'Europa przyjazna ludziom i środowisku' to hasło tegorocznego Dnia Ziemi, który obchodzony był w Warszawie w niedzielę, 27 kwietnia 2003 na Polach Mokotowskich. Hasło nawiązuje do rychłego wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, podobnie nawiązywały same obchody tego dnia w Polsce. Akces do Unii oznacza bowiem konieczność wdrożenia norm europejskich we wszystkich dziedzinach ekologii i gospodarowania bogactwami środowiska naturalnego.
Tym problemem zajmują się wszystkie organizacje ekologiczne w Polsce, które miały szansę 27 kwietnia zaprezentować swoje sukcesy w walce o uświadomienie wszystkim Polakom (a więc jednocześnie mieszkańcom Ziemi) potrzeby dbania i przejmowania się środowiskiem naturalnym.
Przechadzając się alejkami wśród wielu stoisk, można było zauważyć organizacje, o których istnieniu przeciętny człowiek nie miał pojęcia. W tym dniu właśnie wszystkie miały szansę zaprezentować się szerszej publiczności, nakłonić do dofinansowania oraz zdobyć nowych członków.
Nietoperze nie są groźne!
Przykładem może być choćby Stowarzyszenie Sympatyków Komunikacji Szynowej lub Porozumienie dla Ochrony Nietoperzy. To ostatnie funkcjonuje przy Towarzystwie Ochrony Fauny i zdołało w ramach swojej działalności założyć tzw. „Azyl”, czyli schronisko dla nietoperzy.
- Ludzie, którzy zauważą u siebie w domu nietoperze, czy to w piwnicy, czy na strychu, a boją się je trzymać w domu, mogą do nas zadzwonić, a my je zabierzemy do „Azylu”, gdzie dostaną opiekę taką, jakiej potrzebują – tłumaczył istnienie tego typu schroniska Kamil Krysiuk z Porozumienia dla Ochrony Nietoperzy. – W Polsce istnieją aż 22 gatunki nietoperzy. Warto je chronić. Tymczasem w naszym społeczeństwie funkcjonują jeszcze mity, jakoby nietoperze wczepiały się we włosy, podczas gdy w rzeczywistości są one niegroźne. Powinno się uświadamiać ludzi w tym, że nietoperze to naprawdę ważny składnik polskiej fauny.
Nie wycinaj drzew, tylko je sadź!
Nietypowym stoiskiem było również to, nad którym można było zobaczyć hasło: „Drzewko za surowce wtórne”. - Hasło to jest bardzo logiczne. Dzisiaj nagradzamy wszystkich tych, którzy przyniosą jak najwięcej surowców wtórnych, czyli np. makulatury lub aluminium, sadzonkami. Jeżeli będziemy zbierali surowce wtórne, to oszczędzimy drzewa w lesie, a przecież lepiej edukować przez sadzenie niż wycinanie drzew – mówił o stoisku grupy Rehtmann członek jej zarządu, Michał Dąbrowski.
- Rehtmann to organizacja zajmująca się gospodarką odpadami. W Europie działa już od 50 lat, w Polsce od 10, przy czym jest u nas grupą o najwiekszej skali działania, współpracującą z siedmioma innymi grupami odpadów opakowaniowych. Celem działalności Rehtmanna – jak twierdzi Michał Dąbrowski, jest wyrobienie nawyku ekologicznego, uświadomienia ludziom, że surowiec wtórny jest bardzo wartościowy i warto go wysegregować z całej masy odpadowej.
- Dzięki temu chronimy lasy, powietrze, bo przecież wiadomo, że produkcja surowca wtórnego jest tańsza niż materiału rodzimego – objaśniał interes społeczny, jakiemu sprzyja grupa Rehtmann, pan Dąbrowski.
Oddaj zwierzę do schroniska, nie wyrzucaj go bezbronnego na dwór!
W niedzielę na Polach Mokotowskich niemalże co krok można było spotkać młodych ludzi, kwestujących na różne (związane z ekologią) cele. Jedną z grupy proszących o wsparcie dla schronisk dla zwierząt była Justyna Domańska z Polskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
- Kwestowanie na bezdomne zwierzęta nie jest dla mnie żadnym upokorzeniem – mówiła dumnie Justyna, kierując puszkę z datkami do kolejnej przechodzącej osoby. Mimo, że impreza jaką jest Dzień Ziemi, sprzyja podobnym zbiórkom, to jednak nie brakowało przechodniów obojętnych lub wręcz nieprzychylnie nastawionych do nastoletniej dziewczyny, tłumaczącej w jak niehumanitarnych warunkach muszą czasem przebywać zwierzęta w schroniskach – właśnie z powodu braku pieniędzy.
- Rozumiem, że kiedy dziecku znudzi się nowy zwierzak, a rodzicom nie chce się nim opiekować, rodzina decyduje się na pozbycie się psa czy kota z domu. Jeżeli go już jednak wyrzucają, to niech pamiętają, by nie miał założonych żadnego kagańca, smyczy, łańcucha, przez które mógłby się o coś zaczepić, a co uniemożliwiłoby mu znalezienie jakiegokolwiek pożywienia. Oczywiście ludzie ci mogliby oddać zwierzę do schroniska, ale wiąże się to z kosztami, ponieważ w takiej sytuacji wymagane jest wpłacenie pewnej kwoty, za które schronisko będzie miało finansową możliwość zajęcia się nim. Wyrzucanie zwierząt na dwór jeszcze mieści mi się w głowie, najgorsze są jednak sytuacje, w których ich właściciele decydują się na pozbycie zwierzaka poprzez zabicie go. Gdy ponad rok temu usłyszałam o historii pewnego pieska maltretowanego, a następnie w brutalny sposób zabitego w lesie, postanowiłam wstąpić do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami – o swojej determinacji w aktywnej pomocy bezdomnym zwierzętom opowiadała Justyna Domańska.
Głodówka oczyszcza cię z toksyn!
O konieczności zaprzestania zabijania zwierząt w ogóle i korzyściach wynikających z wegetarianizmu przekonywała Agnieszka Olędzka, redaktor naczelna miesięcznika „Wegetariański Świat”: - Od 5 lat organizujemy w marcu dziesięciodniowe głodówki, mające na celu oczyszczenie organizmu z toksyn. Sam zaś miesięcznik (w niewielkiej ilości egzemplarzy) wydajemy w celu edukacyjnym. Chcemy, żeby więcej ludzi dowiedziało się, że jest taka opcja. Organizujemy także różne zjazdy, zebrania, na których przedstawiamy naszą filozofię życia, staramy się nastawić uczestników tych imprez na pozytywne myślenie.
Pozytywne myślenie, zwłaszcza w zakresie dbania o środowisko naturalne, cechowało na pewno wszystkich aktywnych uczestników Dnia Ziemi, o czym w niedzielę świadczyły ich szerokie uśmiechy i przyjazne nastawienie do wszystkich zainteresowanych działalnością, w którą oni są zaangażowani. Choć „Dzień Ziemi 2003” trwał w istocie tylko 12 godzin (a nie 24), to zainteresowanie tylu ludzi ekologią budzi podziw, zwłaszcza w chwili, gdy już za rok Polska będzie należała do „bardzo dbającej o środowisko” Unii Europejskiej.
Źródło: inf. własna