Zdaniem pracodawców polski system edukacji ma się nijak do potrzeb zgłaszanych przez rynek pracy, a co za tym idzie kształci przyszłych bezrobotnych. Powód? Choć, szkoły przekazują wiedzę na stosunkowo wysokim poziomie to nie wyrabiają najbardziej poszukiwanych umiejętności: samodzielnego myślenia oraz analizy i selekcji informacji. Co więcej system nie jest nastawiony na wyławianie młodych talentów i wspieranie ich rozwoju.
Polski student nie ma gwarancji, że dyplom da mu pracę. Są regiony, gdzie prawie 60% bezrobotnych ma mniej niż 34 lata. Co dziesiąty bezrobotny ma wyższe wykształcenie – pisze „Gazeta Wyborcza”.
Zdaniem pracodawców przyczyn takiej sytuacji należy doszukiwać się w przygotowaniu z jakim młodzi ludzie opuszczają mury polskich uczelni. Zdaniem wypowiadającego się dla dziennika Andrzeja Klesyka, prezesa PZU SA, wielu z nich nie dostanie pracy w swoim zawodzie, bo choć ma dostęp do informacji to nie umie ich analizować ani wynajdywać wartościowych danych.
– Świat nam ucieka, ponieważ wyścig, w którym dzisiaj bierzemy udział, nie jest wyścigiem o dostęp do wiedzy. Wiedza jest dziś powszechnie dostępna. Na świecie trwa wyścig o talenty, które potrafią tę wiedzę wykorzystać i zagospodarować. Trzeba je wyławiać, wzmacniać i promować. Brak tej umiejętności jest moim zdaniem piętą achillesową polskiej edukacji na każdym poziomie – podkreśla Klesyk.
Z kolei zdaniem prof. Zbigniew Marciniaka, wiceministra nauki poprzedniego rządu PO-PSL zaznacza, że: dziesiątki lat nasze uczelnie kształciły do pracy naukowej. To, że absolwenci radzili sobie w innych zawodach, zawdzięczali dobremu przygotowaniu ogólnemu i własnej inteligencji. Dlatego do programów uczelni wpisaliśmy konieczność podążania za rynkiem pracy. Ale efekty będą dopiero za kilka lat.
Jest jednak pewna nadzieja na poprawę. – Może coś się zmieni, skoro zaczynają bić na alarm duże polskie spółki - komentuje Jacek Levernes, członek zarządu HP Europa i prezes Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych (ABSL skupia zagraniczne korporacje zatrudniające u nas ponad 80 tys. przeważnie młodych ludzi). - Polskie uczelnie kształcą dobrze, ale tylko teoretycznie. Kompletnie leżą pragmatyka biznesu i umiejętności społeczne, komunikacja, praca w grupie, przystosowanie do zmian.
Źródło: Gazeta Wyborcza