Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Said Business School w Oksfordzie jest jedną z najszybciej rozwijających się szkół biznesowych w Anglii. Prowadzi badania nad przedsiębiorczością społeczną. Dlaczego? Bo jest innowacyjna. Rozmawiamy o tym z prowadzącym badania Timem Curtisem.
Said Bussiness School prowadzi międzynarodowe badania nad
przedsiębiorstwami społecznymi. Uczestniczy też w partnerstwie IW
Equal "W poszukiwaniu polskiego modelu ekonomii społecznej", w
który zaangażowane są też polskie organizacje, między innymi:
Fundacja Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, Stowarzyszenie
Klon/Jawor, Stowarzyszenie na rzecz FIP oraz Sieć SPLOT.
Małgorzata Borowska: – Dlaczego szkoła biznesu jest
zainteresowana badaniem i rozwijaniem ekonomii
społecznej?
Tim Curtis: – Said Bussiness School zawarła umowę ze Skoll Fundation, że zaangażuje się w badania nad przedsiębiorczością – w Wielkiej Brytanii i na świecie – w szczególności nad tym, w jaki sposób przedsiębiorcy mogą być innowacyjni, nie tylko w wymiarze finansowym, ale i społecznym.
Tim Curtis: – Said Bussiness School zawarła umowę ze Skoll Fundation, że zaangażuje się w badania nad przedsiębiorczością – w Wielkiej Brytanii i na świecie – w szczególności nad tym, w jaki sposób przedsiębiorcy mogą być innowacyjni, nie tylko w wymiarze finansowym, ale i społecznym.
– I ekonomia społeczna jest w biznesowych kategoriach
innowacyjna?
T.C.: – Tak, zdecydowanie. W Wielkiej Brytanii przede wszystkim w dziedzinie usług społecznych, w rozwiązywaniu problemów, z którymi sektor publiczny sobie nie radzi, a rozwiązań sobie nawet nie wyobrażał. Przykładowo – brytyjska publiczna służba zdrowia odkryła, że opieka pooperacyjna, organizowana przez przedsiębiorców społecznych i organizacje pozarządowe jest o wiele bardziej efektywna od publicznej.
T.C.: – Tak, zdecydowanie. W Wielkiej Brytanii przede wszystkim w dziedzinie usług społecznych, w rozwiązywaniu problemów, z którymi sektor publiczny sobie nie radzi, a rozwiązań sobie nawet nie wyobrażał. Przykładowo – brytyjska publiczna służba zdrowia odkryła, że opieka pooperacyjna, organizowana przez przedsiębiorców społecznych i organizacje pozarządowe jest o wiele bardziej efektywna od publicznej.
– Said Business School prowadzi badania w ramach
projektu Inicjatywy Wspólnotowej Equal. Co będziecie
badać?
T.C.: – Moim celem jest zbadanie, jak działają przedsiębiorstwa społeczne zakładane przez sektor publiczny. Będziemy przyglądać się trzem, może czterem modelom pojawiania się tych przedsiębiorstw w sektorze publicznym. Spróbujemy zbadać, jakie jest nastawienie jego pracowników do przedsiębiorczości społecznej, jak rozumieją jej rolę oraz to, czy przedsiębiorstwa te odnoszą sukces, czy nie. Przyjrzymy się przedsiębiorstwu założonemu w więzieniu oraz organizacjom, działającym w sektorze regeneracji odpadów, mieszkalnictwa, a także organizacji założonej przez prywatnego przedsiębiorcę, która zajmuje się regeneracją sprzętu komputerowego. Myślimy, że tworzą one cztery różne typy przedsiębiorstw społecznych.
Ponieważ rolą rządu jest wspierać ekonomię społeczną wiele instytucji publicznych samodzielnie lub w wyniku nacisków zakłada przedsiębiorstwa społeczne. Stawiamy pytanie: czy sektor publiczny może być przedsiębiorczy? Kultura organizacyjna sektora publicznego opiera się raczej na podążaniu za wypracowaną procedurą, a nie na innowacyjnych rozwiązaniach. Przykładowo, rentowne przedsiębiorstwo społeczne ma zwykle mały zarząd, podczas gdy firmy społeczne powołane przez publiczne instytucje mają w zarządach 12, 15, 20 osób, ponieważ zależy im na byciu demokratycznymi. To utrudnia kierowanie taką organizacją i podejmowanie decyzji.
Gdyby sektor publiczny był innowacyjny, nie byłoby zapotrzebowania na nowe rozwiązania w dziedzinie usług społecznych. W tej dziedzinie również sektor prywatny jest bardziej innowacyjny. Różnica jest jedynie taka, że biznes będzie świadczył te usługi raczej dla własnego zysku niż efektów społecznych.
T.C.: – Moim celem jest zbadanie, jak działają przedsiębiorstwa społeczne zakładane przez sektor publiczny. Będziemy przyglądać się trzem, może czterem modelom pojawiania się tych przedsiębiorstw w sektorze publicznym. Spróbujemy zbadać, jakie jest nastawienie jego pracowników do przedsiębiorczości społecznej, jak rozumieją jej rolę oraz to, czy przedsiębiorstwa te odnoszą sukces, czy nie. Przyjrzymy się przedsiębiorstwu założonemu w więzieniu oraz organizacjom, działającym w sektorze regeneracji odpadów, mieszkalnictwa, a także organizacji założonej przez prywatnego przedsiębiorcę, która zajmuje się regeneracją sprzętu komputerowego. Myślimy, że tworzą one cztery różne typy przedsiębiorstw społecznych.
Ponieważ rolą rządu jest wspierać ekonomię społeczną wiele instytucji publicznych samodzielnie lub w wyniku nacisków zakłada przedsiębiorstwa społeczne. Stawiamy pytanie: czy sektor publiczny może być przedsiębiorczy? Kultura organizacyjna sektora publicznego opiera się raczej na podążaniu za wypracowaną procedurą, a nie na innowacyjnych rozwiązaniach. Przykładowo, rentowne przedsiębiorstwo społeczne ma zwykle mały zarząd, podczas gdy firmy społeczne powołane przez publiczne instytucje mają w zarządach 12, 15, 20 osób, ponieważ zależy im na byciu demokratycznymi. To utrudnia kierowanie taką organizacją i podejmowanie decyzji.
Gdyby sektor publiczny był innowacyjny, nie byłoby zapotrzebowania na nowe rozwiązania w dziedzinie usług społecznych. W tej dziedzinie również sektor prywatny jest bardziej innowacyjny. Różnica jest jedynie taka, że biznes będzie świadczył te usługi raczej dla własnego zysku niż efektów społecznych.
– W jakich warunkach przedsiębiorczość społeczna rozwija
się najlepiej?
T.C.: – W warunkach otwartej przestrzeni. Nie wierzę, że można kreować przedsiębiorczość społeczną, można jedynie pozwalać na jej rozwój, tak jak się pozwala na rozwój biznesu. Znacznie lepiej, aby rząd zamiast próbować organizować przedsiębiorstwa społeczne kupował ich usługi. Lepiej, aby mówił, jakich wyników oczekuje, zamiast dyktować, w jaki sposób te wyniki należy osiągnąć, na zasadzie: dajemy pieniądze, ma się za nie coś konkretnego wydarzyć, na przykład ma zostać zorganizowana opieka dla osób niepełnosprawnych umysłowo. Wspieranie przedsiębiorstw społecznych powinno być raczej nastawione na osiąganie celu niż pilnowanie procesu. Odpowiedni system podatkowy, kontraktowanie usług, otwarcie dla przedsiębiorców społecznych rynku sprawia, że oni się pojawiają i tę przestrzeń zagospodarują. Oczywiście zagrożeniem jest to, że i biznes będzie chciał tę przestrzeń wypełnić. Znacznie łatwiej jest powiedzieć „jestem tańszy”, a trudniej: „osiągam lepsze efekty społeczne”.
T.C.: – W warunkach otwartej przestrzeni. Nie wierzę, że można kreować przedsiębiorczość społeczną, można jedynie pozwalać na jej rozwój, tak jak się pozwala na rozwój biznesu. Znacznie lepiej, aby rząd zamiast próbować organizować przedsiębiorstwa społeczne kupował ich usługi. Lepiej, aby mówił, jakich wyników oczekuje, zamiast dyktować, w jaki sposób te wyniki należy osiągnąć, na zasadzie: dajemy pieniądze, ma się za nie coś konkretnego wydarzyć, na przykład ma zostać zorganizowana opieka dla osób niepełnosprawnych umysłowo. Wspieranie przedsiębiorstw społecznych powinno być raczej nastawione na osiąganie celu niż pilnowanie procesu. Odpowiedni system podatkowy, kontraktowanie usług, otwarcie dla przedsiębiorców społecznych rynku sprawia, że oni się pojawiają i tę przestrzeń zagospodarują. Oczywiście zagrożeniem jest to, że i biznes będzie chciał tę przestrzeń wypełnić. Znacznie łatwiej jest powiedzieć „jestem tańszy”, a trudniej: „osiągam lepsze efekty społeczne”.
– Może przedsiębiorcy społeczni powinni się uczyć, jak
wykazywać się efektami społecznymi w biznesowy sposób, tak, żeby to
brzmiało wiarygodnie?
T.C.: – Istnieją umiejętności, których się można nauczyć, ale nikt nie nauczy przedsiębiorcy społecznego podejmowania ryzyka. Przedsiębiorca to jest osoba, która kalkuluje i zarządza ryzykiem. Są osoby, które go unikają, natomiast przedsiębiorca ocenia i podejmuje działanie. Myślę, że ta umiejętność jest wrodzona.
T.C.: – Istnieją umiejętności, których się można nauczyć, ale nikt nie nauczy przedsiębiorcy społecznego podejmowania ryzyka. Przedsiębiorca to jest osoba, która kalkuluje i zarządza ryzykiem. Są osoby, które go unikają, natomiast przedsiębiorca ocenia i podejmuje działanie. Myślę, że ta umiejętność jest wrodzona.
– Przedsiębiorczość społeczna to jest oddolna,
spontaniczna aktywność?
T.C.: – Tak, podobnie jak biznes. Obydwie odpowiadają na niezaspokojone potrzeby.
T.C.: – Tak, podobnie jak biznes. Obydwie odpowiadają na niezaspokojone potrzeby.
– Czy dużo w tym aktywności państwa?
T.C.: – Państwo jedynie wskazuje luki, które można wypełnić. Jest od tego, żeby powiedzieć: mamy problem, możemy przeznaczyć pieniądze na jego rozwiązanie.
T.C.: – Państwo jedynie wskazuje luki, które można wypełnić. Jest od tego, żeby powiedzieć: mamy problem, możemy przeznaczyć pieniądze na jego rozwiązanie.
– Jakie to są obszary?
T.C.: – Niemal w każdym: gospodarka odpadami, ochrona środowiska, usługi zdrowotne i społeczne – to dziedziny najbardziej oczywiste, ale myślę, że przedsiębiorcy społeczni mogą odgrywać ważną rolę w każdej dziedzinie przemysłu. Celem jest zwykle zaspokojenie potrzeb społecznych, więc głównym klientem przedsiębiorców społecznych będzie rząd. Mimo to, wiele organizacji, z którymi pracuję, podejmuje działalność biznesową. Jest to na przykład recykling, organizacja zarabia na odzyskiwaniu odpadów i zysk inwestuje w pomoc społeczną. Innym przykładem może być taka grupa w Wielkiej Brytanii, która zajmuje się odnową rumuńskich sierocińców. Ponieważ brytyjski rząd nie finansuje ich działań w Rumunii, prowadzą kawiarenki, żeby zebrać na swój cel fundusze.
T.C.: – Niemal w każdym: gospodarka odpadami, ochrona środowiska, usługi zdrowotne i społeczne – to dziedziny najbardziej oczywiste, ale myślę, że przedsiębiorcy społeczni mogą odgrywać ważną rolę w każdej dziedzinie przemysłu. Celem jest zwykle zaspokojenie potrzeb społecznych, więc głównym klientem przedsiębiorców społecznych będzie rząd. Mimo to, wiele organizacji, z którymi pracuję, podejmuje działalność biznesową. Jest to na przykład recykling, organizacja zarabia na odzyskiwaniu odpadów i zysk inwestuje w pomoc społeczną. Innym przykładem może być taka grupa w Wielkiej Brytanii, która zajmuje się odnową rumuńskich sierocińców. Ponieważ brytyjski rząd nie finansuje ich działań w Rumunii, prowadzą kawiarenki, żeby zebrać na swój cel fundusze.
– Czy warunki dotyczące przedsiębiorców społecznych i
biznesu są takie same?
T.C.: – Nieznacznie się różnią. Są obszary nierówności, na przykład w sytuacji, kiedy przedsiębiorca społeczny podejmuje działalność zarobkową i jednocześnie dostaje wsparcie z Unii Europejskiej, co firmie nie przysługuje.
Generalnie staramy się wykorzystać publiczne fundusze, aby osiągnąć więcej niż osiągnąłby – wykorzystując je – sektor biznesowy: być dobrym pracodawcą, zatrudniać osoby defaworyzowane, podczas, kiedy firmie zależy na łatwym zatrudnieniu. Przedsiębiorcy społeczni poszukują dróg, żeby wykorzystać umiejętności, jakie mają tzw. „trudniejsi” pracownicy. Przykładowo: osoby niewidome mogą być konsultantami do spraw dostępu dla osób niepełnosprawnych. Chodzi o to, aby rozpoznać umiejętności takich osób i znaleźć takie miejsce, w którym są one niezbędne. Każdy z nas ma rolę do spełnienia, musi wnieść swój wkład. Nie tylko w kategoriach finansowych.
T.C.: – Nieznacznie się różnią. Są obszary nierówności, na przykład w sytuacji, kiedy przedsiębiorca społeczny podejmuje działalność zarobkową i jednocześnie dostaje wsparcie z Unii Europejskiej, co firmie nie przysługuje.
Generalnie staramy się wykorzystać publiczne fundusze, aby osiągnąć więcej niż osiągnąłby – wykorzystując je – sektor biznesowy: być dobrym pracodawcą, zatrudniać osoby defaworyzowane, podczas, kiedy firmie zależy na łatwym zatrudnieniu. Przedsiębiorcy społeczni poszukują dróg, żeby wykorzystać umiejętności, jakie mają tzw. „trudniejsi” pracownicy. Przykładowo: osoby niewidome mogą być konsultantami do spraw dostępu dla osób niepełnosprawnych. Chodzi o to, aby rozpoznać umiejętności takich osób i znaleźć takie miejsce, w którym są one niezbędne. Każdy z nas ma rolę do spełnienia, musi wnieść swój wkład. Nie tylko w kategoriach finansowych.
***********
Wywiad powstał w ramach projektu "W poszukiwaniu polskiego modelu ekonomii społecznej", finansowanego ze środków IW Equal. Ukazał się w październikowym numerze miesięcznika "gazeta.ngo.pl" (2005). Zamów prenumeratę: www.gazeta.ngo.pl).
Wywiad powstał w ramach projektu "W poszukiwaniu polskiego modelu ekonomii społecznej", finansowanego ze środków IW Equal. Ukazał się w październikowym numerze miesięcznika "gazeta.ngo.pl" (2005). Zamów prenumeratę: www.gazeta.ngo.pl).
Źródło: inf. własna
Przedruk, kopiowanie, skracanie, wykorzystanie tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.ngo.pl w innych mediach lub w innych serwisach internetowych wymaga zgody Redakcji portalu.
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.