(PAP) Możliwość dwudniowych wyborów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz do PE nie jest sprzeczna z konstytucją - orzekł w środę TK. Niezgodne z ustawą zasadniczą jest natomiast dopuszczenie dwudniowych wyborów do Sejmu i Senatu oraz na prezydenta.
Najbliższe wybory odbędą się według Kodeksu wyborczego, który scalił wszystkie dotychczasowe ordynacje wyborcze w jeden dokument, zawierający zarówno nowe zapisy, jak i te już obowiązujące.
Trybunał orzekł, że zgodne z konstytucją są jednomandatowe okręgi w wyborach do Senatu oraz głosowanie korespondencyjne i przez pełnomocnika. Sprzeczny z prawem jest natomiast zakaz reklamówek wyborczych
Według Rzeplińskiego, takiego standardu nie da się przypisać wyborom na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz wyborom do Parlamentu Europejskiego. Dlatego TK uznał, że w tych wypadkach dwudniowe głosowanie konstytucji nie narusza. Decyzję, ile dni będzie trwało głosowanie samorządowe podejmuje organ zarządzający wybory.
Jak mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku prezes TK prof. Andrzej Rzepliński, Konstytucja RP opisując system wyborczy do Senatu nie przewiduje tzw. zasady równości materialnej, więc system ten może pomijać kwestię stosunku liczby mandatów do liczby uprawnionych do głosowania. Z tego powodu sędziowie TK orzekli, że zasady równości wobec prawa oraz praw wyborczych nie mogą być uznane za wzorzec konstytucyjny, z którym konfrontuje się przepisy kodeksu wyborczego.
Ponadto Trybunał uznał, że Senat - wprowadzając do kodeksu jednomandatowe okręgi w senackich wyborach - nie wykroczył poza swe kompetencje. Według prof. Rzeplińskiego, kodeks wyborczy to nie nowelizacja, lecz całkiem nowa ustawa, a w takich sytuacjach Senat może sobie pozwolić na więcej niż w przypadku prac nad nowelą.
Zakaz korzystania w kampanii wyborczej z billboardów i płatnych spotów jest niezgodny z Konstytucją, bo ogranicza wolność wyrażania poglądów przez partie i wolność pozyskiwania informacji przez wyborców - powiedział prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński.
"Kodeksowy zakaz umieszczania w kampanii wyborczej plakatów i haseł (…) oraz rozpowszechniania odpłatnie ogłoszeń wyborczych w programach nadawców radiowych i telewizyjnych niewątpliwie ogranicza zarówno wolność wyrażania swoich poglądów i rozpowszechniania informacji po stronie partii i komitetów wyborczych, jak i wolność pozyskiwania informacji po stronie wyborców" - powiedział w środę Rzepliński podczas odczytywania uzasadnienia orzeczenia TK dotyczącego Kodeksu wyborczego.
Jak mówił, powyższe ograniczenia dotyczą jednej z fundamentalnych wolności: osobistej i politycznej.
Sędzia przywołał ponadto argumenty autorów tych rozwiązań, którzy chcieli m.in., by środki finansowe pochodzące głównie z dotacji budżetowych przeznaczane na kampanię wyborczą były lepiej wydawane niż na billboardy i spoty.
"Jeżeli ratio legis tych ograniczeń miałaby być zmiana sposobu wykorzystania, czy korzystania przez partie i komitety wyborcze z publicznych środków finansowych (…), to ustawodawca powinien odpowiednio zmodyfikować przepisy o finansowaniu kampanii, a nie wymuszać zmiany zachowań w tym zakresie przy pomocy instrumentów ograniczających wolność słowa" - podkreślił Rzepliński.
Ponadto Trybunał Konstytucyjny uznał, że cała nowelizacja Kodeksu wyborczego z 3 lutego 2011 roku wprowadzająca m.in. zakaz płatnych spotów jest niezgodna z art. 2 Konstytucji. Argumentował, że została ona uchwalona z naruszeniem "zasady ciszy legislacyjnej", która polega na niewprowadzaniu istotnych zmian w prawie wyborczym w terminie późniejszym niż sześć miesięcy przed rozpoczęciem wyborów.
"Z dniem ogłoszenia wyroku TK w tej sprawie będzie obowiązywała zasada bezpośredniego działania prawa nowego, tj. kodeksu wyborczego. Ponieważ kodeks ten wchodzi w życie 1 sierpnia, a najbliższe wybory parlamentarne odbędą się po tym terminie, to do tych wyborów znajdą zastosowanie jego przepisy" - stwierdził Trybunał.
Jak podkreślił TK, kodeks wyborczy znajdzie zastosowanie również w kampanii wyborczej prowadzonej po 1 sierpnia tego roku. "W razie ewentualnego zarządzenia przez prezydenta wyborów przed tym dniem, do kampanii wyborczej prowadzonej do 31 lipca 2011 znalazłyby zastosowanie dotychczasowe przepisy" - tłumaczył, odczytujący uzasadnienie wyroku TK, jego prezes Andrzej Rzepliński.
TK orzekł, że niezgodny z konstytucją jest zapis kodeksu wyborczego, który uzależnił od terminu zarządzenia wyborów przez prezydenta to, na jakich zasadach się one odbędą. "Gdyby (prezydent) zarządził wybory do końca lipca, wybory odbyłyby się na podstawie ordynacji wyborczej, gdyby natomiast nastąpiło to 1 sierpnia lub później, odbyłyby się według Kodeksu wyborczego" - wyjaśnił Rzepliński. Dlatego - orzekł TK - do upływu 31 lipca 2011 nie byłoby pewności co do prawa, jakie będzie obowiązywało w toku jesiennych wyborów.
Trybunał uznał, że mechanizm taki w praktyce niweczy bezpieczeństwo prawne zagwarantowane przez uchwalenie i opublikowanie nowego prawa wyborczego w lutym 2011 roku. "Właśnie owa niepewność co do prawa (…) decyduje o niekonstytucyjności kwestionowanych przepisów" - zdecydował TK. W przekonaniu Rzeplińskiego, orzeczenie TK tę pewność przywraca.
Pobierz
-
201107201650210104
671429_201107201650210104 ・38.72 kB