Dzień Ziemi - dlaczego nie korzystamy z najpotężniejszej broni dla Ziemi?
Dzień Ziemi 2023. Debata klimatyczna jest już obecna w mediach, ale nadal bez najważniejszego i najtrudniejszego elementu jakim jest transparentna i rzetelna debata o naprawie systemie żywności. Systemu, który stawia na intensywną produkcję i maksymalizację zysków poprzez wykorzystywanie zwierząt, nazwanych dla wygody - hodowlanymi.
Dzień Ziemi to dzień, w którym powinniśmy rozmawiać o transformacji systemu żywności
Spadek bioróżnorodności, antybiotykooporność, zanieczyszczenie rzek, zanieczyszczenie powietrza, deforestacja, uprawy roślin paszowych - to dzisiejszy krajobraz sektora hodowlanego. Posiadamy fakty i dane, alarmy naukowców i naukowczyń z całego świata. Wiemy nawet, jak sektor hodowlany wpływa na środowisko naukowe i próbuje skutecznie i nieskutecznie blokować zapisy dot. szkodliwości mięsa, nabiału i jaj dla planety, klimatu i ludzi. Jednak debatę prowadzimy fragmentarycznie - trochę o tym, że fermy są złe i mieszkańcy i mieszkanki protestują, trochę o tym, że dużo dopłacamy do sektora hodowlanego, trochę o szkodliwości mięsa przetworzonego a trochę o samych zwierzętach.
W Dzień Ziemi dziennikarze i dziennikarki powinni zawrzeć pakt o dyskusji dla Traktatu Roślinnego.
Traktatu, który zakłada, że trzeba zatrzymać współczesny system żywości oparty na produkcji mięsa, nabiału i jaj, zresetować go i zacząć odbudowę. Odbudowę na zgliszczach, bo sami, z naszych podatków, chociażby w ramach Wspólnej Polityki Rolnej 2023-2027 wydamy ponad 5 miliardów euro (jedynie w Polsce!) na wsparcie dla hodowli zwierząt Odbudowę na zgliszczach polityki rolnej, polityki eksportu za cenę budowy ferm na obszarach wiejskich i zdrowia i jakości życia ludzi, edukacji żywnościowej i miliardów od reklamodawców, którzy pokazują, że zabijanie zwierząt może być bardziej zielone i humanitarne.
Niestety w Dzień Ziemi takiej debaty w mediach nie ma i bardzo jej brakuje. Szkoda, bo najpotężniejszą bronią dla Ziemi byłaby globalna weganizacja naszych talerzy. O weganizacji, jako imperatywie przetrwania ludzkości mówi dr Peter Carter, ekspert IPCC.
Dlatego w Dzień Ziemi warto stworzyć sobie mapę zniszczeń sektora hodowlanego - od środków publicznych, obszarów wiejskich, bioróżnorodności, zanieczyszczenia rzek, powietrza, wody, deforestację, po zdrowie publiczne, choroby nowotworowe, pandemie, antybiotykooporność. I na podstawie tej mapy zadać jedno, fundamentalne pytanie - czy mamy prawo uzasadniać zabijanie miliardów zwierząt tzw. hodowlanych w imię puzzli pt. koszty działania sektora hodowlanego? Czy nie czas na zapoznanie się z faktami, badaniami, stanowiskami naukowymi i wyciągnięcie rzetelnych wniosków, bez obawę o bycie nazwanym radykalnym weganinem czy weganką? Czy komfort braku debaty o #brokenfoodsystem służy nam - zwykły, szarym obywatelom i obywatelkom, czy jednak sektorowi, przemysłowi oraz politykom i polityczkom, którzy mogą literalnie przejadać środki publiczne dla sektora, który szkodzi?
Dlatego Dzień Ziemi powinien być dniem na zmianę diety i zmianę w postrzeganiu zwierząt. Nie jako narzędzi rolnictwa, które obok maszyn rolniczych służą do produkcji i generowania przychodów a jako czujących istot mieszkańców i mieszkanek Ziemi.
#GoVegan
Źródło: Green REV Institute