wsparcia mogła się samoistnie rozwijać. Problemy, które pojawiły się w ostatnich latach powinniśmy traktować jako lekcję, zwłaszcza że czeka na nas ostatnia duża transza środków unijnych. Jeżeli teraz nie uda się osiągnąć trwałej zmiany, to już kolejnej takiej szansy nie będzie.
Ilona Gosk – absolwentka Międzywydziałowych Studiów Ochrony Środowiska na Uniwersytecie Warszawskim, od 1994 r. w Komunie Otwock, w latach 1996–2002 w zarządzie tego stowarzyszenia, w latach 2000–2012 w Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych (prezes Zarządu w latach 2003–2012), od 2012 r. członkini Rady Programowej Fundacji; członkini Komitetu Monitorującego Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki (2007–2010), przewodnicząca Komisji Oceny Projektów w Funduszu dla Organizacji Pozarządowych, komponent „Demokracja i społeczeństwo obywatelskie” (2007–2009), członkini Wojewódzkiej Rady Zatrudnienia (2008–2012). Od 2012 r. Dyrektorka Biura Polityki Społecznej w Kancelarii Prezydenta RP. Autorka publikacji z zakresu rynku pracy i ekonomii społecznej.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)