GOSIEWSKA: Dobrze, że szerzej włącza się do konkursów dotacyjnych tematy historyczne, patriotyczne, budujące tożsamość narodową. Cieszy mnie, że zmieniają się nazwy ulic. Jesteśmy od dwóch lat zapraszani do zespołów eksperckich, na konferencje, włączani w dyskurs.
Otrzymałam z redakcji portalu ngo.pl zaproszenie do przedstawienia opinii na temat dwóch lat rządu premier Beaty Szydło w obszarze polityki społeczeństwa obywatelskiego. Mam wyrazić komentarz dotyczący polityki historycznej, kultywowania tradycji i historii oraz wartości narodowych w ramach działań rządu oraz sytuacji organizacji pozarządowych zajmujących się podobną tematyką. To ciekawe zagadnienie i po raz pierwszy mam okazję zabrać publicznie głos, oceniając rząd w kwestii tak bliskiej mojemu środowisku. Czemu to piszę? Ponieważ wstęp ten jest już chyba pierwszą oceną. Mimo że zajmuję się polityką historyczną od lat, realizuję lokalne, krajowe i międzynarodowe projekty w tym zakresie, działam w III sektorze od 2001 roku, nikt do tej pory nie zwrócił się do mojego środowiska o taką opinię.
Pojawiła się nowa przestrzeń
Dopiero od dwóch lat polityka historyczna jest według mnie mocno obecna w przestrzeni publicznej. Pojawiła się też nowa przestrzeń dla nas, dla całej bardzo szerokiej grupy organizacji, grup nieformalnych, od lat zaangażowanych w oddolną działalność skierowaną na trudną, ale też fascynującą historię naszej Ojczyzny, jej bohaterów, na włączanie do przestrzeni publicznej całych pokoleń od lat wyłączonych z narodowej świadomości.
Mam ten przywilej, że mogę się wypowiadać w imieniu Stowarzyszenia Odra-Niemen, ale też mam zaszczyt współpracować ze środowiskiem kombatantów I i II Konspiracji, zarówno tych mieszkających w Polsce, jak i poza jej granicami. Działamy też w przyjaźni z kilkudziesięcioma organizacjami pozarządowymi, znamy wiele środowisk polskich na Litwie, Łotwie, Ukrainie, Białorusi, w Mołdawii, Kazachstanie, Wielkiej Brytanii, a nawet w dalekiej Nowej Zelandii. Od lat stale ze sobą żywo się komunikujemy, spieramy, wspólnie działamy, pomagamy sobie i wzajemnie się od siebie uczymy. Mam przekonanie, że dla szerokiej grupy elit ta bardzo prężna, zgrana i bardzo liczna grupa środowisk patriotycznych była przez lata niewidoczna. Nie zauważano i przemilczano wiele naszych inicjatyw, nie zapraszano nas do publicznego dyskursu. Ale my byliśmy, często działając w trudnych warunkach organizacyjnych, bez dotacji, bez możliwości profesjonalnego zorganizowania się. Ale za to stworzyliśmy silny, długotrwały, autentyczny wolontariat, zbudowaliśmy nieformalne struktury w internecie, zdobywaliśmy życzliwość tych, dla których razem pracowaliśmy, zainteresowaliśmy swoimi działaniami prywatne osoby, szkoły, lokalne media.
Dlatego byłam bardzo zła, ale nie zdziwiona, kiedy dwa lata temu na pierwszym spotkaniu zespołu eksperckiego do spraw społeczeństwa obywatelskiego przy KPRM, spotkała mnie uwaga ze strony dużej warszawskiej organizacji pozarządowej, że reprezentuję stowarzyszenie stworzone specjalnie na zamówienie rządu.
Jesteśmy zapraszani, jesteśmy aktywni
Moja opinia, już bezpośrednio dotycząca dwóch lat rządu, jest głosem silnej, niezależnej organizacji, budowanej przez lata, z mocnym mandatem wynikającym z zaufania wielu środowisk.
Nie sposób nie docenić powrotu do szkół historii w poszerzonym zakresie. Bardzo pozytywnie oceniam włączenie szerokiego środowiska kombatantów w oficjalne uroczystości oraz mocne podkreślanie naszych narodowych rocznic. Dobrze, że szerzej włącza się do konkursów dotacyjnych tematy historyczne, patriotyczne, budujące tożsamość narodową. Cieszy mnie, że zmieniają się nazwy ulic. Jesteśmy od dwóch lat zapraszani do zespołów eksperckich, na konferencje, włączani w dyskurs. Dzięki temu zostaliśmy też zauważeni przez media, inne organizacje pozarządowe, z którymi jesteśmy czasem w sporze merytorycznym, przez szersze grono osób, przez wiele instytucji. Na pewno głos konserwatywnego społeczeństwa obywatelskiego jest teraz trochę lepiej słyszany.
Wiele jest także spraw, które są dopiero na etapie budowania i oceniać je możemy za jakiś czas. Takim obszarem jest Narodowy Instytut Wolności i związane z nim różne reformy i zmiany. Od początku nasze środowisko włączyło się i w dyskurs na ten temat, i w prace eksperckie. Czujemy potrzebę zmian w zakresie finansowaniu organizacji, w zakresie budowania zrównoważonego III sektora, wzmocnienia wolontariatu, uproszczenia procedur w działaniu naszej społeczności i wzmocnienia instytucjonalnego całego naszego sektora. Dlatego budujemy z przyjaciółmi silną federację organizacji, aby być partnerem w rozmowach i mieć silny mandat w debacie z rządem.
W sprawach Polonii bez zmian
Najsłabiej oceniam politykę rządu w zakresie Polonii i Polaków mieszkających poza granicami kraju. Jak nie było, tak nie ma przemyślanej, długoletniej, nowoczesnej polityki polonijnej. Brakuje nam dysput, nawet ostrych sporów rządu z organizacjami zajmującymi się od lat tą tematyką. Nie wykorzystuje się naszej naprawdę olbrzymiej wiedzy na ten temat, wiedzy innej niż zdobytej przez zaplecze urzędnicze. Wciąż są realizowane te same schematy. A problemy na Litwie, Ukrainie czy Białorusi pozostają bez zmian. Brakuje mi w tym obszarze gruntownej zmiany, większej aktywności, wybiegającej poza spotkania z Polonią.
Mam szczerą ciekawość swojej opinii na temat działań rządu po czterech latach prac. Będziemy mieli wtedy szerszą perspektywę.
MASZ ZDANIE? CZEKAMY NA WASZE GŁOSY (MAKS. 4500 ZNAKÓW) PLUS ZDJĘCIE NA ADRES: REDAKCJA@PORTAL.NGO.PL
Czym żyje III sektor w Polsce? Jakie problemy mają polskie NGO? Jakie wyzwania przed nim stoją. Przeczytaj debaty, komentarze i opinie. Wypowiedz się! Odwiedź serwis opinie.ngo.pl
Na pewno głos konserwatywnego społeczeństwa obywatelskiego jest teraz trochę lepiej słyszany.