DYMEK: Czasem w dyskusji na temat prowadzenia działalności gospodarczej przez organizacje pozarządowe pojawia się argument, że nie jest ona w pełni etyczna lub nie przystoi instytucjom działającym na rzecz społeczeństwa. Chciałbym odwrócić tę tezę o 180 stopni.
Uważam, że prowadzenie uczciwej działalności gospodarczej może być jednym z wyższych poziomów filantropii. W rzeczywistości oznacza to przecież, że grupa osób, wypracowany przez siebie zysk, zamiast podzielić pomiędzy zarząd, radę, członków stowarzyszenia, pracowników – przeznacza na rzecz dobra publicznego! Pamiętajmy także o tym, że osiągnięcie tego „zysku” wymaga często poświęcenia znacznej ilości czasu i wielu umiejętności ze strony zespołu, który mimo wszystko decyduje się „oddać” go na rzecz realizacji misji organizacji.
Dylematy są wszędzie…
Jeżeli organizacja utrzymuje się na przykład wyłącznie ze środków publicznych, to pojawia się pytanie, czy tak naprawdę nie staje się ona jedynie podwykonawcą pewnej grupy usług ze sfery społecznej. Nie chciałbym zostać źle zrozumiany – bycie takim „podwykonawcą” wcale nie musi być złe, a działania takiej organizacji mogą być bardzo staranne oraz pożyteczne. Dla wielu z nich jestem pełen podziwu. Zdaję sobie także sprawę, że część tych organizacji, ze względu na charakter wykonywanych zadań, nie ma praktycznie możliwości prowadzenia działalności gospodarczej i musi wykonywać swoją pracę za pomocą środków publicznych uzupełnionych na przykład wolontariatem.
Korzystając ze źródeł publicznych nie zwiększamy jednak puli środków na realizację ważnej dla nas misji. Najprawdopodobniej zostaną one i tak wydane: jeżeli nie przez naszą organizację, to – z gorszym lub lepszym skutkiem – przez kogoś innego. W przypadku źródeł publicznych często jesteśmy też uzależnieni od precyzyjnych wskazań dotacjodawcy i musimy się godzić na jego warunki, które nie zawsze muszą być w pełni zgodne z naszymi celami i sposobami działania. Wspominam o tym, aby zwrócić uwagę, że problem etyczności w pozyskiwaniu pieniędzy na działalność nie dotyczy tylko współpracy z biznesem przy prowadzeniu działalności gospodarczej, ale może być również aktualny przy aplikowaniu o środki państwowe, unijne czy samorządowe.
…tak jak ograniczenia
Tymczasem zysk wypracowany przy działalności gospodarczej jest zawsze pulą ekstra – dodatkowymi środkami, które mogą zostać przeznaczone na realizację celów społecznych. I tych środków by nie było, gdyby ktoś, dzięki swojej pracy i pomysłom, ich nie „wyprodukował”. Dlatego nie zgadzam się z argumentem, że prowadzenie aktywności biznesowej nie przystoi organizacjom pozarządowym. Wręcz przeciwnie, uważam, że należy się szacunek tym, którzy efekty swojej pracy decydują się przeznaczyć na realizację misji organizacji, a nie podzielić między akcjonariuszy, jak to się dzieje w tradycyjnej korporacji.
Prowadzenie działalności gospodarczej w organizacji pozarządowej musi oczywiście być powiązane z przestrzeganiem wielu zasad etycznych. Działalność ta nie powinna prowadzić do efektów sprzecznych z misją organizacji, nie może odbywać się kosztem konkretnych ludzi, instytucji lub wbrew zasadom zrównoważonego rozwoju, nie może zdominować działalności statutowej. Osoby pracujące dla organizacji nie powinny otrzymywać nieprzyzwoicie wysokich wynagrodzeń, a wypracowany zysk musi być przeznaczony na cele statutowe. Ale, jak wspomniałem wcześniej, o wielu z tych zasad etycznych możemy mówić także przy realizacji misji ze środków publicznych lub od darczyńców indywidualnych. Zdaję sobie także sprawę, że nie każda organizacja ma potrzebę lub możliwości prowadzenia działalności gospodarczej. I jest to jak najbardziej naturalne. Apeluję jednak, aby nie bać się tej formy działalności tylko i wyłącznie z pobudek etycznych.
Rafał Dymek – Polska Fundacja im. Roberta Schumana
Źródło: inf. własna (ngo.pl)