Obecnie nasza internetowa aktywność to waluta dla mniejszych i większych firm. Jeżeli myślisz, że narzędzia, które udostępnia Ci Google rzeczywiście są darmowe, pomyśl, kiedy ostatni raz ktoś dał Ci coś, nie chcąc nic w zamian. Google to wielka korporacja nastawiona na zyski, po prostu jej sposób zarabiania jest bardziej zakamuflowany. Warto zatem rozważyć alternatywę dla Google'a, którą jest DuckDuckGo, wyszukiwarka chroniąca dane.
Nie jest tajemnicą, że w dużej mierze Google finansuje swoją działalność z reklam. Wszyscy znamy reklamy Google’a, które wyświetlają się w pierwszych wynikach ich wyszukiwarki. Co więcej, Google również używa danych do innego rodzaju reklam, jak chociażby systemu AdSense. AdSense to platforma reklamowa, która pojawia się na stronach internetowych i innych serwisach firmy z Doliny Krzemowej, jak chociażby na Youtubie. Duża część wiedzy Google’a na temat naszych preferencji zakupowych i zachowań pochodzi właśnie z wyszukiwanych przez nas fraz, a także odwiedzanych przez nas stron.
Wielu z nas nie wyobraża sobie życia bez wyszukiwarki Google. To prawda, odzwyczajenie się od najpopularniejszej wyszukiwarki świata nie jest łatwe. Jest ona domyślnym odniesieniem dla dwóch najpopularniejszych przeglądarek: Chrome’a i Mozilli. Warto jednak wiedzieć, że są ciekawe alternatywy, które wśród świadomych użytkowników Internetu zyskują coraz większą popularność.
Dobrym przykładem może być wyszukiwarka DuckDuckGo. Przeglądarka zadebiutowała w 2008 roku, jednak na popularności zyskuje z każdym kolejnym skandalem dotyczącym prywatności użytkowników sieci. Prawdziwym kamieniem milowym DuckDuckGo była afera Prism. Od czasu skandalu z Edwardem Snowdenem w roli głównej wyszukiwarka notuje nieustanny wzrost (600% w latach 2013–2015).
Wyszukiwarka jest dostępna na komputerach stacjonarnych, a także jako plugin dla najpopularniejszych przeglądarek, gdzie możemy ustawić ją jako domyślną, oraz na urządzeniach mobilnych. Obsługa przeglądarki jest intuicyjna, a ustawienia użytkownika (język, region, wygląd czy czcionka) są przechowywane w chmurze i chronione hasłem.
Jednak to nie wspomniane powody są największym atutem wyszukiwarki. Bez dwóch zdań jest to kwestia prywatności danych, która w DuckDuckGo jest priorytetem. Twórcy chwalą się, że w przeciwieństwie do konkurentów, DuckDuckGo nie przechowuje adresów IP ani wyników wyszukiwania użytkowników, nie gromadzi plików cookies. Dzięki temu mamy pewność, że nikt nie wykorzystuje naszych danych do “targetowania reklam”. Jest to zresztą pierwsze, co może nam się rzucać w oczy w wynikach wyszukiwania.
Wystarczy porównać wyniki dla tych samych zapytań w Google i DuckDuckGo, aby zauważyć różnicę. Linki "organiczne" są bardzo zbliżone do tego, co serwuje nam Google. Widać jednak zdecydowaną różnicę w treściach reklamowych. Pół biedy, gdy pytamy wyszukiwarkę o coś tak niekomercyjnego jak “waga słonia”.
Dużo bardziej widać różnicę, gdy chcemy znaleźć produkt elektroniczny, który sprzedawcy bez wątpienia chcą zareklamować w wynikach wyszukiwania.
DuckDuckGo to ciekawa alternatywa w czasach, gdy nasze dane stały się walutą w międzkorporacyjnych rozliczeniach. Wyszukiwarka z kaczką w logo to ambitny projekt, który wpisuje się w trend prywatności danych użytkownika, podobnie jak komunikator Telegram, o którym niedawno pisaliśmy. Czy będziecie korzystać z DuckDuckGo, zależy już tylko i wyłącznia od Was, warto jednak tę alternatywę znać.